Smartfon leżący na podświetlanej, kolorowej siatce LED wyświetla aplikację z różnymi efektami świetlnymi do wyboru.
LINKI AFILIACYJNE

Recenzja Twinkly Squares. Magia świecących pikseli

15 minut czytania
Komentarze

Inteligentne oświetlenie może służyć jako główne źródło światła, ale częściej są to rozwiązania dekoracyjne, służące do zbudowania nastroju lub zaakcentowania pewnych elementów wyposażenia domu. Zazwyczaj są to taśmy, lampy, żarówki albo listwy — w subtelny albo bardziej widowiskowy sposób budują atmosferę, tworzą intymny nastrój albo imprezowy klimat. Recenzja Twinkly Squares to test inteligentnego oświetlenia, ale to trochę inny rodzaj produktu.

Dziewczynka w paskowanym ubraniu gra na smartfonie siedząc przed podświetloną tablicą LED z wyświetlonym czerwonym pikselowym sercem.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Jeśli bliska jest wam sztuka pixel art, to Twinkly Squares to produkt dla was. Każdy z kwadratów ma 64 pojedyncze diody (8 x 8), więc odpowiednie skomponowanie elementów pozwoli na uzyskanie większego lub mniejszego „płótna” dla tej specyficznej formy artystycznej. Albo po prostu pozwoli się cieszyć statycznymi kolorami lub dostępnymi efektami.

Inteligentna tablica świetlna na ścianie wyświetlająca pixel art choinki z towarzyszącym obrazem tej samej choinki na ekranie smartfona, umieszczonego pionowo na podłodze.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Zalety

  • modułowa budowa (panel master i dodatkowe kwadraty) z prostym łączeniem paneli
  • możliwość ułożenia paneli w dowolnym kształcie: w kwadrat, linię albo bardziej abstrakcyjne kształty
  • do 16 milionów kolorów
  • rozbudowana aplikacja Twinkly
  • wiele obrazów statycznych i gotowych animacji do wyboru
  • możliwość tworzenia własnych rysunków i wgrywania GIF-ów
  • współpraca z Asystentem Google, Apple HomeKit, Amazon Alexa, Homey, OMEN Light Studio i Razer Chroma X
  • zasilanie poprzez port USB-C

Wady

  • wysoka cena
  • niezbyt długi kabel do zasilania paneli
  • ograniczone możliwości ustawiania harmonogramów i funkcji automatycznych
  • ograniczone sterowanie w ramach systemów smart home
  • mapowanie wymagało wielokrotnego powtórzenia, aby uzyskać poprawne rozmieszczenie paneli i LED-ów
  • trzeba sporo paneli, aby uzyskać ciekawsze rezultaty lub efekty
  • lakoniczna instrukcja

Recenzja Twinkly Squares. Podsumowanie

Twinkly Squares to wyjątkowy element inteligentnego oświetlenia. Prosty w konfiguracji, wyzwalający kreatywność i dający możliwość wyświetlania obrazów GIF. Jeśli dla kogoś pasją jest pixel art lub retro gaming, to nie znajdzie lepszej dekoracji.

7,8/10
Ocena

Twinkly Squares

  • Opakowanie i akcesoria 9
  • Budowa i jakość wykonania 9
  • Montaż i konfiguracja 8
  • Działanie i funkcje smart 7
  • Opłacalność 6

Specyfikacja i cena Twinkly Squares

Panel LEDowy z dynamicznym wzorem w odcieniach fioletu umieszczony w domowym wnętrzu.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Tak prezentuje się specyfikacja zestawu podstawowego Twinkly Squares:

  • Marka: Twinkly
  • Wymiary: 16 x 16 cm na kwadrat, grubość 2,5 cm
  • Diody LED: 8 x 8 (64) wielokolorowych diod LED RGB na panel
  • Panele: 5 + 1 (modułowe, 1 panel master)
  • Łączność: Wi-Fi (do obsługi), Bluetooth (do konfiguracji)
  • Integracja: Apple HomeKit, Google Home, Amazon Alexa, Razer Chrome RGB
  • Zasilanie: kabel USB-C i ładowarka
  • Gwarancja: 12 miesięcy
Smartfon wyświetlający aplikację z różnymi animowanymi efektami świetlnymi do wyboru, trzymanym nad stołem z rozmytą, podświetlaną tablicą LED, pokazującą animację świątecznego choinki i prezentu.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Inteligentne oświetlenie domowe w ciągu ostatnich lat stało się nie tylko mądrzejsze i lepiej skomunikowane. Przyjmuje znacznie więcej kształtów i rozmiarów (np. trójkąty czy heksagony jak w Nanoleaf Shapes czy sznurków z kilkuset światełkami jak w Twinkly Strings). Można dopasować je praktycznie do każdej oprawy (np. WiZ Smart Bulb, wykorzystujące oprawy z dużym gwintem), każdej lampy i każdego wnętrza.

A do tego zazwyczaj jest bardziej przystępne cenowo niż kiedykolwiek. Szkoda, że nie do końca tak jest w przypadku Twinkly Squares. Wariant podstawowy to sześć kwadratów, który będzie kosztował nas 1179 złotych. Rozszerzenie o kolejne trzy dodatkowe panele będzie nas kosztować 379 złotych, a pojedynczy kwadrat – 159 złotych. Recenzja Twinkly Squares opiera się na zestawie 9 paneli (24 x 24 piksele) — to ponad 1500 złotych!

Oczywiście dla obrazów Pixel art najlepszy efekt będzie, gdy tych paneli będzie zdecydowanie więcej. 9 sztuk uważam za minimum, jeśli chcecie tworzyć bardziej imponujące obrazy lub GIF-y (tj. o wyższej „rozdzielczości”), to trzeba będzie głębiej sięgnąć do kieszeni i dokupić dodatkowe kwadraty (tj. Twinkly Squares Extension Kit). Zobaczcie poniższe zdjęcia reklamujące Twinkly Squares — z jednego zestawu nie stworzycie czegoś takiego. Marylin Monroe potrzebuje 16 paneli, natomiast „Gwiaździsta noc” aż 32 kwadratów.

Tu warto dodać, że jedna płytka główna łączy się z maksymalnie 15 panelami rozszerzającymi. Więc aby uzyskać większą powierzchnię, trzeba dodać kolejny panel główny i więcej paneli rozszerzeń. Aby zadziałało to poprawnie, konieczne jest też użycie aplikacji Twinkly do zgrupowania instalacji, aby działała jako jedna.

Co w zestawie?

Do recenzji dostałam zestaw podstawowy Twinkly Squares Generation II 5 + 1, który zawiera w sumie sześć paneli świetlnych — jeden panel główny (master) i pięć paneli rozszerzających. Panel główny ma tu zasadnicze znaczenie — tylko on ma port USB-C do zasilania, przycisk do synchronizacji oraz jest miejscem, do którego podłączone muszą być wszystkie pozostałe panele. Pojedynczy panel główny może obsługiwać do 15 paneli rozszerzających, wiec w ograniczonym stopniu można rozbudować zestaw o dodatkowe panele.

Stosownie do liczby paneli w środku znajdziemy sześć kabli połączeniowych, 18 dużych (podwójnych) i 30 małych (pojedynczych) zacisków. Akcesorium zasilane jest poprzez port USB-C, a w zestawie mamy stosowny kabel i ładowarkę USB-C.

Do tego w zestawie znajdziemy bardzo lakoniczną instrukcję. Biorąc pod uwagę dość skomplikowanie wyglądający tył panelu, a także liczbę kabelków i zacisków, która może przytłoczyć, producent mógł się bardziej postarać. Jest tu też papierowy szablon do wywiercenia otworów potrzebnych do zawieszenia zmontowanej konstrukcji Twinkly Squares.

Do tej pory z rozwiązań inteligentnego oświetlenia miałam wyłącznie takie, które dawały opcję przewiercenia do ściany, ale w zestawie zawsze miały dołączoną taśmę dwustronną do szybszego montażu. Tutaj nic takiego nie znajdziemy. Nie ma śrub, kołków czy gwoździ.

Oprócz sześciu paneli w zestawie dostałam też pakiet rozszerzający z dodatkowymi 3 panelami. Dzięki temu mogłam zbudować kwadratowy projekt, który optymalnie pozwalał sprawdzić, jak prezentują się efekty i animacje.

Oczywiście zamiast kwadratu 3 x 3 można zrobić kształt prostokąta albo zawiesić projekt w kształcie rombu. Albo wymyślić coś bardziej nietypowego. Wtedy jednak nie skorzystacie z tego, co w mojej opinii jest głównym powodem zakupu Twinkly Squares — małych pikselowych dzieł sztuki.

Składanie paneli

Istotne jest, aby na początku zlokalizować panel główny (master). To od niego powinno rozchodzić się okablowanie i tylko on jako jedyny ma port USB-C do podłączenia ładowarki. A także przycisk służący do parowania i diodę sygnalizująca pracę i status urządzenia. On powinien zostać umieszczony jak najbliżej gniazdka elektrycznego. Oprócz tego panele wyglądają identycznie — z zewnątrz to kwadratowe tabliczki czekolady.

Więcej różnic wychodzi na jaw, gdy odwrócimy panele. O ile z wierzchu mamy siatkę kwadratów z diodami, to całość łączenia czeka nas od drugiej strony. Tutaj każdy panel ma po dwa gniazda na podłączenie kabli — master ma je cztery, jako jedyny ma też naklejkę z kodem QR — oraz miejsca na śruby oraz ścieżki dla kabli. Do tego dochodzą otwory na zatrzaski.

Zbudowanie całego kwadratu z 9 części zajmuje kilka minut. Oprócz zadbania o odpowiednią lokalizację panelu głównego — początkowo umieściłam go pośrodku, więc musiałam przebudowywać całość — trzeba dopilnować, by każdy panel był połączony kablem z sąsiadem i został dobrze przypięty.

Jak już wspomniałam, instrukcja jest naprawdę zbyt uproszczona. Mamy stos kabli i zatrzasków i blade pojęcie, jak panele ze sobą spiąć. A tymczasem producent radzi, aby zacząć „podłączać kabel połączeniowy między każdym panelem, aby uzyskać pożądany układ”, a następnie podłączyć „zacisk między każdym panelem, aby go zabezpieczyć i prawidłowo połączyć każdy panel”. Nie wiadomo, które zaciski mają być gdzie, jak konkretnie ułożyć kable, czy ważna jest kolejność, jak to spiąć z panelem głównym… W zasadzie zdałam się na intuicję i połączyłam całość, wykorzystując zatrzaski wszędzie tam, gdzie było to możliwe. Udało się.

Po złożeniu kwadratu w całość projekt jest gotowy, a połączenia między poszczególnymi panelami stabilne. Konstrukcja zyskuje odpowiednią sztywność — i zamiast wieszać obraz na ścianie, mogłam go po prostu o nią oprzeć.

Plusem takiego montażu jest wysoka elastyczność — jeśli znajdziecie sposób na to, by kable i zaciski mogły się stykać, panele można łączyć w dowolnej konfiguracji. A jeśli się wam nie spodoba, szybko można rozmontować całość i spróbować ponownie. Nie ma tu znaczenia kolejność łączenia paneli — na koniec, gdy projekt zostanie zawieszony (czy w inny sposób wyeksponowany), wystarczy skorzystać z aplikacji, aby zmapować światła. Aplikacja Twinkly pozna w ten sposób układ paneli i rozmieszczenie diod. Nie zawsze wychodzi to poprawnie za pierwszym razem, ale można cały proces powtórzyć, przekładać panele i próbować jeszcze raz.

Panel LED z interaktywnym wyświetlaniem wielobarwnych wzorów na białym blacie, otoczony innym sprzętem elektroniki użytkowej.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Montaż na ścianie

Aby kwadraty Twinkly wisiały na ścianie, musimy zadbać o to sami — gwoździ, kołków ani śrub nie ma w zestawie. Niemniej podziwiam osoby, które się na to zdecydują. Każdy kwadrat ma 4 miejsca, w których powinien być podtrzymywany śrubami, co oznacza, że tylko dla podstawowego zestawu potrzeba 24 otworów.

Większość paneli świetlnych dostępnych na rynku przykleja się do ściany za pomocą taśmy samoprzylepnej, ale takowa nie jest dołączona do zestawu startowego Twinkly Squares. Trzeba też upewnić się, czy taśma podołała ciężarowi paneli — pojedynczy waży 250 g.

Aplikacja Twinkly

Po stworzeniu kompozycji paneli trzeba w końcu zaprząc do pracy aplikację Twinkly (Android, iOS). Po zalogowaniu się należy uruchomić Bluetooth w telefonie (używany jest tylko podczas konfiguracji) i przełączyć Twinkly Squares w tryb parowania. Aby to zrobić, trzeba przytrzymać dłużej niebieski przycisk na panelu głównym.

Aby sparować nowe urządzenie, trzeba przejść do zakładki Urządzenia, a następnie dotknąć ikony + w lewym górnym rogu. Aplikacja poprowadzi użytkownika przez proces parowania urządzenia, łączenia się z Wi-Fi i mapowania paneli.

To bardzo ważny etap — aby zmapować panele, należy pozwolić aplikacji na ich przeskanowanie za pomocą aparatu w telefonie. Kierujemy aparat w stronę paneli, które rozbłyskują różnymi kolorami. Wydaje się to proste, ale w praktyce musiałam wielokrotnie powtórzyć mapowanie, aby uzyskać w 100% poprawne odwzorowanie projektu. Znaczenie ma tu każde odbicie, jaskrawe światła lub po prostu niestabilna ręka. Warto dodać, że mapowanie można zrobić w każdym momencie, ale usunie to wszystkie pobrane lub niestandardowe efekty, stworzone rysunki i listy odtwarzania.

Podczas konfiguracji paneli Twinkly Square nie napotkałam żadnych trudności, a po zakończonym mapowaniu można przejść do najprzyjemniejszej części — zarządzania oświetleniem. Aplikacja Twinkly dale szereg możliwości. Pozwala ona na grupowanie wielu urządzeń, ustawianie automatycznej listy odtwarzania (efektów, nie muzyki), włączanie i wyłączanie światła, ustawianie harmonogramu, przyciemniaj lub rozjaśnianie paneli oraz zmianę ich kolorów i efektów.

Efektów jest sporo, zarówno bardziej statyczne, np. z miniaturowymi dziełami sztuki, jak i bardziej dynamiczne. Znajdziecie je w sekcjach Sztuka, 8×8, 16×16, 24×24, 32×32 i Atmosfera. Dodatkowe (bezpłatne) efekty można pobrać ze sklepu Twinkly, który regularnie dodaje nowe kolekcje. Oczywiście nie każde ustawienie wstępne będzie działać idealnie w zależności od wybranego układu lub liczby używanych paneli. Oczywiście najlepiej celować w takie efekty, które dostosowane są do liczby posiadanych paneli.

Warto dodać, że niektóre z efektów mogą synchronizować się z muzyką (pojawia się wtedy ikona z nutą). Aplikacja musi wtedy korzystać z mikrofonu i być cały czas na pierwszym planie, a telefon powinien znajdować się blisko źródła dźwięku. Jest też możliwość tworzenia playlist dla wybranych efektów oświetlenia.

Ale jeszcze większą zabawą, zwłaszcza dla dzieci, jest coś, co jest unikalne dla Twinkly Squares. Chodzi o możliwość wyświetlania własnych obrazów lub pobranych GIF-ów w widoku pikselowym.

Dłoń trzymająca smartfon z otwartą aplikacją do tworzenia wzorów pikselowych nałączonym ekranem, pokazującym prostokątny wzór, odzwierciedlony na większym, podświetlanym panelu LED w tle.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Samodzielne rysowanie i GIF-y w FX Wizard

Dzieciaki były zachwycone możliwością samodzielnego tworzenia obrazów, które od razu były wyświetlane na panelach. Interfejs jest naprawdę prosty — mamy odwzorowaną siatkę LED-ów, kolory i podstawowe narzędzia. Można też dodać efekty, takie jak migotanie.

Dziecko używające smartfona do sterowania kolorowymi kwadratowymi panelami LED na ścianie.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Nie jest to jednak najprostsze — zwłaszcza jeśli macie więcej paneli i próbujecie narysować coś bardziej precyzyjnego palcem. W końcu pracujemy tu na poziomie pikseli, a nie przewidziano tu możliwości zoomowania poszczególnych obszarów. Ponadto można ustawić migotanie, ale zapomnijcie o innych formach ruchu — możecie stworzyć tylko statyczne obrazki. A po zapisaniu nie da się ich już edytować.

Cyfrowa, pikselowa reprezentacja kota w pomarańczowej i czarnej kolorystyce na kwadratowym, podświetlanym panelu LED zamontowanym na ścianie.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Uploadowanie GIF-ów to świetny pomysł, jeśli zależy wam na dynamicznych scenach. Ale musicie pamiętać o niskiej rozdzielczości. Nie każdy GIF będzie działał, pasował do układu i zapewniały wystarczającą liczbę szczegółów po wyświetleniu w Twinkly Squares.

Integracja z systemami Smart Home

Twinkly Squares są częścią systemu smart home, ale producent zdecydowanie powinien popracować nad tym, w jakim stopniu można je kontrolować. Obecnie poprzez Google Home możemy je włączać i wyłączać za pomocą poleceń głosowych lub zmieniać kolor. Ale nie da się na przykład zmieniać animacji. Prostsze czynności wykonamy z pomocą domowych asystentów, ale wszystkie ciekawsze rzeczy zrobimy wyłącznie w aplikacji Twinkly.

Pixelowa grafika przedstawiająca postać z kapeluszem na kolorowym cyfrowym panelu świetlnym.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Twinkly Squares współpracują z Apple HomeKit, Google Home i Amazon Alexa, ale nie z IFTTT (internetowe narzędzie stosowane w systemie automatyki domowej, łączące urządzenia, które w przeciwnym razie nie byłyby w stanie działać razem).

Sama zmiana kolorów czy stosowanie efektów to za mało, aby nazwać akcesorium inteligentnym i faktycznie zaliczyć je do systemu smart home. W przypadku Nanoleaf i innych tego typu produktów można ustawiać rozbudowane sceny czy harmonogramy na każdy dzień tygodnia. Integrowały się też z IFTTT, więc można było rozszerzać automatyczne funkcje, np. zapalanie świateł wraz z zachodem słońca. W przypadku Twinkly automatyzacja i wsparcie dla smart home jest bardziej ograniczone. Przede wszystkim za mało jest tu możliwości związanych z ustawianiem harmonogramów działania.

Recenzja Twinkly Squares. Podsumowanie i nasza opinia

Opakowanie produktu "squares" z trzema panelami LED z aplikacją sterowania kolorami, leżące obok świecących żółtym światłem paneli LED.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Inteligentne oświetlenie w domu może działać na różne sposobu. Jego kolor można dostosować do różnych aktywności, może być też zsynchronizowane z innymi urządzeniami albo reagować na dźwięk. Sprawi, że wzmocni brzmienie muzyki, zwiększy wrażenia podczas oglądania filmów (stąd popularność rozwiązań typu Ambilight w telewizorach Philipsa) czy sprawi, że granie będzie bardziej wciągające. Do tego musi współpracować z innymi systemami smart home i reagować na polecenia wydawane głosowo. Czy Twinkly Smart Light wpisuje się w ten schemat?

Recenzja Twinkly Squares pokazuje, że tak do końca nie jest. W mojej opinii oświetlenie to ma bowiem zupełnie inne zastosowania. To kwadratowe, artystyczne panele, podzielone na kwadraty — wyglądają jak płótna pixel art. Jeśli chcielibyście coś takiego na ścianie tylko dla dodania koloru do oświetlenia pomieszczenia, to są zdecydowanie tańsze rozwiązania. Ale jeśli celujecie w coś bardziej kreatywnego, na przykład w klimacie retro gamingu, to 16 milionów kolorów na kwadratowych panelach to całkiem niezły początek.

Produkt na okres testów został udostępniony przez Komputronik. Dostawca nie miał wpływu na treść materiału — prezentowana opinia jest niezależnym i subiektywnym poglądem autora tekstu. Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw