Ikea postanowiła zautomatyzować setki miejsc pracy. Popularna sieć sklepów meblowych zamierza wprowadzić do swoich zakładów produkcyjnych więcej robotów. W tym procesie ważną rolę pełni Polak, który zapewnia, że zmiany nie muszą sprawić, iż liczba miejsc pracy dla ludzi zostanie zmniejszona.
Spis treści
Ikea automatyzuje miejsca pracy
W planach Ikei jest zautomatyzowanie 800 miejsc pracy w ciągu najbliższych dwóch lat. Cel tych działań to zwiększenie efektywności, bezpieczeństwa oraz ergonomii pracy. Zmiany obejmą także Polskę, a konkretnie fabrykę w Zbąszynku, gdzie poziom automatyzacji ma zostać zwiększony z 55 do 80-85%.
Tego typu doniesienia mogą w pierwszej chwili budzić obawy pracowników fabryk o to, czy nie zostaną oni zastąpieni przez roboty. Ze słów Jakuba Jankowskiego, prezesa IKEA Industry AB, zarządzającego wszystkimi fabrykami firmy na świecie, wynika jednak, że zmiany nie muszą negatywnie wpłynąć na zatrudnienie ludzi.
Automatyzacja wcale nie musi oznaczać zmniejszenia zatrudnienia, ponieważ będziemy potrzebować pracowników w innych, nowych obszarach. Wyzwaniem dla każdej naszej fabryki jest rozwój umiejętności naszych pracowników, by mogli wykonywać nowe zawody, których będziemy potrzebowali w fabrykach. Potrzebni są ludzie z umiejętnościami cyfrowymi i tacy, którzy będą w stanie wesprzeć serwis maszyn w danym momencie.
Jakub Jankowski, prezes IKEA Industry AB w wypowiedzi dla WNP.pl.
AI i fotowoltaika w Ikei
Ikea zamierza również postawić na sztuczną inteligencję. Chodzi o zbieranie i analizę danych produkcyjnych.
Jesteśmy w stanie zbierać informacje praktycznie na każdym etapie produkcji. Byłoby ich jednak zbyt dużo. Doszliśmy do wniosku, że wystarczy nam do analizy około 20 proc. do niedawna zbieranych przez nas informacji, bo to i tak wystarczy do usprawnień procesów, na których nam zależy.
Jakub Jankowski, prezes IKEA Industry AB w wypowiedzi dla WNP.pl.
Ikea zamierza także inwestować w farmy fotowoltaiczne, by obniżać koszty związane z energią elektryczną.
Źródło: WNP.pl, Money.pl. Zdjęcie otwierające: Alexander Isreb / Pexels
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.