Google tłumaczy, dlaczego Komisja Europejska nakładając karę nie miała racji

3 minuty czytania
Komentarze

Wielokrotnie poruszałem tutaj temat niezrozumiałych decyzji Komisji Europejskiej. Czasem odnosi się uzasadnione wrażenie, że ci ludzie nawet nie myślą za co karzą, robią to aby skutecznie napełnić kasę. Nie inaczej jest w tym przypadku, po raz kolejny za praktyki monopolistyczne zostało ukarane Google, a wszelkie tłumaczenia zdają się być pomijane.

Google ukarane za monopol Androida

O sprawie informował już Michał, teraz pojawiły się nowe informacje, o których bez wątpienia trzeba wspomnieć. Według Komisji Europejskiej niedozwolone jest to, że aby producenci mogli skorzystać z Usług Google konieczne jest instalowanie fabrycznie przeglądarki Chrome. Drugim powodem jest integrowanie z systemem wyszukiwarki Google. Politykom nie spodobał się również fakt, że Google utrudnia tworzenie smartfonów z forkami Androida. Tu warto coś zaznaczyć – każdy producent może wydać taki smartfon, ale prawdopodobnie nie otrzyma on usług Google Play.

Google się tłumaczy

Według Google kupując telefon z Androidem nie jesteśmy do niczego przywiązani. Razem z tym systemem otrzymujemy dostęp do wszelkich aplikacji pisanych na tą platformę i nikt nie trzyma nas przy usługach Google. Jeśli komuś nie pasuje przeglądarka Chrome, to może zastąpić ją Firefoksem (co sam zrobiłem), Operą lub aplikacją UC Browser, która swoją drogą została pobrana 500 milionów razy. Google mimo wszystko wbudowało swoje aplikacje, aby zarobić na tym systemie. Spójrzcie na konkurencję – Apple ma zamkniętą platformę, zarabia na tworzonym systemie. Microsoft do Windowsa wprowadził swoje usługi, mimo że sam system nie jest darmowy, to zarabia jeszcze właśnie na usługach. Google oddało Androida za darmo, producenci nie muszą opłacać licencji, wystarczy dostosować system pod komponenty i gotowe. Usługi mają za zadanie zwrócić poniesione podczas tworzenia systemu koszty. Początki Androida sięgają 2006 roku, to kilkanaście lat pracy najlepszych programistów, ktoś musiał za to zapłacić.

A co z forkami?

Google zostało także oskarżone o utrudnianie tworzenia smartfonów z forkami Androida. Na to jest bardzo logiczne wytłumaczenie. Według korporacji jeśli nikt nie będzie pilnował tego, jak bardzo zmodyfikowany Android trafia do klientów, to może dojść do jego fragmentacji i niekompatybilności. Każdy producent może wydać urządzenie z mocno zmodyfikowanym systemem. Zrobił tak Amazon, jednak z tego powodu nie mógł otrzymać pakietu usług, system był niekompatybilny z Androidem. W przeszłości podobny problem dotyczył Nokii X – bazowała na tak zmodyfikowanym Androidzie, że większość oprogramowania nie chciała na niej działać, konieczne było dostosowywanie aplikacji pod ten konkretny model. Google właśnie tego chce uniknąć, z tego powodu pewne modyfikacje nie są mile widziane. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że rola strażnika faktycznie jest potrzebna, w przeciwnym wypadku może dojść do fragmentacji na niewyobrażalną skalę, która ma obecnie miejsce w Linuksie.

Zobacz też: Cenzura internetu i podatek od linkowania – takiej Unii Europejskiej chcecie?

Co dalej?

Google na pewno będzie się odwoływać. Niestety, znając podejście Komisji Europejskiej do takich tematów i poziom ignorowania argumentów możemy przypuszczać, że absolutnie nic to nie da. A za wszystko zapłacimy my – w postaci wyższych cen pewnych usług lub telefonów Pixel.

Żródło: informacja prasowa

Motyw