Oddział banku Santander z czerwoną tablicą i logo, przed którym ludzie rozmawiają, a jeden przechodzi obok na chodniku.

Santander nagle zablokował Polakowi konto. „Pozbawili mnie wszelkich środków do życia”

4 minuty czytania
Komentarze

Skandaliczna sytuacja, która przytrafiła się wieloletniemu klientowi banku Santander, może być dla wszystkich przestrogą. Podczas pobytu za granicą mężczyźnie bez uprzedzenia bank zablokował konto, co sprawiło, że nie dysponował żadnymi środkami finansowymi. Okazało się, że problemem był… przelew od kolegi.

[AKTUALIZACJA #1 – 14 czerwca 2023, godz. 15:22]

Otrzymaliśmy komentarz od Biura Prasowego Banku Santander Bank Polska, które zaznacza, że relacje banku z klientem objęte są tajemnicą bankową, jednak, nie odnosząc się do konkretnej sytuacji, wyjaśnia:

Bank, zgodnie z regulaminem prowadzenia rachunku i przepisami prawa, uprawniony jest do zablokowania dostępu do środków w określonych sytuacjach, np. podejrzenia wykorzystywania konta niezgodnie z regulaminem czy dostępu przez osoby nieuprawnione. Do każdej sprawy podchodzimy poważnie, niezależnie od kwoty.

Każdorazowo osobą upoważnioną do otrzymania informacji w sprawie jest posiadacz konta.

Biuro Prasowe Santander Bank Polska

Do wydarzenia opisywanego przez internautę na portalu Wykop, doszło na początku czerwca. Mężczyzna zaznacza w pierwszych akapitach, że konto w Santanderze w złotówkach i euro posiada od lat i nigdy nie miał żadnych problemów z obsługą bankowości, wyłączając automatyczne blokady.

fot. wykop.pl

Klient banku opisuje, że od trzech lat pracuje ze znajomymi w Szwajcarii i często jest odpowiedzialny w zespole za różne płatności, m.in. za paliwo lub wynajem samochodu. Następnie rozlicza się z kolegami, którzy zwracają mu pieniądze przelewem.

Przeczytaj także: Bankomaty Santandera pytają o to, skąd masz gotówkę

Problemem był przelew… na ok. tysiąc złotych

W piątek 2.06  jeden z kolegów przelał mężczyźnie na konto kwotę 288 CHF (ok. 1320 PLN), opatrzony tytułem „zwrot za auto”. Następnego dnia, mężczyzna opisujący zdarzenie udał się na zakupy, jednak przy kasie samoobsługowej okazało się, że obie karty zostały odrzucone. Aplikacja mobilna oprócz komunikatu o niedostępności wybranej opcji, nie dostarczyła żadnych informacji. Dopiero po zalogowaniu się na konto bankowe przez komputer można było przeczytać wiadomość o tym, że konto zostało zablokowane.

To nie koniec farsy. Okazało się, że po wykonaniu połączenia na infolinię banku Santander mężczyzna nie uzyskał żadnych informacji, które tłumaczyłyby problem. Konsultant powiedział, że nie wie, jaki jest powód blokady i nie może odblokować konta. Jedyne rozwiązanie, jakie zaproponował, choć oczywiście było ono absurdalne, to złożenie reklamacji, na którą bank może odpowiedzieć w ciągu… do 15 dni. Choć mężczyzna złożył reklamację, zaznacza, że w tamtym momencie został bez środków finansowych i jedynie pomoc przyjaciół pozwoliła mu przetrwać. Wyraził obawę przed włamaniem na konto i kradzieżą, ponieważ nie znalazł innego powodu blokady konta.

Skandaliczna sytuacja z bankiem Santander

Paradoksów ciąg dalszy. Po wielokrotnych próbach kontaktu z infolinią internauta uzyskał SMS-ową informację, że najpóźniej 7.06 otrzyma odpowiedź banku. Miała pojawić się ona w aplikacji, do której przecież nie miał dostępu, lub zostać dostarczona listownie, ale mężczyzna… przebywał za granicą. Podczas kolejnego połączenia z infolinią Santandera dowiedział się, że… został oskarżony o oszustwo. Tak opisuje dalszy ciąg zdarzeń:

W środę po pracy ok. 19 zadzwoniłem na infolinię i dowiedziałem się, że jestem „podejrzany o oszustwo” za przelew „zwrot za auto” na 288 CHF od kolegi i mam wykazać dokumenty potwierdzające legalność tego przychodu i nie miałbym w zasadzie nic przeciwko temu, gdyby po prostu zablokowali tę kwotę jak komornik lub przysłali list z żądaniem wyjaśnień

– tłumaczy poszkodowany klient banku Santander.

Bank całkowicie zablokował mężczyźnie dostęp do konta do czasu wyjaśnienia sprawy. Internauta informuje, że wysłał maila z opisem okoliczności, a nawet oświadczeniem kolegi, który przyznał, że był to zwrot wspólnie poniesionych kosztów. Santander na odpowiedź ma 15 lub nawet 35 (!) dni, jeśli sprawa byłaby niejasna.

Jak można było się spodziewać, komentujący nie szczędzili słów krytyki pod adresem Santander Bank Polska. Niestety nie znamy wyjaśnień banku w tej sprawie, jednak skala popularności posta internauty w serwisie Wykop być może skłoni ich do szybszej reakcji i udzielenia odpowiedzi w krótszym czasie niż… miesiąc.

To nie pierwszy szokujący proceder związany z bankiem Santander. Pod koniec 2022 r. opisywaliśmy sytuację związaną z dociekaniem pochodzenia wpłacanej gotówki w bankomacie.

Nasza redakcja skontaktowała się dodatkowo w tej sprawie z przedstawicielami Santandera, ale nie otrzymaliśmy jeszcze żadnej odpowiedzi. Jeżeli ta się pojawi – materiał zostanie zaktualizowany.

Źródło: Wykop

Motyw