Galaxy Note7 wróci do sklepów? Samsung ma zmienić tylko akumulator

3 minuty czytania
Komentarze

Akcja naprawcza jak i cała afera związana z Galaxy Note7 miała już swój finał. Samsung oficjalnie przedstawił wyniki swojego dochodzenia i w głównej mierze to akumulatory uznał za winne samozapłonów urządzenia, które miało potencjał na zdobycie tytułu najlepszego smartfonu zeszłego roku. Mimo wszystko Koreańczykom udało się wyjść na plus pomimo konieczności odzyskania wszystkich egzemplarzy Note’a7 i kosztów z tym związanych – nie tylko finansowych.

Skoro powód samozapłonów jest znany to czemu Samsung miałby nie wznowić sprzedaży tego modelu? Cóż, kwestia zepsutej marki, która już ewidentnie kojarzy się wyłącznie z tą aferą. Jednak nowe raporty ujawnione w Korei Południowej przedstawiają informacje jakoby lider mobilnego rynku wciąż planował przywrócenie Galaxy Note’a7 do sprzedaży – oczywiście nie na globalną skalę. Wyróżnione mają być rynki indyjskie i wietnamskie, więc jedne z najważniejszych, na których sprzedaje się obecnie od groma smartfonów. Próżno spodziewać się tego telefonu w Stanach Zjednoczonych czy też Europie, gdzie panują zupełnie inne zasady. Na rynkach rozwijających się konsumenci przykładają mniejszą uwagę do tego typu wydarzeń. Oczywiście Galaxy Note7 nie pojawi się w takiej formie jaką poznaliśmy w zeszłym roku – siłą rzeczy musi zostać wymieniony akumulator i ten według raportów ma charakteryzować się mniejszą pojemnością wynoszącą około 3200 mAh zamiast 3500 mAh. Miejmy nadzieję, że Samsung również postara się naprawić inne problemy zgłaszane przez użytkowników zanim na pierwszym planie pojawiły się samozapłony.

W ramach przypomnienia, Samsungowi udało się odzyskać 98% wadliwych smartfonów, więc wiele z nich wciąż krąży po świecie. Kilku naszych Czytelników wprost przyznaje się do niezwrócenia swoich egzemplarzy Galaxy Note7 – głównym ich argumentem jest brak atrakcyjnej alternatywy. Również problemy ze zwrotem gotówki przez Samsunga, o których informowali nas byli już właściciele tytułowego smartfona nie zachęcały do pozbywania się go. Najmniej trafiającym do mnie powodem do nieoddawania smartfonu jest brak przypadków samozapłonów w Europie urządzeń wyposażonych w układ Exynos 8890.

Jednak jeśli już zacieracie ręce na zakup Galaxy Note7 i sprowadzanie go z chociażby Indii to jeszcze musicie uzbroić się w cierpliwość, gdyż według tych samych raportów ma to nastąpić dopiero w okolicy czerwca bieżącego roku – kilka miesięcy przed prawdopodobną prezentacją następcy. Oczywiście cena będzie zdecydowana niższa -smartfony będą już zdecydowanie mniej atrakcyjne, do tego słabsze i przede wszystkim będą to odnowione egzemplarze, które wróciły do Samsunga w ramach akcji serwisowej.

Nie da się ukryć, że taki ruch ewidentnie ma szansę podbudować budżet firmy. Wiele portali wylicza ile Koreańczycy mogliby jeszcze „odzyskać” po całej aferze i nie są to małe liczby. Zakładając, że Samsungowi uda się sprzedać przynajmniej 2 miliony urządzeń za mogłoby się wydawać śmieszne pieniądze, czyli około 250 dolarów za sztukę to pół miliarda dolarów zasili konto firmy. Jednak to już tylko przypuszczenia, gdyż nie wydaje mi się, aby Samsung zaoferował Galaxy Note’a7 w tak niskiej cenie. Z drugiej strony coś czuję, że tak dużo chętnych na zakup może się znaleźć, więc reasumując zarobek może być jeszcze większy.

źródło: Android Central

Motyw