GG udostępniło własną AI. Sprawdziłem, jak to działa i żałuję każdej sekundy [OPINIA]

5 minut czytania
Komentarze

Początek roku szkolnego już za nami. GG postanowiło więc się pod to podpiąć i stara się za wszelką cenę udowodnić, że jest idealnym wsparciem dla uczniów w szkołach. Tak, dokładnie ten komunikator, który był popularny wśród młodzieży te kilkanaście lat temu (sam się na nim wychowałem) a teraz – przynajmniej mi – kojarzy się głównie z botami składającymi propozycje seksualne i tkwiącymi w przeszłości ludźmi w średnim wieku. Samo to nie brzmi więc jak idealne miejsce dla dzieci, ale cóż! Szkolne życie bywa brutalne. 

GG pomocą w nauce? Sprawdziłem i… o matko

gg

Oczywiście trudno mieć do GG pretensje o toksycznych użytkowników, jednak zanim coś się zaadresuje dzieciom, to warto to posprzątać. Chociaż obawiam się, że po takich porządkach przechwalanie się tym, że do GG loguje się milion osób rocznie, nie byłoby już możliwe. O ile jest się czym chwalić, biorąc pod uwagę, że jak na komunikator internetowy w 38-milionowym kraju nie jest to szczególnie dużo – zwłaszcza w skali roku. Przyjrzyjmy się jednak tym, co GG reklamuje jako pomoc dla uczniów. 

GG w szkole: Mój Schowek

Czyli numer GG, na który można wysyłać notatki, linki i pliki, które nas interesują. Natomiast żeby mieć do nich ponowny dostęp, to należy je wyszukać w rozmowie z tym numerem. Brzmi to jak tragiczne rozwiązanie: wszystkie notatki, pliki i linki do wszystkich przedmiotów pomieszane w jednym miejscu. Przecież to brzmi jak definicja bałaganu i problemów z odnalezieniem tego, co nas interesuje. 

O wiele lepszym rozwiązaniem jest tutaj dostęp do zwykłego dysku sieciowego, gdzie można poukładać sobie wszystko w odpowiednich folderach i zamiast przeszukiwać cały czat zwyczajnie otwierać te pliki, które nas interesują. Mój Schowek od GG to prosty przepis na to, jak utrudnić sobie życie, a nie pomoc szkolna. 

GG w szkole: Wymiana plików

Tutaj jest już o niebo lepiej: wymiana plików pozwala na dzielenie się plikami o rozmiarze do 2 GB z innymi za pomocą komunikatora. Warunek jest jeden: ci wszyscy inni również powinni korzystać z GG. Kolejnym problemem jest to, że w roli tej ponownie znacznie lepiej sprawdzi się dysk sieciowy, na który można wrzucić dany plik tak, aby każdy zainteresowany mógł go pobrać. 

Oczywiście wrzucenie pliku do chatu jest znacznie łatwiejsze, niż przerzucenie go do dysku, a następnie udostępnienie linku. Jednak wyżej opisana sytuacja jest znacznie prostsza, niż przekonanie wszystkich w klasie do tego, żeby zaczęli korzystać z GG. Mimo to ta funkcja zasługuje na dużego plusa, a niska użyteczność to wina małej popularności samego komunikatora.

GG w szkole: rozmowy w grupach

Naprawdę użyteczna funkcja, która… jest dostępna w każdym innym, znacznie popularniejszym komunikatorze. Naprawdę nie widzę powodu, żeby ktoś miał rozmawiać w grupach przez GG, kiedy może to robić przez Messengera, WhatsApp, czy inny komunikator, który – w przeciwieństwie do Gadu-Gadu –  jest popularny obecnie wśród młodzieży szkolnej. No ale cóż – lepiej żeby taka opcja była, niż żeby jej brakowało.

GG w szkole i wisienka na torcie: AI od GG

GG
Fot: GG

Ostatecznym dowodem na to, że GG w szkole ma sens ma być AmiGGo, czyli AI od GG. Tak przynajmniej twierdzi samo GG na swoim blogu. Dla mnie to jednak ostateczny dowód na to, że GG w szkole żadnego sensu nie ma. Chociaż ogólne założenia AmiGGo są dość… ciekawe. Otóż nie jest to żaden autorski model językowy od twórców GG, co koniec końców można uznać za duży plus. Dostajemy natomiast dość nieoczywiste połączenie GPT-3 z dostępem do Internetu. 

Problem w tym, że działa to znacznie gorzej, niż ChatGPT 3.5, który dostępu do internetu nie ma. Jeśli bowiem masz jakiś bardziej złożony problem, to ten niezbędny w szkole asystent w najlepszym wypadku poda Ci następującą odpowiedź:

Walczę z drobnymi problemami Amigo, napisz do mnie za chwilkę 🙂

Świetna rada dla ucznia, który akurat walczy z wypracowaniem na język polski. Chociaż i tak o wiele lepsza, niż podanie fałszywej informacji, lub stwierdzenie, że tak właściwie to jest to powszechnie dostępna wiedza i uczeń sam sobie powinien tego poszukać w książce, albo w internecie. Po prostu dzięki Ci GG! Właśnie takiej pomocy oczekiwałem! Prawdziwa szkoła życia, a nie jakieś tam podpowiedzi i ułatwienia.

GG
Fot: GG

Wisienką na tej wisience natomiast jest fakt, że AI od GG jest… płatne. Dostajemy do niego dostęp dopiero po wykupieniu GG Premium, które kosztuje 4,90 zł miesięcznie.

GG
Fot: GG

I oczywiście w porównaniu do ceny ChatGPT Plus, który daje dostęp do GPT-4 i rozszerzeń z dostępem do sieci za 20 USD (około 120 zł) miesięcznie, to jest to cena śmiesznie niska. Problem w tym, że za te pieniądze dostajemy bota, który ciągle twierdzi, że walczy z drobnymi problemami, albo każe nam samemu poszukać czegoś w sieci

A przecież jest dostęp do darmowego bing Chat, który działa na GPT-4 i ma dostęp do sieci. Co prawda nie obsługuje rozszerzeń i udziela znacznie krótszych odpowiedzi, niż ChatGPT Plus, ale hej! AmiGGo też tego nie robi, jest płatny i często nie udziela żadnych odpowiedzi. Rachunek wydaje się więc dość oczywisty. 

GG w szkole? Chyba w ramach kary

Podsumowując 2 na 3 narzędzia oferowane przez GG (czatów grupowych nie liczę, bo to jednak standard), jako pomoc w szkole nie mają sensu. I to nie tylko w szkole, a w jakimkolwiek aspekcie życia. Natomiast to jedno, które sens ma, czyli przesyłanie w czacie dużych plików wymaga, aby nie tylko dany uczeń, ale cała klasa chciała korzystać z GG. Takie coś mogłoby się więc sprawdzić, ale te 18 lat temu, w 2005 roku, a nie w 2023. Ktoś chyba lekko zaspał. 

Źródło: GG, fot. materiały prasowe/GG, opracowanie własne

Motyw