Thermomix

Używałem Thermomixa przez miesiąc. Teraz już wiem, który sprzęt kupię do swojego mieszkania [OPINIA]

8 minut czytania
Komentarze

Do końca okresu testów wierzyłem, że Thermomix TM6 zrobi na mnie tak piorunujące wrażenie, że będę oddalać moment jego odesłania, jak najdłużej się da. Tylko nie do końca tak się stało. Nie zrozumcie mnie źle, to dalej imponujący kawałek technologii. W ciągu czterech lat od oryginalnej premiery konkurencja dogoniła go jednak tak bardzo, że dziś jest raczej symbolem statusu, aniżeli rzeczywistą przewagą względem znacznie tańszych urządzeń.

Thermomix TM6, czyli starcie z prawdziwą legendą

fot. Szymon Baliński / android.com.pl

Thermomix TM6 miał swoją premierę w 2019 r. Wyparł on tym samym dwa starsze sprzęty od Vorwerk: siostrzane TM5 z 2014 r. oraz… TM31, debiutujące w 2004 r. Ten ostatni do dziś jest chętnie wykorzystywany w branży gastronomicznej, głównie przez brak ekranu (w przypadku brudnych rąk łatwiej operować przyciskami niż ekranem) oraz niesamowitą wytrzymałość.

Wspominam o datach, bo w przeciągu czterech lat wiele się zmieniło na rynku wielofunkcyjnych robotów kuchennych z WiFi. Przede wszystkim Lidl wysunął własną alternatywę w postaci Monsieur Cuisine Smart (2499 złotych), a sam testowałem w kwietniu 2023 r. również Eldom Perfect Mix 2, które kosztuje obecnie 1690 złotych. Niewiele, gdy weźmiemy pod uwagę niebotyczną cenę podstawowego zestawu Thermomix TM6, wynoszącą 5995 złotych!

To jednak również oznacza, że Thermomix TM6 nie miał szansy zrobić na mnie takiego efektu „wow”, jak to się dzieje w przypadku nowicjuszy tej kuchennej ekstrawagancji. Zarówno Eldom Perfect Mix 2, jak i szybkowar Tefal Cook4Me sprawiły, że mniej więcej wiedziałem, jakie karty z rękawa spróbuje wyciągnąć Thermomix TM6. Naturalnie pojawia się kilka aspektów, w których sprzęt od Vorwerk zaimponował mi, ale żaden z nich nie okazał się na tyle silny, żeby znalezienie wolnych 6 tys. złotych stało się teraz moją naczelną motywacją.

Spostrzeżenia na temat konstrukcji Thermomix TM6

Przede wszystkim, w porównaniu do Eldom Perfect Mix 2, sprzęt od Vorwerk sprawia wrażenie niezniszczalnego, miejscami wręcz idiotoodpornego. Możecie zapomnieć o tanich plastikowych elementach, podatnych na uszkodzenia. Ostrza nie rozpoczną pracy bez nałożonej pokrywy, a dodatkowy mechanizm zabezpiecza pokrywę w taki sposób, aby nie mogła zostać wyjęta podczas pracy urządzenia.

Podoba mi się również, że 6,8-calowy dotykowy ekran jest zabezpieczony folią, której najlepiej nie zdejmować, dopóki sama nie odpadnie. Brudna natura gotowania sprawia, że często będziemy przewijać kolejne kroki w przepisach tłustymi paluchami, więc po co maltretować ekran bez odpowiedniej ochrony. Co ważne, urządzenie nie zajmuje dużo miejsca na blacie (serio, myślałem, że będzie większe) i jest też bardzo stabilne i to bez zastosowania inwazyjnych, trudnych do odczepienia przyssawek.

Cookidoo, czyli aplikacja niezbędna przy korzystaniu z Thermomix TM6

Aby zapewnić sobie dostęp do pełnej bazy przepisów Cookidoo, należy połączyć Thermomix TM6 z siecią oraz zaktualizować system operacyjny wielofunkcyjnego robota (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Jednakże największa rewolucja w używaniu Thermomix TM6 to oczywiście aplikacja Cookidoo, dostępna na smartfonach z systemami Android oraz iOS. Wraz z zakupem urządzenia, otrzymujemy 6-miesięczny dostęp do przepisów z aplikacji, które następnie możemy przerzucać do harmonogramu w Thermomixie i przyrządzać, gdy już pojawimy się w domu z kompletem składników.

Wyszukiwanie dań w Cookidoo jest niezwykle przyjemne, a każdy z dostępnych przepisów możemy dostosować pod kątem 2, 4 oraz 6 porcji. Bardzo często okazywało się jednak, że danie przygotowane na cztery porcje wystarczało na dwie porcje dla dorosłej osoby. Kurczaka po koreańsku powtarzaliśmy kilka razy i nawet wariant na 6 osób starczył raptem na 4 porządne porcje. A byłem skrupulatny z gramaturą składników!

Kurczak po koreańsku to przepis, który najczęściej powtarzaliśmy podczas miesiąca z Thermomix TM6. Problem polega na tym, że i bez sprzętu Vorwerk będę wiedział, jak go teraz zrobić (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

W aplikacji łatwo również sobie utworzyć listę zakupów, z której możemy sobie odhaczać po kolei elementy, gdy tylko wrzucimy produkt do sklepowego koszyka. Warto też zaglądać do wskazówek, bo tam często znajdziemy sugestie do zamienników. Sam na przykład nie potrafiłem namierzyć oleju sezamowego do kurczaka po koreańsku, ale jak się szybko okazało, zwykły (Kujawski, a jakżeby inaczej!) również wystarczy.

Problem polega jednak na tym, że roczna subskrypcja Cookidoo kosztuje obecnie 199 złotych. Czyli nie dość, że kupujemy bardzo drogi robot kuchenny, to jeszcze musimy co jakiś czas dopłacić, jeśli chcemy korzystać z pełni jego funkcji. Zwariowany pomysł, ale chciałbym, żeby sprzęt za 6 tys. złotych to był kompletny produkt. Popularność Thermomixa TM6 sugeruje jednak, że konsumentom taki układ spraw się podoba, więc cóż ja będę marudzić.

Dodajmy do tego fakt, że podstawowy zestaw Thermomix TM6 za 5995 złotych również nie zawiera wszystkich elementów, bo można kupić droższy pakiet za 7710 złotych z urządzeniem miksującym Thermomix Friend, lub dodatkową osłonę noża miksującego 2.0 za 179 złotych, pozwalającą m.in. na gotowanie w niskich temperaturach (sous-vide) i obieranie warzyw takich jak ziemniaki, buraki lub marchewki.

Thermomix TM6 również nie zastępuje kucharza, ale bardzo mu pomaga

Wielofunkcyjny robot kuchenny WiFi ze wbudowanymi przepisami czyni gotowanie przyjemnym i co do tego nigdy nie miałem wątpliwości. Nie dość, że aplikacja Cookidoo pozwala łatwo przygotować sobie wszystkie niezbędne produkty, to jeszcze podczas pracy otrzymujemy proste instrukcje, krok po kroku, w których niezwykle trudno jest się zgubić.

Thermomix
fot. Szymon Baliński / android.com.pl

Urządzenie na każdym kroku podpowiada obrazowo, z którego elementu zestawu skorzystać (niczym składanie mebli ze sklepu IKEA), ma wbudowaną wagę do bezbłędnego odmierzania składników, a także automatycznie ustawia czas i temperaturę gotowania na wszystkich etapach przepisu. Użytkownik musi więc jedynie przeczytać, na jakie tempo obrotów ma przyszykować Thermomix TM6 i następnie przekręcić pokrętło w odpowiedni sposób.

Thermomix TM6
fot. Szymon Baliński / android.com.pl

Może to nieszczęście nowicjusza, ale za każdym razem gdy próbowaliśmy gotować makaron za pomocą urządzenia, zawsze musieliśmy potem włączyć tryb ręczny na minutę lub dwie, bo makaron wychodził zbyt surowy lub niedogotowany. Muszę jednak przyznać, że obracanie makaronu spaghetti w wodzie wyglądało dość zabawnie. Następnym razem jednak postawiłbym na tradycyjny garnek i posolony wrzątek. Poza tym wszystko przebiegało zwykle bez zarzutów!

Kazali wrzucić cały, to wrzuciłem cały… (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Ponownie jednak, Thermomix TM6 nie zrobi za użytkownika wszystkiego. W przypadku naleśników uzyskamy ciasto, które i tak później trzeba smażyć na patelni. Tak samo jest w przypadku opisywanego wcześniej kurczaka po koreańsku, tu wyrabiamy jedynie panierkę oraz sos. Jednakże takie urządzenie z pewnością odejmuje wiele siły fizycznej, jaką zwykle trzeba włożyć w gotowanie (krojenie, mieszanie, wyrabianie ciasta, obieranie). Tylko że tańsze urządzenia z tej kategorii też radzą sobie tu świetnie.

Jednocześnie, gdybym nie miał do dyspozycji Thermomixa i aplikacji Cookidoo, w życiu nie zjadłbym tyle kreatywnych obiadów, co ostatniego miesiąca. Wychodzi więc na to, że potrzebuję… dobrej książki kucharskiej, a nie sprzętu za 6 tys. złotych! Spójrzcie tylko, co udało się mnie i mojej dziewczynie przygotować w ostatnim czasie. Zawsze to lepsze, niż klasyczna rotacja między spaghetti bolognese, rosołem i schabowym.

Dalej nie widzę sensu posiadania tak drogiego Thermomixa TM6, gdy istnieją tańsze alternatywy

To oraz konieczność zakupu książki kucharskiej to dwie konkluzje, których nie spodziewałem się po miesiącu z Thermomixem TM6. Wiem, że znowu będziecie mi pisać o porównaniach między Mercedesem a Matizem, ale szczerze mówiąc, mnie tańsze urządzenie z pewnością by wystarczyło. Szczególnie gdy to różnica 5995 złotych kontra 1690 złotych.

Thermomix
fot. Szymon Baliński / android.com.pl

Bo nie ukrywam, że taki wielofunkcyjny robot kuchenny z WiFi czyni proces gotowania przyjemniejszym. Możliwość precyzyjnego odmierzenia składników z wagą, zerowe ryzyko skaleczenia oraz setki automatycznych przepisów, dzięki którym łatwiej próbować nowych rzeczy. Tylko właśnie, w żadnym momencie nie powiedziałem tu sobie „Okej, tego nie będę w stanie zrobić bez Thermomixa”.

Zostajemy więc z wydatkiem, który pozwala nam oszczędzić inną walutę — czas. Podejrzewam jednak, że takie Monsieur Cuisine Smart czy Eldom Perfect Mix 2 + otwarta głowa do inspiracji przepisami z książek i sieci będzie mądrzejszą inwestycją, dzięki której zaoszczędzimy co najmniej 3 tys. złotych. A jak sami wiecie doskonale, kasa na drzewach niestety nie rośnie. Thermomix TM6 to urządzenie dobre, ale dziś już nie tak wyjątkowe, jakby życzył sobie tego jego producent. Dlatego z niecierpliwością czekamy na następcę, czyli najpewniej Thermomix 7.

Na koniec też zapraszamy do zapoznania się z wrażeniami Kamila:

Motyw