Wysoka klasa energetyczna nie oznacza wydawania fortuny! Oto produkty AGD, z którymi zaczniesz solidnie oszczędzać

Gdyby świat był prosty i wszystko dałoby się pojąć „na chłopski rozum”, to wysoka klasa energetyczna oznaczałaby większą cenę sprzętu, prawda? W końcu płacimy więcej po to, aby w dłuższym terminie zaoszczędzić na rachunkach za prąd i wodę, bo te i tak rosną, niezależnie od podejmowanych przez nas działań. Prawda jest jednak taka, że na etykiety w sieciach handlowych warto zwracać uwagę. Oszczędne AGD może być tańsze, co pokażą Wam poniższe przykłady.

Klasa energetyczna nie jest równa wyższej cenie

Klasa energetyczna urządzenia pokazuje, jak efektywne jest ono w zużyciu energii elektrycznej. To oznacza, że jeśli podłączymy jednocześnie dwie zmywarki, jedną klasy A, a drugą klasy B, to urządzenie klasy A wykona taką samą pracę co urządzenie klasy B przy mniejszym zużyciu energii elektrycznej oraz wody. Najniższą klasą energetyczną jest G, a najwyższą A.

Oczywiście, inaczej będziemy określać klasę energetyczną zmywarki, a inaczej zrobimy to w przypadku telewizora. Urządzenia pracujące z wodą mają dodatkowe kryterium przy zaliczaniu ich do określonej klasy, czyli zużycie wody. Idealny scenariusz jest taki, że mamy w domu same sprzęty klasy A. Wiadomo jednak, że z pragmatycznego punktu widzenia jest to często niemożliwe.

Jak widzicie powyżej, klasa energetyczna produktu jest podawana w internetowych sklepach za pomocą kolorowego symbolu z literką. Warto na to zwrócić uwagę, a następnie posortować sobie produkty od najdroższych do najtańszych. Przykładowo, zmywarka Bosch SMS4EMI06E to urządzenie klasy B, a po sortowaniu produktów łatwo zobaczyć sprzęty kosztujące ok. 1500 złotych więcej w klasie… D.

Klasa energetyczna to nie wszystko. Wybór między ekologią a parametrami nie jest prosty

Historia z lodówkami pokazuje, że tanie i ekologiczne produkty mogą być obfite w praktyczne funkcje. Samsung BeSpoke RB38C7B6AB1, który jest dość tanią lodówką jak na klasę energetyczną A, od razu wyjawia, iż niskie zużycie energii było tu największym priorytetem, co potwierdza każda dodatkowa funkcja gadżetu.

20 lat gwarancji na kompresor, cicha praca, maksymalizacja dostępnej przestrzeni, zapobieganie szronieniu i konieczności odmrażania czy też zarządzanie energią poprzez aplikację i sztuczną inteligencję. To wszystko brzmi pięknie. Co powiecie jednak na wbudowaną kostkarka do lodu i dystrybutor zimnej wody. Takimi właśnie rewolucyjnymi funkcjami mogą się pochwalić lodówki za 20 tys. złotych w klasie energetycznej… G. Jak to mówią, coś za coś.

Co ciekawe, z pralkami jest nieco mniej pogmatwana sytuacja. Patrząc po urządzeniach z najwyższej półki cenowej, wyróżniają się niemalże same sprzęty z klasą energetyczną A. Nie oznacza to jednak, że koniecznie trzeba wyskoczyć z 13 tys. złotych za pralkę, aby zapewnić sobie największą oszczędność. Taka pralka LG F4WV509S2A kosztuje ułamek tej ceny, mieści dokładnie tyle samo ubrań (9 kg), a również się mieści w najwyższej klasie oszczędności. Wniosek jest więc bardzo prosty — do zakupów podchodzimy z głową, a nie z potrzebą wydania jak największej kwoty na pokaz.

zdjęcie główne: Naomi Hebert / Unsplash

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.