Laptop gamingowy Alienware na biurku z otwartym ekranem pokazującym interfejs biblioteki gier Game Pass, z klawiaturą podświetloną na różne kolory w tle.

Recenzja Dell Alienware M16. Kosmita, którego każdy chciałby mieć w domu

15 minut czytania
Komentarze

Wydaje się, że cokolwiek by o recenzowanym modelu napisać, to będzie za mało. Dell Alienware M16 R1 AMD, bo taka jest jego pełna nazwa, to 16-calowy laptop, który jest wspaniałym przykładem tego, co może zaoferować gamingowa linia Alienware. Nie jest kompaktowy, sporo waży i potrafi się rozgrzać, ale jest za to bardzo szybki i niestraszna mu żadna gra czy aplikacja. To marzenie każdego gracza… z pięciocyfrowym stanem konta.

Opisywany sprzęt jest 16-calowym laptopem z ekranem IPS o rozdzielczości 2560 x 1600 pikseli i odświeżaniu do 240 Hz. Napędza go procesor AMD Zen4 Ryzen9 7845HX oraz grafika Nvidia RTX 4070, do tego mamy 32 GB pamięci RAM, dysk 1 TB i baterię 86 Wh. Ale to nie jest to jedyna konfiguracja, w jakiej możecie go dostać — Alienware M16 można dostosować indywidualnie do własnych preferencji w kwestii procesora, grafiki, ekranu, pamięci, dysku czy klawiatury. Co oczywiście będzie wpływać na finalną cenę urządzenia.

Zalety

  • solidna obudowa
  • jakość wykonania
  • atrakcyjny design
  • iluminacja (podświetlane logo na pokrywie i inne elementy obudowy)
  • wygodna klawiatura
  • konfiguracja podświetlenia poprzez AlienFX
  • wysoka wydajność
  • różne opcje konfiguracji urządzenia (ekran, CPU, GPU, RAM, SSD)
  • dużo portów

Wady

  • brak klawiatury numerycznej i niewielki touchpad
  • przeciętne głośniki i kamera
  • spora waga — zarówno jak na sprzęt gamingowy, jak i 16-calowy laptop
  • potrafi się szybko nagrzać, nawet przy niezbyt intensywnych zadaniach
  • szum generowany przez system chłodzenia, który potrafi być uciążliwy
  • czasy pracy na baterii

Recenzja Dell Alienware M16 R1. Podsumowanie i nasza opinia

Jest imponującym sprzętem dla graczy, ze wszelkimi zaletami i wadami tego typu urządzeń. Wysoka jakość wykonania, personalizacja i wydajność łączą się tu z tendencją do nagrzewania się i głośną pracą, a także krótkimi czasami pracy z dala od ładowarki. Trzeba też pamiętać, że musicie naprawdę głęboko sięgnąć do portfela.

8,4/10
Ocena

Dell Alienware M16 R1 AMD

  • Opakowanie i akcesoria 7
  • Jakość wykonania i budowa 9
  • Ekran 9
  • Złącza i porty 9
  • Klawiatura i touchpad 8
  • Wydajność 10
  • Czasy pracy 7

Specyfikacja i cena Dell Alienware M16 R1

Oto specyfikacja recenzowanego modelu:

  • Procesor: AMD Ryzen R9 7845HX (moc 55 W, 12 rdzeni, liczba wątków 24), taktowanie do 5,2 GHz, pamięć podręczna 64 MB, zintegrowana karta graficzna AMD Radeon 610M
  • Grafika: NVIDIA GeForce RTX 4070 8 GB GDDR6 (opcjonalnie RTX 4060 / 4080 / 4090 lub AMD Radeon RX 7600M XT)
  • System: Windows 11 Home 64-bitowy
  • Pamięć: 32 GB DDR5 4800 MHz (2 x 16 GB, opcjonalnie 2 x 8 GB lub 2 x 32 GB)
  • Dysk: 1 TB GB SSD (dwa gniazda M.2 2280 na dyski SSD, maksymalnie 4 TB)
  • Komunikacja: Bluetooth 5.2, Wi-Fi 802.11 6E 2,4 GHz / 5 GHz / 6 GHz
  • Porty i złącza: RJ-45, USB 3.2 Gen 1, USB 3.2 Gen 1 PowerShare, 2 x USB-C (USB 3.2, w tym jeden z trybem DisplayPort), uniwersalne gniazdko audio, HDMI 2.1, wejście prądu stałego
  • Inne: 2 głośniki o szczytowej mocy 4 W, cyfrowe mikrofony w zestawie kamery, gniazdo kart SD
  • Bateria: 6-ogniwowa bateria litowo-jonowa 86 Wh, standardowy czas ładowania ok. 3 godz. przy wyłączonym komputerze, 2 godz. w trybie Express Charge
  • Wymiary: 23,1 x 368,9 x 289,9 mm
  • Waga: 3,3 kg

Gamingowe laptopy nigdy nie były tanie — to raczej przeciwny biegun. Akurat nie znalazłam dokładnie tej wersji, którą dostałam do recenzji, w polskich sklepach (w ogóle trudno znaleźć modele z procesorem AMD), ale model Dell Alienware M16 o niemal identycznej specyfikacji, ale z procesorem Intel Core i7, kosztuje niemal 17 tys. złotych.

Za topowy model z procesorem Core i9-13900HX, grafiką RTX 4080, 64 GB pamięci RAM i dyskiem 2 TB trzeba wyłożyć znacznie więcej — ponad 24 tysiące.

Komputer do gier nie musi mieć oczywiście tak wypasiony pod względem specyfikacji. Najlepsze laptopy dla graczy wymagają pokaźnej liczby złotówek, ale jeśli wasz budżet jest mocno ograniczony, sprawdźcie, jakie laptopy polecamy w cenie do 3000 złotych. Nie zapomnijcie też o akcesoriach, które zwiększą komfort grania.

Opakowanie i akcesoria

Laptop trafił do mnie w tekturowym pudełku, wewnątrz którego umieszczono komputer, ładowarkę sieciową 330 W oraz kabel ze specjalną końcówką do ładowania i garść papierów.

Budowa Dell Alienware M16 R1

Dell nie wprowadza tu żadnych innowacji w konstrukcji, a całość, choć dość ciężka, zdecydowanie jest solidna. Tylko gdy pierwszy raz zobaczyłam ten komputer, miałam wrażenie, że jest to sprzęt z co najmniej 17-calowym ekranem. Jest naprawdę duży.

Z zewnątrz mamy aluminiową obudowę z podświetloną głową kosmity i niezbyt głębokim wytłoczeniem z liczbą 16. Urządzenie naprawdę mi się podoba — nie jest efekciarskie ani kiczowate, ale nie rezygnuje też z gamingowego rodowodu. Dolna część zapewnia stabilność — laptop można otworzyć nawet jednym palcem, a całości na pewno się nie przesunie ani nie uniesie.

Jeśli chcielibyście podłubać we wnętrznościach Alienware, to producent przygotował 90-stronicową instrukcję serwisową — warto do niej zajrzeć, zanim zaczniecie rozkręcać obudowę.

Obudowa, porty i złącza

Obudowa urządzenia jest w większości aluminiowa (wewnętrzną stronę podstawy pokrywa tworzywo sztuczne), ze sporym wytłoczeniem oraz niewielką głową kosmity — co wyraźnie pokazuje, z jaką marką mamy do czynienia. Plusem jest to, że nie odznaczają się na niej odciski palców.

Zawias ekranu jest solidny, choć konstrukcja urządzenia nie pozwala rozłożyć go całkiem na płasko. Działa płynnie, ale z odpowiednim oporem.

Górny panel wyprofilowany jest tak, że po bokach znalazły się niewielkie wcięcia, pozwalające wygodnie podnieść ekran.

Boczne krawędzie nie zostały przesadnie zagospodarowane portami — w zasadzie jest ich zaskakująco mało. Po prawej stronie znajdziemy tylko otwory wentylacyjne i głośnik, podczas gdy na lewej krawędzi powtórzono te elementy, ale kosztem mniejszej liczby otworów wentylacyjnych dodano tu złącze sieciowe do podłączenia kabla Ethernet (RJ45), port USB 3.2 z funkcją Power Share, który nie tylko zapewnia szybkość transferu do 5 Gb/s, ale umożliwia też ładowanie urządzeń USB nawet wtedy, gdy komputer jest wyłączony. Jest tu też uniwersalne gniazdo audio.

Sama jakość dźwięku jest pozytywna, a dwa głośniki potrafią grać dostatecznie głośno i czysto, aby nie trzeba było podłączać słuchawek na przykład podczas oglądania filmów na Netflixie. Ale szum wentylatorów podczas grania (na przykład w trybie wydajności, którego hałasu nie da się zignorować), szybko przekonuje do założenia słuchawek z dobrą redukcją hałasów z otoczenia.

Przednia krawędź jest zupełnie pozbawiona dodatkowych elementów — ale to, co dzieje się z tyłu, spokojnie zrekompensuje nudny front. Mamy tu nie tylko podświetlenie biegnące wokół podstawy (tj. LED-owy pasek, który obrysowuje tylną krawędź), nie tylko siatkę o heksagonalnym wzorze, który powtarza się też w innych miejscach, ale też spory zestaw portów i złączy.

Na tylnej krawędzi znalazły się dwa porty USB-C (USB 3.2), które obsługują szybkość transferu danych do 10 Gb/s oraz funkcję Display Port, do tego mamy USB 3.2, port HDMI 2.1, złącze Mini-DisplayPort, a także slot na karty SD i gniazdo zasilacza.

Na dolnym panelu kolejny raz powtarza się heksagonalny wzór z otworami systemu chłodzenia, jest też obszar, na którym nadrukowano informacje o modelu i oznaczenia oraz naklejono etykietę z kodem Service Tag.

Ekran

Kupując model Dell Alienware M16 R1 miejcie na uwadze dostępne opcje konfiguracji. Nie tylko w kwestii procesora, grafiki, pamięci, dysku, ale i wyświetlacza. Jeśli nie jesteście szczególnie wymagający, najtańszą opcją będzie ekran 16″ FHD+, 1920 x 1200 pikseli o odświeżaniu do 300 nitów i częstotliwości odświeżania 480 Hz. Dla bardziej wymagających przeznaczono ekrany QHD+, 2560 x 1600 pikseli, o jasności do 300 nitów i częstotliwości odświeżania do 165 lub do 240 Hz. Wszystkie mają powłokę przeciwodblaskową oraz wsparcie dla G-SYNC, Adaptive Sync i FreeSync. Nie ma opcji z panelem 4K.

W recenzowanym modelu zastosowano ekran LED WVA o proporcjach 16:10, który pracuje w rozdzielczości QHSD+ z odświeżaniem 240 Hz. Czyli najlepsza możliwa opcja.

Oferuje piękne kolory, wysoki kontrast i bardzo dobre kąty widzenia. Jasność nie wydaje się imponująca — wynosi do 300 nitów — ale biorąc pod uwagę, że raczej nie będziecie tego komputera używać na zewnątrz, nie jest to wadą.

Ekran otoczony jest umiarkowanej grubości ramkami — na dolnej umieszczono nazwę serii, na górnej zaś znalazły się dwa mikrofony, nadajnik podczerwieni, który emituje promieniowanie podczerwone umożliwiające wykrywanie i śledzenie ruchu za pomocą kamery, a także kamera na podczerwień (do uwierzytelniania w Windows Hello), standardowa kamera do wideorozmów i nagrywania filmów, a także lampka stanu, która świeci, gdy kamera jest w użyciu.

Nad ekranem znalazła się kamera FHD 1920 x 1080 pikseli, rejestrującą wideo przy 30 klatkach na sekundę, której kąt widzenia to ok. 80 stopni. Kamera na podczerwień ma 0,23 MP (640 x 360 pikseli). Obraz jest raczej przeciętny, ale do korzystania z wideorozmów będzie to jakość wystarczająca. Zabrakło mi co najwyżej jednego detalu — fizycznej zaślepki.

Touchpad i klawiatura

Dolny panel modelu Dell Alienware M16 R1 zajmuje klawiatura QWERTY, która, co zdecydowanie mnie zaskoczyło, pozbawiona jest bloku numerycznego. Producenci w mniejszych gabarytowo urządzeniach są w stanie zamontować pełną klawiaturę, a tutaj po obu stronach znalazła się niewykorzystana przestrzeń… Może jednak producent zrezygnował z tego rozwiązania, gdyż wpłynęłoby to negatywnie na ogólną ergonomię.

Po drugie górną część panelu z klawiaturą zajmują otwory wentylacyjne — producenci zazwyczaj nie umieszczają ich aż tyle w tej lokalizacji. Dlatego klawiatura jest umieszczona mniej więcej w połowie wysokości, a obszar poniżej — czyli touchpad i miejsce na dłonie — jest relatywnie nieduży.

Ale skupmy się na szczegółach. Mamy tutaj blok klawiszy alfanumerycznych z paskiem przycisków odpowiadających za dźwięk (po prawej stronie). Klawisze funkcyjne w górnym rzędzie są pomniejszone względem bloku alfanumerycznego — dzięki nim szybko możemy włączyć lub wyłączyć zwiększanie wydajności, dostosować jasność klawiatury, przełączyć obraz na ekran zewnętrzny, włączyć Bluetooth, zarządzać jasnością ekranu oraz wyłączyć touchpad). Z kolei klawisze od F2 do F6 to przyciski makro, którym można przypisać różne zadania i tryby.

Łącznie jest tu 85 przycisków z kolorowym podświetleniem i wyraźnie oznaczonymi symbolami. W górnej części, wśród heksagonalnych otworów systemu chłodzenia, znalazła się z kolei podświetlona głowa obcego — to przycisk zasilania.

Tak wygląda mechanizm klawiszy i podświetlenie. Przyciski, mimo że płaskie, mają dobry klik i bez problemu sprawdziły się podczas pisania oraz podczas grania.

Touchpad nie jest szczególnie duży (65 × 112 mm), jednak do codziennej pracy jest odpowiednio wygodny, palec odpowiednio ślizga się po jego powierzchni, a reakcja jest taka, jak być powinna. Sprawdza się podczas surfowania po sieci lub innych mniej angażujących czynności, bo do grania zdecydowanie lepszą opcją będzie myszka lub pad.

Warto dodać, że na panelu nie ma skanera linii papilarnych — identyfikacją i uwierzytelnianiem użytkownika zajmie się kamera i Windows Hello.

Oprogramowanie

Z preinstalowanych w komputerze aplikacji musicie zajrzeć do Alienware Command Center. To interfejs przygotowany w celu dostosowania i zwiększenia komfortu grania. Wyświetlane są tu ostatnio odtwarzane lub dodawane gry, a także informacje dotyczące gier, motywy i profile. Można To też sposób na uzyskanie szybkiego dostępu do ustawień komputera, takich jak profile i kompozycje specyficzne dla gier, oświetlenie, makra i dźwięk.

Inne funkcje obsługiwane przez Alienware Command Center to zarządzanie dźwiękiem, sterowanie temperaturą oraz monitorowanie procesora, procesora GPU i pamięci RAM. Aplikacja uruchamia się zresztą automatycznie i dostosowuje profil zasilania do bieżących zadań. Są tu predefiniowane profile: bateria, cichy, zrównoważona, wydajność i podkręcona, ale można też po swojemu przygotować profil niestandardowy.

Aplikacja obsługuje także AlienFX 2.0, czyli umożliwia tworzenie, przypisywanie i udostępnianie map oświetleniowych specyficznych dla gier w celu zwiększenia komfortu grania. Strefy oświetlenia AlienFX to klawiatura, listwa na tylnej krawędzi (tj. Stadium), przycisk zasilania AlienHead oraz podświetlona głowa kosmity z tyłu wyświetlacza.

W praktyce jest to świetny sposób na spersonalizowanie podświetlenia — zwłaszcza że od razu można podejrzeć, jaki będzie efekt.

Z poziomu aplikacji Alienware Command Center można też przejść do ustawień dźwięku Dolby.

Inna aplikacja, którą Dell preinstalować i dodał na pasku Windowsa to My Alienware. Ale jej sens pozostaje dla mnie zagadką — to raczej ogólne porady i wskazówki niż cokolwiek przydatnego.

Na pewno zajrzyjcie jednak do aplikacji nVidia, pozwalającej na skonfigurowanie ustawień karty graficznej. Pozwala m.in. przełączyć grafikę z karty zintegrowanej na dedykowaną — warto zauważyć, że skutkuje to chwilowym lagiem systemu.

Wydajność

Nie wyobrażałam sobie, by laptop o takim wyposażeniu jak Dell Alienware M16 R1 miał jakikolwiek problem z uruchamianiem nawet najbardziej wymagających gier. I tak jest w rzeczywistości. Sprawdziłam różne tytuły z kolekcji Steam, Epic Games i Xbox i naprawdę nie znalazłam tytułu, który byłby wyzwaniem dla recenzowanego urządzenia.

Tak prezentuje się szczegółowa specyfikacja podzespołów:

Zresztą granie na takim sprzęcie to sama przyjemność, rzadko trafia się bowiem możliwość wypróbowania tak potężnego laptopa (podobne odczucia miałam w stosunku do Lenovo Legion 7, z którym naprawdę trudno było mi się rozstać). Ograłam więc m.in. Wiedźmina 3: Dziki Gon, Forza 5, trochę Fortnite’a, dziecko zaś testowało Minecrafta, DragonBall Kakarot Z i kilka tytułów z serii LEGO.

Benchmarki wydajności wskazują, że Dell Alienware M16 R1 jest wydajnym sprzętem, który poradzi sobie i z grami, i z obróbką wideo, i z edycją grafiki oraz oczywiście pracą biurową. Karta graficzna RTX 4070 w połączeniu z najnowszym procesorem Ryzen 9 7845H i responsywnym dyskiem SSD sprawia, że jest to sprzęt o wydajności, która zadowoli większość użytkowników. Poniższe benchmarki wykonano z grafiką RTX 4070 oraz w trybie wydajności — oto najwyższe uzyskane wyniki:

Podczas benchmarków lub grania komputer potrafi się nagrzać. U podstawy górnego panelu, pod wyświetlaczem, nawet do ponad 50 stopni. Sama klawiatura również robi się ciepła, tak do około 37 stopni, znacznie chłodniejsza jest część z touchpadem, która znajduje się najdalej od grzejących się i chłodzących się elementów.

Niestety taki urok gamingowych laptopów, mimo komór parowych, licznych otworów do wentylowania czy coraz bardziej zaawansowanych systemów chłodzenia zawsze się nagrzewały… i będą nagrzewać. Ewentualnie można podłączyć zewnętrzną klawiaturę, to pomoże trochę pozbyć się cieplnego dyskomfortu podczas grania.

Do szybkości pracy dysku zamontowanego w Dell Alienware M16 R1 nie mam żadnych uwag — tak prezentuje się jego specyfikacja oraz wyniki testów.

Czasy pracy

Granie w Dragon Ball Z Kakarot w trybie wydajności zdołało rozładować baterię w 1 godzinę i 15 minut. Zmiana na tryb zrównoważony czy oszczędzanie energii może nieco wydłużyć ten czas, ale nie liczcie na długie godziny grania z daleka od gniazdka — jest tu zbyt dużo prądożernych podzespołów, aby robić z Dell Alienware M16 R1 AMD mobilny sprzęt. Zresztą nie da się ukryć, że na zasilaniu bateryjnym następuje spory spadek wydajności.

Przy oszczędzających baterię ustawieniach i aktywnościach polegających na korzystaniu z przeglądarki czy aplikacji z pakietu Office udało mi się wykrzesać około 2,5 godziny. Ale nadmienić trzeba, że choć czasy pracy z dala od gniazdka nie są mocną stroną recenzowanego sprzętu, to, patrząc na to w kategoriach całego segmentu, nie jest wadą. Gamingowego laptopa kupujemy, gdy z różnych względów nie mamy czasu, miejsca ani wiedzy na złożenie peceta — a nie z myślą, by był to przede wszystkim sprzęt mobilny.

Dell Alienware M16 R1 AMD. Podsumowanie i nasza opinia

Trudno nie docenić jakości wykonania, świetnego ekranu i wydajności modelu Dell Alienware M16 R1. To sprzęt, który dostępny jest w wielu konfiguracjach, w dużym stopniu możliwy do personalizacji i pod wieloma względami imponujący. Jednak trudno nazwać go sprzętem mobilnym z uwagi na pracę bez podłączenia do gniazdka, czasami głośną pracę i tendencję do nagrzewania się.

Zresztą konkurencja jest równie mocna i droga — spójrzcie choćby na modele Lenovo Legion 7 Pro czy ASUS ROG Flow X16. I chyba nie ma modelu bez wad — gdy płacimy pięciocyfrową kwotę, możemy mieć wygórowane oczekiwania. Niemniej jeśli dysponujecie odpowiednimi funduszami na tego typu sprzęt, to naprawdę jest w czym wybierać. A Dell, w dostosowanej do waszych oczekiwań wersji, jest naprawdę świetną propozycją.

Produkt na okres testów został udostępniony przez firmę Dell. Dostawca nie miał wpływu na treść materiału — prezentowana opinia jest niezależnym i subiektywnym poglądem autora tekstu.
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw