Ostatnimi czasy o Facebooku wiele się mówi i w większości przypadków nie są to przyjemne informacje. Społecznościowy gigant od kilku miesięcy ma coraz bardziej pod górkę, co jeszcze bardziej pogorszyła niedawna afera powiązana z kolejnym wyciekiem danych. Okazuje się jednak, że to nie koniec, ponieważ właściciel bloga Malfind kilka dni temu podzielił się z nami niezwykle ciekawym znaleziskiem. Wygląda na to, że w mobilną aplikację Facebooka trapi kolejny problem. Co najgorsze, Facebook nie ma zamiaru go naprawić! O co dokładnie chodzi i czy mamy się czego obawiać? Tego dowiecie się w dzisiejszym artykule.
W przeglądarce Facebooka odnaleziono błąd. Możesz udostępniać niechciane linki na profilu!
Jakiś czas temu na Facebooku masowo rozpowszechniała się kampania spamerska ukierunkowana we francuskich użytkowników tego portalu społecznościowego. Reklamowana witryna wyglądała jak typowa strona internetowa ze „śmiesznymi komiksami”. Zobaczcie sami:
Zobacz też: Czy warto korzystać z ciemnego trybu?
Po kliknięciu linku użytkownik przekierowywany był na stronę, na której musiał potwierdzić, że ma co najmniej 16 lat – wystarczyło wcisnąć odpowiedni przycisk. Co ciekawe, wyłącznie po kliknięciu tej jednej opcji, post automatycznie udostępniany był na tablicy użytkownika Facebooka, nie musiał on niczego potwierdzać. Odwiedzający był następnie przekierowywany na witrynę przepełnioną reklamami, na której faktycznie jednak znajdował się komiks.
Okazuje się, że zachowanie tego typu jest możliwe przez błąd w mobilnej przeglądarce zaimplementowanej w aplikację społecznościowego giganta. Facebook nie ma jednak zamiaru naprawiać tej usterki.
Dlaczego błąd odpowiedzialny za udostępnianie postów nie zostanie naprawiony?
Autor bloga Malfind postanowił przyjrzeć się kodowi strony odpowiedzialnej za to nietypowe zachowanie. Tam znalazł on dziwną ramkę, która w teorii powinna przekierować użytkownika do nowej strony, z której mógłby on udostępnić posta. Tak dzieje się zresztą w każdej przeglądarce mobilnej z wyjątkiem jednej – tej, którą znaleźć można w aplikacji Facebooka. Ona całkowicie pomija bowiem decyzję użytkownika o tym, czy chce on podzielić się daną stroną ze swoimi znajomymi i po prostu udostępnia posta na tablicy.
Autor bloga zagłębiając się w dokumentację Facebooka, odnalazł informacje o tej ramce. Ku swojemu przerażeniu przeczytał on, że na takie zachowanie zezwala jeden z parametrów, które znaleźć można w kodzie („funkcja” ta działa jedynie w przeglądarce mobilnej wewnątrz aplikacji). Portal społecznościowy nie ma zatem zamiaru poprawiać tego błędu, ponieważ nawet nie uznaje go za błąd! Na sam koniec tego akapitu zostawiłem dość ciekawy fragment kodu złośliwej strony internetowej. Okazuje się, że prawdopodobnie została ona stworzona przez naszego rodaka i ze względu na zbyt duże zainteresowanie osób z naszego kraju musiał on zaimplementować zabezpieczenie przed nimi. Z tego powodu Polacy przekierowywani są na nieistniejącą stronę internetową, której adres może kojarzyć się ze słynnym tekstem Testovirona.
Co robić, jak żyć?
Pomimo tego, że Facebook kilka dni temu wprowadził łatki, które mają utrudnić tworzenie złośliwych stron internetowych tego typu, to wciąż jest to możliwe. Z tego powodu powinniście uważać na to, w jakie linki klikacie. Jeśli jest to możliwe, to najlepiej byłoby, gdybyście otwierali je również w systemowej przeglądarce, a nie tej zaimplementowanej w mobilną aplikację Facebooka. Zachowajcie ostrożność!
Źródło: Malfind