Osoba liczy banknoty o nominale 100 złotych na rachunki za prąd przy biurku, na którym znajduje się laptop, kalkulator i filiżanka.

Ten wyrok nie spodoba się bankom. Poszło o kradzież pieniędzy na „zdalny pulpit”

2 minuty czytania
Komentarze

Oszustwa bankowe z użyciem aplikacji zdalnej kontroli, takich jak QuickSupport, stały się powszechnym problemem w Polsce. W wyniku tych oszustw, osoby niewinnej padają ofiarami pożyczek zaciągniętych w ich imieniu przez oszustów. I chociaż przez lata ukuło się przekonanie, że w takiej sytuacji to ofiarą ataku będzie spłacała kredyt, tak najnowszy wyrok temu przeczy.

Metodą na „zdalny pulpit” wzięli kredyt – sąd orzekł, że to wina banku

Zacznijmy jednak od tego, jak w ogóle działają takie oszustwa. Otóż przestępcy podszywają się pod pracowników banku, często korzystając z techniki spoofingu, aby wyświetlić oficjalny numer telefonu banku. Następnie przekonują swoje ofiary do zainstalowania aplikacji zdalnej kontroli, takiej jak Quick Support. To właśnie dzięki niej uzyskują dostęp do ich kont bankowych i zaciągają pożyczki w imieniu ofiar. Następnie to one mają problem. 

Jednak w omawianym dziś przypadku osoba pokrzywdzona wystąpiła z pozwem przeciwko bankowi, żądając unieważnienia umowy pożyczki zaciągniętej przez oszustów. Sąd uznał, że umowa pożyczki jest nieważna, ponieważ nie została zawarta przez ofiarę. W uzasadnieniu czytamy:

W konsekwencji powyższej konstatacji należy przyjąć, że środki, jakie wpłynęły na konto powódki w wykonaniu nieważnej umowy pożyczki, nie podlegały ochronie w trybie art. 46 ust. 1 ustawy o usługach płatniczych. (…) Skoro więc środki pieniężne, które wpłynęły na konto powódki, pochodziły z nieważnej umowy pożyczki, nie zostały przez nią zdeponowane, powódka nie nabyła roszczenia o zwrot sumy pieniężnej, która była przedmiotem transferu zagranicznego oraz przelewów dokonanych przy użyciu karty. Sprawcy oszustwa działali bowiem z góry powziętym zamiarem, by zawrzeć pożyczkę, a następnie wyprowadzić pochodzące z niej środki na konto zagraniczne lub, żeby dokonać transakcji przy użyciu karty. Tym samym nie tyle uszczuplili środki pieniężne wniesione przez powódkę na konto bankowe, ile wykorzystali jej konto jako konto „techniczne”, by przeprowadzić przestępne działanie wyłudzenia środków pieniężnych od banku.

I chociaż w Polsce nie ma oficjalnie prawa precedensu, tak banki powinny zwrócić uwagę na te wyroki i być świadome ich konsekwencji prawnych. W takich sytuacjach sąd będzie patrzył na to, czy umowa pożyczki była ważna, a nie na to, czy systemy bezpieczeństwa banku zostały naruszone, czy nie. Warto zwrócić uwagę na rosnącą świadomość praw klientów oraz przyszłe regulacje w tej dziedzinie.

Tym samym to banki muszą zacząć się przejmować tym, czy osoba, która bierze kredyt rzeczywiście jest tym, za kogo się podaje. To oznacza, że konieczne będą nowe, znacznie bezpieczniejsze procedury udzielania kredytu. 

Źródło: Niebezpiecznik, YouTube

Motyw