Biały samochód elektryczny marki Smart podczas ładowania, z wtyczką i kablem podłączonymi do tylnego boku pojazdu.

Samochody elektryczne w 2023 roku nadal opłacalne? Tyle będzie kosztowała jazda

3 minuty czytania
Komentarze

Ostatni wzrost cen za energię to kontrowersyjny temat nie tylko w domach, ale także w świecie motoryzacji. Galopujące zmiany dotyczące przepisów i norm emisyjnych, rosnąca moda, rozwijająca się technologia i wiele innych czynników sprawiło, że samochody elektryczne coraz bardziej przekonują do siebie kierowców.

Tak można było powiedzieć do połowy tego roku, kiedy jeszcze nie przerażały nas rosnące jak grzyby po deszczu koszty energii elektrycznej. Stawki za ładowanie zmienią się nie tylko w domach, ale też na stacjach, co potwierdza ostatnie podniesienie o około 20% cen przez firmę GreenWay. Jak to będzie na prawdę? Czy samochody elektryczne ciągle będą się opłacały? Eksperci przekonują, że tak, ale to wcale nie jest dobra wiadomość.

Podwyżki cen energii a samochody elektryczne

Podwyżki cen energii dotknęły chyba każdy sektor gospodarki i prawdopodobnie wpłynie na koszty absolutnie wszystkich usług dostępnych na rynku. Powodów do zmartwień nie mają tylko prosumenci w systemie net-billingu, którego rozliczanie z rynkowymi cenami energii stało się o wiele bardziej atrakcyjne. Na tym jednak koniec, ponieważ wszyscy inni będą mieli mocne uderzenie po portfelach.

Portal gramwzielone.pl postanowił sprawdzić, czy ceny energii wpłyną na ceny ładowania u innych operatorów niż GreenWay oraz, czy samochody elektryczne wciąż się opłacają. Odpowiedź jest na razie prosta: „czekamy na rozwój wydarzeń. Jak się okazuje, większość firm opiera się obecnie o kontrakty z czasów sprzed wojny i dopiero w przyszłym roku przyjdzie im podejmować decyzję o ewentualnej podwyżce ceny za ładowanie. Oczywiście, prawdopodobnie taka decyzja będzie miała miejsce. Operatorzy twierdzą, że wcale to nie musi jednak wpłynąć na „brak opłacalności poruszania się elektrykiem”.

Samochody elektryczne w praktyce. Ile będzie kosztowała jazda?

Ciekawe obliczenia wystosował dla powyższego portalu Maciej Gis, rzecznik PSPA (Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych):

Obecnie roczny koszt ładowania miejskiego samochodu elektrycznego w domu (przy wykorzystaniu taryfy nocnej G12) wynosi około 940 zł przy założeniu przebiegu 15 tysięcy kilometrów oraz pobraniu około 2475 kWh energii elektrycznej”.

Ekspert twierdzi, że był to o wiele niższy koszt, niż tankowanie alternatywnego samochodu spalinowego, do którego (zakładając 15 tysięcy kilometrów) rocznie trzeba wlać benzyny lub ropy za około 5 tysięcy złotych.

Po nadchodzącej podwyżce cen za przekroczenie 2000 kWh naładowanie tego samego samochodu elektrycznego (czyli około 2475 kWh) ma wynieść około 200 procent więcej, czyli niespełna 1900 złotych rocznie. To wciąż ponad dwa razy mniej, niż roczne tankowanie auta spalinowego. Wszystko jednak zależy od realnego zapotrzebowania i przebiegu rocznego samochodu.

Pozostaje pytanie: czy to się ciągle opłaca? Wielu ekspertów mówi, że tak. Michał Baranowski, CEO Elocity, nie ma wątpliwości, że samochody elektryczne w eksploatacji będą tańsze, niż samochody spalinowe.

„Nie można patrzeć na koszty eksploatacji samochodu elektrycznego tylko i wyłącznie przez pryzmat cen prądu. To dalej dużo niższe koszty serwisu, darmowe parkowanie w strefach płatnych, czy możliwość poruszania się po buspasie” – wyjaśnia.

Co więcej, ekspert uważa, że podniesienie cen prądu dotyka także kierowców samochodów spalinowych. Analogicznie rosną ceny paliw tradycyjnych, a pośredni wpływ może mieć na to też podniesienie cen energii elektrycznej.

A jeśli interesuje was nasza ekspertyza dotycząca polskich samochodów elektrycznych, zapraszamy na kanał YouTube:

Motyw