LOKOWANIE PRODUKTU: KOMPUTRONIK

Recenzja Nanoleaf Shapes. Kto powiedział, że ściana nie może być inteligentna?

11 minut czytania
Komentarze

Oświetlenie jest jednym z najważniejszych elementów dobrze zaplanowanego wystroju wnętrz. Zapomnijcie o lampkach, kinkietach i żyrandolach — z Nanoleaf może być to element nietuzinkowy, oryginalny i jedyny w swoim rodzaju. Element, który można samodzielnie zaprojektować i umieścić w miejscach, w których tradycyjne elementy oświetlenia z różnych względów by się nie sprawdziły.

Na dodatek nie zapomnijmy o tym, że testowane panele Nanoleaf mogą stanowić jakże piękny element inteligentnego domu, współpracując nie tylko z aplikacją Nanoleaf, ale i innymi aplikacjami smart home, m.in. z ekosystemu Apple i Google.

recenzja-nanoleaf-sbapes-test-opinie

Zalety

  • montaż za pomocą taśmy samoprzylepnej — bez dodatkowych narzędzi
  • kompatybilność różnych produktów Connect+, tj. Nanoleaf Elements, Shapes Triangles, Hexagons, Mini Triangles
  • długa żywotność paneli
  • prostota montażu, podłączenia i działania
  • doskonały dodatek do nowoczesnych wnętrz
  • bogata paleta barw
  • równomierne oświetlenie zarówno przy najniższym, jak i najbardziej intensywnym poziomie jasności
  • współpraca z najpopularniejszymi systemami smart home
  • szerokie możliwości personalizacji zarówno poprzez aplikację mobilną, jak i desktopową
  • produkt kompleksowo dopracowany — i sprzętowo, i software’owo

Wady

  • nie działa z sieciami 5 GHz
  • nie nadają się do stosowania w kuchni lub łazience z uwagi na wilgoć
  • gdy są zgaszone, prezentują się mało efektownie — to po prostu plastik naklejony na ścianę
  • spory zasilacz
  • cena nie jest niska — zwłaszcza gdy chcecie połączyć większą liczbę paneli

Test Nanoleaf Shapes — podsumowanie

Produkty z kategorii smart home potrafią nie tylko ułatwić życie, ale przede wszystkim uatrakcyjnić wnętrze. Nanoleaf z zestawami inteligentnego oświetlenia jest tego najlepszym przykładem, oferując wysokiej jakości panele, które są wybitnie proste w montażu i obsłudze. Na co dzień mogą zachwycać feerią barw — albo rozjaśniać pomieszczenie stonowaną bielą. Różne kształty pozwalają rozwinąć wyobraźnię podczas projektowania aranżacji, a prostota ich łączenia i dopracowanie całości zasługuje na szczerą pochwałę.

9/10
Ocena

Nanoleaf Shapes Hexagons

  • Opakowanie i akcesoria 9
  • Jakość wykonania 10
  • Wygląd i działanie 10
  • Aplikacja i sterowanie 10
  • Montaż 9
  • Komunikacja 8
  • Cena 7

Czym jest Nanoleaf? Test inteligentnego oświetlenia

Marka powstała w 2012 roku i wyłoniła się z udanej kampanii pierwszych produktów na Kickstarterze. Firma tworzy inteligentne podświetlenie. Jakiego rodzaju produkty oferuje Nanoleaf? Są to inteligentne żarówki, taśmy i panele świetlne.

recenzja-nanoleaf-sbapes-test-opinie

Producent nie zamyka swojej oferty na jednym kształcie czy rodzaju oświetlenia. Oprócz taśm diodowych i inteligentnych żarówek w linii Essentials mamy tu wiele innych serii produktów:

  • Nanoleaf Lines — modularna iluminacja RGB w postaci linii, która wyświetla 16 mln kolorów i dynamiczne animacje, z opcją naśladowania tego, co dzieje się na ekranie monitora (Screen Mirror) czy muzyki (Rhythm Music Visualiser). Pojedynczy panel może świecić z jasnością 20 lumenów i zapewnia do 25 000 godzin żywotności.
  • Nanoleaf Elements — panele w kształcie heksagonów z okleiną drewnopodobną, co daje elegancki, drewniany motyw przy wyłączonym akcesorium lub interesującą iluminację, gdy panele są zapalone. To nowoczesny element oświetlenia, który w jakimś stopniu daje wyrafinowany charakter, dopasowany do innych drewnianych mebli.
  • Nanoleaf Shapes — kategoria obejmująca różne kształty heksagony oraz duże i małe trójkąty. Dają one szerokie możliwości w zakresie aranżacji dzięki możliwości ich dowolnego łączenia. Obsługują takie funkcje jak Rhytm Music Visualiser, Screen Mirror, Touch, Schedules i in.
  • Canvas — to panele z iluminacją od krawędzi do krawędzi, dostępne w kształcie kwadratów. Są czułe na dotyk i oferują wsparcie dla inteligentnych funkcji Rhythm Music Visualizer czy Screen Mirror.

Na premierę czekają kolejne produkty marki:

  • Nanoleaf 4D, czyli zestaw paneli i linii współpracujących z kamerą, dzięki czemu wyświetlane iluminacje będą odzwierciedlać to, co umieszczone zostanie w kadrze. W ten sposób można nagrywać to, co dzieje się na ekranie, aby iluminacje na ścianie dawały takie same kolory (coś jak Ambilight w telewizorach Philipsa, ale na znacznie większej przestrzeni).
  • Nanoleaf Skylight — czyli inteligentna oprawa sufitowa. To kwadratowe panele przeznaczone do montażu na ścianie, obsługujące Wi-Fi i standard Matter.
  • Nanoleaf Sense+ Controls – inteligentne przełączniki z wbudowanymi czujnikami ruchu i światła otoczenia, zintegrowane z asystentem Nala.k.

W każdym przypadku zakupy należy zacząć od zestawu Starter Kit, który zawiera określoną liczbę paneli, akcesoria do montażu oraz ładowarkę sieciową. A jeśli chcecie powiększyć obszar iluminacji i dodać dodatkowe panele — niekoniecznie o tym samym kształcie, to wtedy trzeba dokupić Expansion Pack, w którym nie ma dodanej ładowarki.

recenzja-nanoleaf-sbapes-test-opinie

Do recenzji dostałam Starter Kit z 9 panelami Shapes Hexagons oraz Expansion Pack z 10 panelami Mini Triangles. Dzięki uniwersalnym połączeniom Connect+ można je w dowolny sposób łączyć — największym problemem jest w sumie zdecydowanie się na jeden wzór przed naklejeniem go na ścianę.

Opakowanie i akcesoria

Panele dostajemy zapakowane w dość pokaźne pudło zawierające to, co niezbędne do montażu oświetlenia na ścianie. Wszystkie akcesoria są zabezpieczone tak, że nic nie „lata”, a poszczególne panele oddzielone są kawałkami papieru, aby się nie porysowały.

recenzja-nanoleaf-sbapes-test-opinie

Wewnątrz paczki Starter Kit znajduje się określona liczba paneli — w moim przypadku było to 9 sztuk, łączniki – 10 sztuk (spinają poszczególne elementy, dostarczają energię i zapewniają komunikację), 9 kawałków dwustronnej taśmy klejącej, kontroler, który przyczepiany jest do jednego z paneli oraz ładowarka sieciowa o mocy 42 W z dwiema wtyczkami do wyboru — dla standardu europejskiego i brytyjskiego.

W podstawowym zestawie do montażu dodawana jest dwustronna taśma klejąca, która bez problemu utrzymywała, w moim przypadku zestaw 9 dużych i 10 małych paneli. Ale przy większych aranżacjach może to być niewystarczające. Wtedy oddzielnie można kupić Screw Mount Kit — zestaw na stronie producenta kosztuje 24,99 euro.

Przygotowanie paneli do montażu

Zainstalowanie aplikacji Nanoleaf w przejrzysty sposób pokazuje, krok po kroku, co należy zrobić przed montażem i sparowaniem paneli. Poniżej macie graficzny skrót, a w dalszej części tekstu opiszę to bardziej szczegółowo:

Pierwszy krok to przygotowanie powierzchni płaskiej, do której zostaną przyklejone panele. W moim przypadku była to po prostu ściana z karton-gipsu, pomalowana farbą ceramiczną na biało. Producent nie zaleca cegły oraz ścian z fakturą porowatą — po prostu wtedy taśma nie da rady utrzymać paneli. Nie powinny być też one przyklejane do sufitu, montowane na zewnątrz lub w kuchni czy łazience — tam, gdzie mogą być narażone na wilgoć.

Przed zamontowaniem powinniście mieć pomysł docelowego wzoru — tutaj można skorzystać z inspiracji online albo aplikacji Layout Assistant, a nawet z rozszerzonej rzeczywistości — pozwoli to podejrzeć, jak przygotowany układ będzie prezentował się na ścianie. Weźcie też pod uwagę, że dodatkowo można dokupić łączniki elastyczne (Flex Linkers), które pozwolą zamontować panele pod kątem lub w narożniku pokoju.

Następnie wybierzcie jeden panel, który będzie panelem głównym — do niego należy podłączyć źródło zasilania, kontroler i łączniki, do których podłączone zostaną następne panele. Jeden kontroler może obsłużyć do 500 paneli dowolnego kształtu, podczas gdy standardowa ładowarka 42 W obsłuży do 21 heksagonów (2 W na panel), 28 trójkątów lub 78 minitrójkątów. Jeśli chcecie złożyć na raz większą liczbę paneli, wtedy trzeba zainwestować w mocniejszą ładowarkę – 75 W.

Przed przyklejeniem paneli na ścianie można je najpierw złożyć na „sucho”, na przykład na podłodze, aby zobaczyć czy wszystkie działają i jak wybrany wzór będzie wyglądał na żywo. Potem można przejść do montażu na ścianie.

Do pierwszego panela z podłączonym zasilaniem, kontrolerem i innymi łącznikami należy przykleić taśmę dwustronną i docisnąć panel do ściany. Producent radzi, aby pocierać panel pięścią okrężnymi ruchami przez 30 sekund — chodzi o to, by taśma dostatecznie mocno „chwyciła”, bo potem panele nie pospadały ze ściany. Łączniki bardzo dobrze wpasowują się w sloty — nie da się tego zrobić źle. Cały proces zajął dosłownie kilkanaście minut, bez wiercenia, brudu i chaosu zwykle towarzyszącego remontom. Świetna sprawa. Jest to dziecinnie proste i to dosłownie, bo kilkuletnie dzieci w całym procesie chętnie pomagały.

Tutaj naprawdę największym wyzwaniem było wybranie wzoru. Po zamocowaniu całej konstrukcji można przejść do jej sparowania z aplikacją Nanoleaf.

Teoretycznie i konstrukcja paneli, i zastosowana taśma powinny umożliwiać wielokrotne używanie paneli więc gdy znudzi się wam jeden wzór, albo chcecie przenieść zestaw do innego pokoju, zdjęcie paneli ze ściany nie powinno być problemem. Z tym że jednak czasem taśma może trzymać tak mocno, że zdejmiecie panel z kawałkiem ściany. Dlatego naprawdę warto poświęcić trochę czasu na zaplanowanie, jakie kupić kształty, w jakiej liczbie i jaki ma z nich wyjść wzór.

Konfiguracja z poziomu smartfona

Nawet bez aplikacji możliwe jest sterowanie panelami Nanoleaf Shapes tylko za pomocą dotykowego panelu lub dotykając poszczególnych elementów, które zmieniają wtedy kolor. Ale to żadna frajda, bowiem dopiero powiązanie urządzenia z aplikacją (docelowo też z Apple Home lub Google Home) pokazuje pełny potencjał paneli Nanoleaf.

Zresztą trzeba tu podkreślić, że inteligentne podświetlenie Nanoleaf działa praktycznie z każdym systemem smart home, dostępnym na rynku, a więc Apple HomeKit, Google Home, Amazon Alexa, Samsung SmartThings, Razer Chroma RGB i IFTTT. Mają też być kompatybilne z uniwersalnym standardem łączności, czyli Matter.

Aby sparować panele zarówno Nanoleaf, jak i smartfon muszą być w tej samej sieci 2,4 Ghz — pasmo 5 GHz nie jest obsługiwane przez żadne produkty Nanoleaf. Oprócz smartfona z aplikacją potrzebny będzie też kod do parowania — można go znaleźć na przykład na ładowarce. W moim przypadku wszystko przebiegło błyskawicznie z wykorzystaniem iPhone’a i kodu QR z ładowarki. Niektóre produkty można połączyć jeszcze szybciej, wykorzystując NFC, ale akurat recenzowany zestaw tego nie wspiera.

Producent udostępnia aplikację, w której jest cała masa funkcji i ustawień, związanych i z wyświetlanymi kolorami czy scenami, i sterowaniem dotykowym, i szeroką personalizacją, i pomysłami na aranżacje… Jak na inteligentne rozwiązania przystało, można też ustawić harmonogram i wybrać, kiedy i w jakich kolorach panele mają być aktywne.

A tak wygląda aplikacja przeznaczona dla systemu Windows. :

Jak to działa w praktyce?

Aplikacja jest sercem Nanoleaf, ale mózgiem jest niewielki kontroler, który przyczepiliście do pierwszego naklejonego na ścianę panela. Ma on szereg dotykowych przycisków, które odpowiadają za zastępujące funkcje: włączenie i wyłączenie, przyciemnienie (—), rozjaśnienie (+), zmianę sceny spośród zapisanych lub domyślnych (>) oraz tryb losowy załadowanych domyślnie scen kolorystycznych i animowanych. Ostatnia ikona odpowiada za funkcję Music, która aktywuje światła na podstawie dźwięku w otoczeniu użytkownika. Działa to świetnie podczas słuchania muzyki przez głośniki, ponieważ światła próbują naśladować rytm utworu poprzez świetlne wzory.

Dodatkowo o dłuższe przytrzymanie pojedynczych przycisków lub ich kombinacji wywołuje szereg innych funkcji, np. działanie w trybie hotspota, aktywowanie trybu diagnostycznego czy włączenie białego światła.

A tak panele prezentują się na żywo, pokazując feerię barw w różnych scenach. Oczywiście można ustawić własne aranżacje, wybrać coś animowanego lub statyczny kolor. Dzięki temu Nanoleaf Shapes mogą być zarówno źródłem oświetlenia, jak i dekoracją. Tym bardziej że można ustawić tu własne kolory i animacje (sceny), dostosowane do wystroju, okoliczności czy nastroju — albo skorzystać ze scen dostępnych w aplikacji i udostępnionych do pobrania. A dzięki połączeniu z systemem smart home sterować światłami można również zdalnie.

Moim zdaniem panele wyglądają naprawdę fantastycznie — to ciekawsze i bardziej oryginalne rozwiązanie od jakiejkolwiek lampy czy żyrandola. Im więcej paneli Nanoleaf, tym ciekawsze można uzyskać wzory i efekty. Szkoda tylko, że nie są one najtańsze. Jednak zdecydowanie są warte swojej ceny. Przemawia za tym fantastyczny wygląd (plus oryginalny design — tutaj możecie swobodnie puścić wodze fantazji), prostota montażu, bogata w funkcje aplikacja oraz współpraca z najpopularniejszymi ekosystemami smart home.

Bardzo szybko przyzwyczaiłam się do obecności paneli Nanoleaf na ścianie i sterowania oświetleniem za pomocą smartfonu. O ile osobiście wybierałam bardziej stonowane, jasne barwy, głównie chłodniejsze lub cieplejsze biele, to dzieciaki były zafascynowane zmianą koloru pod wpływem dotyku i funkcją reagowania na dźwięki z otoczenia. Jest to też coś, co szybko uzależnia — już planuję zakup Nanoleaf do innych pokojów.

Lokowanie sklepu: Komputronik S.A.

Motyw