apple pay nfc iphone

Nie wszyscy producenci chcą oferować NFC, ale dlaczego?

3 minuty czytania
Komentarze

Podczas pisania recenzji często zwracam uwagę na brak modułu NFC w wielu modelach. Głównie tyczy się to chińskich propozycji, co już może sugerować, czemu firmy nie decydują się na tę formę łączności. Niemniej to nie jest wyłącznie domena Chińczyków. Jak się okazuje, również Koreańczycy, a właściwie to LG coraz rzadziej stawia na NFC. Jak, czemu i dlaczego? Zacznijmy od przyjrzenia się popularności tego modułu.

Czterech producentów coraz rzadziej stosuje NFC

brak nfc wsparcie

Jak możecie zobaczyć na powyższym wykresie, czterech producentów w ciągu ostatnich 3 lat zmniejszyło procent urządzeń w swoim portfolio, które oferowałyby moduł NFC. Mowa o Xiaomi, Oppo, Alcatelu i wspomnianym już LG. Zdecydowanie najwyższy wzrost zanotowało Apple, ale to wynika z faktu wprowadzenia własnej usługi płatności Apple Pay pod koniec 2014 roku. Narzekać z pewnością nie można było na Google, które poniekąd uważane jest za prekursora tej technologii. Przynajmniej w urządzeniach mobilnych.

Brak NFC wynika z… braku zapotrzebowania

Jednak wcześniej brak NFC to też brak produktów

LG G5 LG V20

Ok, ale dlaczego tak właściwie NFC nie staje się coraz bardziej popularne na poszczególnych urządzeniach? Wszystko zależy od konkretnego producenta. Weźmy na warsztat takie LG, które w ciągu 3 lat sprawiło, że zaledwie co drugi model pozwala na korzystanie z omawianego modułu. Koreańczycy przez ten okres drastycznie się zmienili — problemy serwisowe, niezrozumiałe decyzje projektowe, jak i wiele innych powodów, które sprawiły, że spadła sprzedaż. Dzisiaj LG produkuje zdecydowanie mniej modeli, a tylko topowe propozycje firmy oferują moduł NFC. Podobnie można odnieść się do Alcatela, który obecnie w rękach TCL skupia się przede wszystkim na najtańszych modelach. W nich stosowanie jakiegokolwiek dodatku mogłoby wyraźnie podnieść cenę końcową.

To, że my potrzebujemy NFC, nie oznacza, że każdy płaci telefonem

revolut google pay

W przypadku chińskich producentów sytuacja wygląda nieco inaczej. Do czego tak naprawdę dzisiaj wykorzystujemy NFC? Przede wszystkim do mobilnych płatności. Wszelkie możliwości parowania urządzeń nie stanowią aż takiej zalety, gdy zawsze możemy korzystać z Bluetootha. Tagi NFC? Mam wrażenie, że moda na nie już dawno zginęła. W takim razie skupmy się na płatnościach zbliżeniowych. Te nie są dostępne na całym świecie. Być może niektórych zaskoczę, ale Polska pod względem technologii bankowych jest jednym z najlepiej rozwiniętych państw na świecie. Nie tyczy się to Indii, Brazylii i wielu innych krajów, gdzie takie Xiaomi cieszy się ogromną popularnością. Rezygnacja z modułu NFC w takich przypadkach po prostu się opłaca.

oppo a7 oficjalnie

Jednak Oppo nie celuje w rynki wschodzące, a praktycznie w ogóle nie oferuje omawianej technologii. Tak, to prawda, bo Oppo przede wszystkim jest popularne w Chinach, gdzie płatności telefonem odbywają się poprzez skanowanie kodów QR. Swoją drogą, wiele osób uważa ten system za zdecydowanie lepszy.

Zobacz też: Netflix + Chrome = nauka języków obcych.

Niektórzy mogliby wspomnieć, że przecież zastosowanie modułu NFC nie jest takie drogie. Szczególnie w topowych urządzeniach może mieć marginalne znaczenie na końcową cenę. Jednak załóżmy, że producent sprzeda milion takich smartfonów, a koszt zaprojektowania miejsca, zdobycia niezbędnych certyfikatów i wdrożenie oprogramowania sprawi, że na jeden egzemplarz będzie to około 1 dolara. To milion dolarów w budżecie, kiedy zaledwie garstka odbiorców mogłaby skorzystać z wartości dodanej. Zapewne ten milion dolarów nie zwróciłby się w marży, bo X osób zdecydowałoby się na zakup danego modelu właśnie ze względu na to, że posiada NFC.

Źródło: Android Authority

Motyw