Orbitkey Nest

Orbitkey Nest – piórnik z bezprzewodowym ładowaniem wart miliony

4 minuty czytania
Komentarze

Orbitkey Nest to jeden z tych projektów na Kickstarterze, który miał wszelkie prawo się nie udać, ale wystarczyło kilka dni, żeby wsparło go ponad trzy tysiące osób. Łącznie zebrano już na jego realizację ponad 437 tysięcy dolarów, czyli oszałamiającą kwotę ponad 1 700 000 złotych. To wręcz niesamowite, bo mówimy tutaj o… piórniku. Trochę większym, ale mimo wszystko wyglądającym jak szkolny przedmiot.

Orbitkey Nest
Fot. Kickstarter / Orbitkey Nest

Kickstarter pełen jest zwariowanych projektów, które nigdy nie dochodzą do realizacji. Za mało wspierających, zbyt dziwne założenia kampanii lub po prostu nietrafiony pomysł. Zdarzało się i tak, że fundusze udawało się zebrać, a mimo wszystko finalnie produkt nie pojawiał się na rynku. Czasem zawiedli producenci podzespołów, a czasem sami pomysłodawcy, którzy najzwyczajniej w świecie się „przeliczyli”. Do tego typu platform jak Kikstarter należy podchodzić więc z rozwagą, ale projekt, który teraz wam prezentujemy faktycznie ma szanse na spory sukces.

Orbitkey Nest – czym jest?

Zapewne nie jeden raz w życiu narzekaliście na bałagan na biurku. Walające się gdzieś długopisy, klucze czy inne rzeczy, które powinny zwyczajnie leżeć gdzie indziej. Problem z bałaganem jest taki, że powstaje on „sam”. Nie odkłada się na miejsce tego, z czego będzie się zaraz korzystać lub nie mamy pojęcia, gdzie przedmiot wsadzić, żeby potem go nie szukać. Pomysłodawcy Orbitkey Nest doszli do podobnych wniosków, tworząc swój przenośny organizer.

Wyglądem może przypominać jednak sporych rozmiarów piórnik, ale nie zmienia to tego, że faktycznie może być przydatnym rozwiązaniem. Szczególnie dla osób, które pracują poza domem i zawsze zabierają ze sobą dużo rzeczy. Ładowarka do laptopa, telefonu, portfel, długopisy i tak dalej. Mówiąc prościej, rzeczy, które zawsze się przydają, a nie zawsze jest je gdzie schować, jeżeli nie ma się plecaka czy torby. I Orbitkey Nest rozwiązuje te „problemy pierwszego świata” w przemyślany sposób.

Zobacz też: Katalog HBO Max właśnie stał się bardzo zachęcający

Co oferuje Orbitkey Nest?

Zacznijmy może od rzeczy, która dla każdego użytkownika smartfona będzie najistotniejsza. Orbitkey Nest pozwala na ładowanie bezprzewodowe urządzeń. Wystarczy na górnej jego części położyć smartfona czy słuchawki i tyle. Sama ładowarka ma 10W, czyli szału nie ma, ale zawsze to coś. Żeby samo rozwiązanie działało, należy Orbitkey Nest podłączyć do jakiegoś źródła zasilania (np. laptopa), a do tego potrzeba jeszcze kabla USB typu C. Ten na szczęście dołączany jest do zestawu, więc ten problem ma się z głowy.

Orbitkey Nest
Fot. Orbitkey Nest

W środku organizera jest całkiem sporo miejsca na rzeczy, które nosi się stale ze sobą. Dodatkowo pomysłodawcy dołączają do zestawu specjalne przegródki, które pozwolą na lepsze dopasowanie środka do potrzeb używającego. Niby to nic specjalnego, ale zawsze to miły dodatek. Nie ma się co oszukiwać, że sam „piórnik” nie rozwiąże naszych problemów z wiecznym bałaganem, ale znacznie pomoże go ograniczyć. O ile sami będziemy w stanie zadbać o organizację naszych rzeczy.

Trochę liczb

Kampania wystartowała w luty, a kończy się 19 marca 2020 roku. W trakcie pisania tego artykułu parę osób zdążyło już wesprzeć firmę i obecnie udało jej się zebrać 438 055 dolarów. Na to, żeby przeprowadzić jej start, potrzebowano zaledwie 25 tysięcy dolarów, więc wsparcie społeczności Kikstartera jest ogromne. Średnio wychodzi, że każdy ze wspierających zasilił konto firmy kwotą około 113 dolarów, czyli mniej więcej 440 złotych. Wychodzi sporo drożej, niż kupienie zwykłego piórnika i ładowarki bezprzewodowej.

Za Orbitkey Nest trzeba zapłacić 89 dolarów, więc około 350 złotych. Do tego można jeszcze zamówić Bluetooth Tracker, czyli breloczek, dzięki któremu znajdziemy nasz organizer, jeżeli gdzieś się nam zapodzieje. Cena – 29 dolarów (około 114 złotych). Nie wątpimy w to, że tego typu rozwiązania są potrzebne, ale nie spodziewaliśmy się, że Orbitkey Nest będzie aż takim sukcesem. Zebrana przez firmę kwota jest niesamowita. Trudno uwierzyć, że coś mogłoby pójść „nie tak”, choć zawsze istnieje takie niebezpieczeństwo. Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, pierwsze egzemplarze trafią do wspierających w czerwcu tego roku. Tutaj możecie wesprzeć kampanię sami, jeżeli macie ochotę.

Źródło: Kickstarter

Motyw