Diesel Full Guard 2.5

Diesel Full Guard 2.5 – piękny i upośledzony smartwatch, którego się pozbyłem

3 minuty czytania
Komentarze

Od dawna wyrażałem wewnętrzną potrzebę na zmianę smartwatcha. Mojego Galaxy Gear S3 kupiłem prawie 2 lata temu i zastąpił mi on wysłużonego Huawei Watcha. Rynkowi smartwatchy przyglądam się z wyjątkowym zaciekawieniem, ponieważ ma on duże pole do rozwoju, a od początku stoi w miejscu, nie oferując niczego ciekawego. Nie dość, że prezentowane urządzenia są brzydkie, to jeszcze ich funkcjonalność pozostawia wiele do życzenia. Mój Galaxy Gear S3 albo mi się po prostu znudził albo raczej stwierdziłem, że nie oferuje mi on niczego specjalnego, a do tego wygląda jedynie poprawnie. Zachciało mi się zegarka premium, który jednocześnie zaoferuje znacznie więcej funkcji. Niestety Tizen w urządzeniu Samsunga, oprócz monitorowania aktywności fitness, nie oferuje praktycznie żadnej wartości dodanej. Nudny i nie wnoszący niczego ciekawego system popchnął mnie do kupienia nowego urządzenia, którym stał się Diesel Full Guard 2.5.

Diesel Full Guard 2.5 – Rewelacja na nadgarstku

Ten smartwatch jest po prostu wspaniały pod względem wizualnym. To zdecydowanie najpiękniejszy smart-zegarek, jaki dostępny jest na rynku. Jego wygląd bije konkurencyjne produkty po stokroć, a te są po prostu brzydkimi maszkarami. Spójrzcie na Huawei Watcha 2 i rendery jego następcy – niczym nie wyróżniające się nijakie smartwatche. To samo mogę powiedzieć o LG Watch W7, czy Samsung Galaxy Watch, one wyglądają bardzo podobnie – za bardzo, co sprawia, że są nijakie. Diesel Full Guard 2.5 odstaje od nich. Jest masywny, dość duży, ale ma standardowy 1,4-calowy ekran, który optycznie wydaje się większy, dzięki czarnej obwódce. Jest to typowo męski zegarek i wraz z tarczami producenta, prezentuje się na nadgarstku wyśmienicie. Na tym zakończę jakiekolwiek plusy tego urządzenia…

Diesel Full Guard 2.5 – i co z tego, że piękny skoro upośledzony

Niestety, ale tego urządzenia wprost nie da się używać na co dzień. Pierwszy zarzut to bateria, która ledwo wytrzymuje dzień, a przy dłuższym użytkowaniu kończy pracę o godzinie 17! Jest to naprawdę wyjątkowo duży minus tego smartwatcha. Ma on związek z zastosowaniem starego procesora Snapdragon 2100 oraz baterii o pojemności jedynie 300 mAh. Drugim minusem jest zamontowanie jednie 512 MB RAM, przez co Wear OS w wersji 2.0 działa wręcz koszmarnie – lagi i opóźnienia widoczne są praktycznie przy każdym tapnięciu w ekran. Nie będę się w tym wpisie rozpisywał na temat tego systemu, poświęcę mu osobny artykuł.

Jako kolejny minus mogę wymienić sposób ładowania. Do urządzenia dołączony był jedynie kabel USB, zakończony ładowarką, której wygląd i sposób mocowanie do zegarka pozostawiają wiele do życzenia. Zapomnijcie o „kołysce”, na której kładziemy urządzenie, jak ma to miejsce np. w smartwatchach Motoroli lub Samsunga. W opakowaniu nie znajdziecie wtyczki do ładowania! Jednak czarę goryczy przelał inny minus, którego się nie spodziewałem. Ja, fan mobilnych technologii i znawca smartwatchy dałem się nabrać… Poprzednia generacja urządzeń Diesel Full Guard miała głośnik, ta go nie ma. No jak to, ale mogłeś to sprawdzić na stronie producenta?! Sprawdziłem, producent na ten temat w ogóle nie informuje. Byłem tak naiwny, że stwierdziłem, że skoro poprzednia generacja zegarków miała głośnik, to ta również będzie miała! Jakie było moje rozczarowanie, kiedy okazało się, że nie mogę prowadzić rozmów telefonicznych przy użyciu zegarka.

Podsumowanie

Jeżeli zależy Wam tylko i wyłącznie na wrażeniach wizualnych to bierzcie Diesel Full Guard 2.5 w ciemno. Jeśli chcecie cieszyć się funkcjonalnością, to zdecydowanie odradzam! Mój zegarek właśnie został odesłany, trochę z bólem serca, bo naprawdę wyjątkowo mi się podobał.

Motyw