Samochód-maglev. Zaprezentowano działający prototyp lewitującego auta [WIDEO]

2 minuty czytania
Komentarze

Jeśli chodzi o latające samochody, to obecnie producenci trochę… oszukują. W końcu w wizjach z filmów SF nigdy nie były to małe samoloty, ani wirnikowce. Natomiast obecnie prezentowane urządzenia właśnie nimi są, a nazywanie ich samochodem to tylko wesoła działalność specjalistów od marketingu. Zupełnie inaczej do sprawy podeszli jednak Chińczycy, którzy zaprezentowali pierwszy na świecie lewitujący samochód.

Lewitujący samochód z Chin

Lewitujący samochód chińskiej produkcji raczej nie jest początkiem czegoś, co w przyszłości ma się poruszać na autostradach powietrznych nad naszymi głowami. Osiągnął on pułap zaledwie 35 milimetrów i nie ma co liczyć na to, że wzniesie się wyżej. Udało się to osiągnąć dzięki technologii maglev, czyli tej samej, która jest stosowana w pociągach magnetycznych. Tym razem jednak zamiast torów mamy zwykłą drogę i pojazd, który w żaden sposób nie jest do niej przytwierdzony. 

I chociaż brzmi to trochę jak szaleństwo – skręcanie, kiedy koła nie dotykają podłoża, nie jest nawet możliwe – to pierwsze wyniki są zaskakująco obiecujące. Po pierwsze wykazano znacznie niższe zużycie energii, niż podczas standardowej jazdy autem. To nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę, że żaden ze standardowych elementów napędowych pojazdu nie musiał być aktywny, aby ten jechał. Ani koła nie musiały się obracać, ani silnik pracować. Za cały ruch odpowiadała przesuwająca się poduszka elektryczna. 

Lewitujące auto — zobacz nagranie

Osiągana prędkość również prezentowała się obiecująco: tu mowa aż o 230 kilometrach na godzinę. I to w pojeździe, który porusza się wyłącznie nad wyznaczonym torem jazdy, bez kontroli kierowcy siedzącego wewnątrz. W ten sposób tak szybka podróż może być znacznie bezpieczniejsza, niż w przypadku sterowania przez człowieka, czy nawet wbudowany system autonomicznej jazdy. Cała kontrola ma w takim przypadku miejsce z zewnątrz. 

Mimo to lewitujący samochód raczej nieprędko podbije Chiny. Tak naprawdę na ich potrzeby konieczny byłby zupełnie nowy, niedostępny dla innych pas ruchu. Obecność standardowego pojazdu sterowanego przez człowieka na takiej drodze byłaby niewskazana. Do tego mowa jest jedynie o bardzo wczesnej fazie testów tego rozwiązania. Jego komercjalizacja może realnie zająć około kilkudziesięciu lat.

Jednak pomysł, że można własnym samochodem podróżować tak, jak pociągiem brzmi niezwykle obiecująco – zwłaszcza kiedy mówimy tu o długich trasach i znacznych oszczędnościach paliwa. Takie podejście jest przy tym o wiele wygodniejsze, niż przewożenie samochodów pociągami: na przykład nie obowiązuje nas rozkład jazdy, a wjechanie na tor i jego opuszczenie będą znacznie szybsze. 

Źródło: TechSpot

Motyw