Astronomowie zidentyfikowali możliwą egzoplanetę M51-ULS-1b. Uważa się, że planeta krąży w układzie podwójnym gwiazd. Jest to pierwsza planeta znaleziona poza naszą galaktyką. Odkrycie naukowców może być więc przełomowe dla świata astronomii.
Zobacz także: Najjaśniejsza planeta Układu Słonecznego widoczna gołym okiem. Kiedy?
Pierwsza planeta poza naszą galaktyką odkryta
Podczas przeglądania archiwalnych danych z Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra NASA i teleskopu kosmicznego XMM-Newton Europejskiej Agencji Kosmicznej, astronom z Uniwersytetu Harvarda Rosanne Di Stefano i jej koledzy zauważyli, że promieniowanie rentgenowskie gwiazdy w galaktyce spiralnej M51 nagle osłabło, a następnie powróciło do normalnej jasności. Naukowcy sądzą, że zaciemnienie jest prawdopodobnie cieniem planety przechodzącej między Ziemią a gwiazdą.
Położona na skraju młodej gromady gwiazd w pobliżu centrum M51, gwiazda M51-ULS-1 jest albo gwiazdą neutronową albo czarną dziurą. Świeci tak jasno w widmie rentgenowskim, że astronomowie korzystający z orbitujących teleskopów, takich jak Chandra i XMM-Newton, mogą ją zobaczyć. Jej grawitacja przyciąga stały strumień materii od pobliskiego partnera, niebieskiego nadolbrzyma, który pojawia się na zdjęciach z Teleskopu Kosmicznego Hubble’a. W rezultacie mamy do czynienia z binarnym układem, który jest około milion razy jaśniejszy niż nasze Słońce.
Z odległości 23 milionów lat świetlnych planeta M51-ULS-1b jest widoczna tylko jako około 3-godzinny spadek promieniowania rentgenowskiego pochodzącego z gwiazdy M51-ULS-1. W archiwalnych obserwacjach Chandra datowanych na 2012 r. „światło” rentgenowskie pochodzące z M51-ULS-1 przygasło, a następnie całkowicie zgasło, po czym stopniowo powracało do swojej poprzedniej jasności. Wyglądało to tak, jakby coś właśnie przeszło między Ziemią a gwiazdą, powodując całkowite zaćmienie.
Gęste plamy gazu i pyłu czasami zaćmiewają odległe gwiazdy, ale obiekt, który na krótko przesłonił M51-ULS-1, nie wyglądał jak obłok gazu. Zamiast tego wydawał się symetryczny, z czystymi, ostrymi krawędziami – dokładnie tak, jak astronomowie oczekiwaliby, że planeta będzie wyglądać, gdy przechodzi przed swoją gwiazdą macierzystą.
Jak może wyglądać nowa planeta?
Opierając się na czasie tranzytu i porównując te dane ze znanymi obiektami w naszej własnej galaktyce, Di Stefano i jej koledzy zbudowali symulację komputerową prawdopodobnej masy, promienia i orbity planety. Oto jej prawdopodobne dane:
- Planeta jest prawdopodobnie nieco szersza niż Saturn.
- Okrąża środek masy układu podwójnego około 10 do 100 razy dalej niż odległość od Ziemi do Słońca.
- Okrąża środek masy obu gwiazd macierzystych.
Nie wiadomo jeszcze, jak długa może być orbita planety.
Znajdowanie innych planet
Do tej pory astronomowie zidentyfikowali około 4800 planet krążących wokół innych gwiazd w naszej własnej galaktyce Drogi Mlecznej. Większość z nich została odkryta przy użyciu tej samej metody przejścia, którą Di Stefano i jej koledzy użyli do znalezienia M51-ULS-1b. Jednak na odległościach międzygalaktycznych prawie niemożliwe jest dostrzeżenie pojedynczej gwiazdy wystarczająco szczegółowo, aby obserwować słaby spadek jej jasności, który oznacza tranzyt planety.
W 2018 roku inny zespół astronomów znalazł możliwe dowody istnienia kilku planet dryfujących samotnie w przestrzeni międzygwiezdnej, a nie orbitujących wokół gwiazdy w galaktyce oddalonej o 3,8 miliarda lat świetlnych. W badaniu tym zmierzono, w jaki sposób grawitacja wpłynęła na promieniowanie z okolic supermasywnej czarnej dziury w centrum galaktyki.
Di Stefano i jej koledzy wcześniej sugerowali, że obiekty emitujące dużo promieniowania rentgenowskiego, takie jak gwiazdy neutronowe i czarne dziury – mogą być dobrym miejscem do poszukiwania planet w innych galaktykach. Dzieje się tak, ponieważ rodzaje obiektów, które emitują duże ilości promieniowania rentgenowskiego, takie jak gwiazdy neutronowe i czarne dziury, zwykle nie są bardzo szerokie.
Źródło: inverse