drony w służbie środowisku

Drony w służbie środowisku – krok w dobrą stronę

4 minuty czytania
Komentarze

Kilka lat temu bezzałogowe drony kojarzyły się z wojskowością lub drogimi zabawkami. Teraz obserwujemy, jak drony działają w służbie środowisku. Władze polskich miast wyposażają w specjalne statki powietrzne służby, takie jak straż miejska. Te z kolei formują tzw. ekopatrole, które przy pomocy dronów mają kontrolować, czy mieszkańcy nie spalają w piecach niedozwolonych materiałów.

Drony w służbie środowisku – jak to działa?

Władze miast zaopatrują strażników miejskich w specjalne drony, które są wyposażone w czujniki. Wykrywają one stężenie szkodliwych substancji w powietrzu, takich jak pyły zawieszone. W zestawie z dronem znajduje się konsola do jego obsługi, stacja pomiarowa – dron jest w zasadzie tylko jednym z elementów całego systemu. Całość to koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych, a osoba oddelegowana do obsługi systemu musi przejść specjalne szkolenie zakończone egzaminem.

drony w służbie środowisku

Kiedy ktoś zgłasza strażnikom miejskim duszący dym wydobywający się z komina jednego z domów w ich okolicy, funkcjonariusze nie muszą gdybać, czy mieszkańcy spalają niedozwolone surowce. Po przyjechaniu na miejsce rozkładają swój sprzęt i wysyłają drona nad obserwowany dom. Po chwili otrzymają dane o stężeniu szkodliwych substancji. To jednak tylko wstępne rozpoznanie. Żeby dokończyć interwencję, strażnicy muszą wejść do domu i pobrać próbki spalonych materiałów z pieca. Po dokładnej analizie okaże się, co dokładnie zostało spalone.

Działania ekopatroli z dronami przynoszą efekty

Działalność strażników miejskich wyposażonych w drony jest w ostatnim czasie nośnym tematem. Przez to spora grupa ludzi zgłasza służbom podejrzenia, że ich sąsiedzi palą w piecu np. pozostałościami po lakierowanych meblach lub odpadami. Taka obywatelska kontrola to słuszne działanie i nie powinno być utożsamiane z donoszeniem czy zawiścią. Polska ma ewidentny problem ze smogiem, a zanieczyszczone powietrze niekiedy powoduje, że nasze płuca codziennie otrzymują taką dawkę zanieczyszczeń, jakbyśmy wypalili kilka papierosów. Dlaczego świadomi obywatele mają krócej żyć i rezygnować z aktywności fizycznej na dworze z powodu ignorancji grupki osób?

drony w służbie środowisku

Wydaje się, że ekopatrole z dronami nie były jedynie tematem zastępczym, mającym pokazać, że miasta w Polsce jakkolwiek reagują na tragiczną jakość powietrza. Jednostki te funkcjonują nadal i składają sprawozdania ze swojej działalności. Dla przykładu, we wtorek 14 stycznia ekologiczny patrol wrocławskiej Straży Miejskiej przeprowadził 62 kontrole i ukarał 7 osób mandatami. Ich wysokość oscyluje zazwyczaj wokół kilkuset złotych.

Ekopatrole wyposażone w drony to krok w dobrą stronę, ale potrzebne są dalsze zmiany w prawie

Dobry przykład powinien iść z góry. Niezależnie od poglądów, wszyscy powinniśmy zdać sobie sprawę, że czyste środowisko jest wartością nadrzędną. Oddychając smogiem, tracimy wszyscy tak samo. Nie powinniśmy również jako argumentu przeciwko wymianom pieców czy inwestowaniu w drony sprawdzające jakość powietrza wymieniać kosztów takich inwestycji. Lepszy stan zdrowia i dłuższe życie są bezcenne. Zresztą to, co władze miejskie/państwowe wydadzą na technologiczne inwestycje w ochronę środowiska, zostanie zaoszczędzone przez służbę zdrowia. Musi ona przecież obecnie leczyć osoby z chorobami układu oddechowego wywołanymi m.in. przez złą jakość powietrza.

drony w służbie środowisku

Świadomość społeczna w kwestii tego, jak ważne jest czyste powietrze, powoli się w naszym kraju zmienia. Powoli, bo wciąż znajdą się, chociażby starsi ludzie, którzy powiedzą, że od lat palą w piecu węglem (albo czymś jeszcze gorszym), więc czemu nagle teraz ktoś uznaje to za problem. Dobry przykład powinien iść z samej góry. Tymczasem Polska jako jedyny kraj z całej Unii Europejskiej nie podpisała porozumienia odnośnie osiągnięcia przez całą wspólnotę neutralności klimatycznej. Unia uznała, że chce mieć czyste powietrze, więc zignorowała stanowisko Polski. Po powrocie do kraju premier Mateusz Morawiecki dumnie ogłosił, że wynegocjował dla nas korzystne warunki i nie musimy stosować się do unijnych zmian w przepisach.

Czytaj także: Allegro (znowu) podnosi opłaty sprzedawcom i obejmuje prowizją koszty dostawy

Odgórnych zarządzeń w kwestii ochrony środowiska ciężko się więc spodziewać, a te lokalne nie zawsze są wystarczające. Możemy przywołać tu, chociażby Kraków, gdzie z powodu fatalnej jakości powietrza zakazano paleniem węglem w piecach. Zakaz był rygorystycznie przestrzegany i przyniosło to świetne efekty, ale nie na długo. Okoliczne, mniejsze miejscowości swojego prawa już nie zmieniły. W efekcie zanieczyszczone powietrze z okolicznych gmin szybko dotarło również do Krakowa.

zdjęcia: straż miejska we Wrocławiu, droneweb, calisia.pl

Motyw