Od jakiegoś czasu Ford planuje wycofanie swojego kultowego supersamochodu. Model GT zyskał więc grono edycji specjalnych, w tym różne inspirowane historią poprzedników z charakterystycznymi barwami wyścigowymi. Teraz, zgodnie z zapowiedziami, przyszedł czas na ostatnią limitowaną wersję — GT LM.
Supersamochód jest inspirowany superszybkim autem wyścigowym GT LM, który wygrał Le Mans w 2016 roku. Schemat malowania jest oczywiście inny od zwycięskiego pojazdu, ale kilka charakterystycznych elementów pozbawia złudzeń, że to wersja specjalna. Na przykład płytka na desce rozdzielczej, która została przerobiona z oryginalnego wału korbowego, pochodzącego z wyścigówki GT Le Mans 2016.
„Kiedy zamykamy ten rozdział drogowego Forda GT, LM Edition dało nam szansę na wstrzyknięcie jeszcze więcej serca i duszy do samochodu wyścigowego, który stawał na podium, składając hołd naszemu zwycięstwu w Le Mans 2016”
– powiedział w oświadczeniu Mark Rushbrook, CEO Ford Performance Motorsports.
Ford GT LM Edition — ta sama moc, ale ilość ograniczona
Model GT Le Mans Edition w dalszym ciągu wytwarza 660 koni mechanicznych z tego samego silnika, co standardowa wersja – V6 EcoBoost. Samochód wykorzystuje mnóstwo elementów z tytanu i innych lekkich materiałów. Auto pozostaje ekskluzywne i trudne do zakupienia, a w przypadku edycji limitowanej będzie jeszcze trudniej.
Amerykański producent planuje wyprodukować tylko 20 egzemplarzy tej wersji. Dostawy mają się rozpocząć wkrótce, by produkcja zamknęła się najpóźniej do końca roku. Edycja będzie oczywiście dopuszczona do ruchu drogowego, ale planowana jest również produkcja 45 modeli z przeznaczeniem tylko na tor.