Laptopy dla czwartoklasistów. Minister Cyfryzacji pęka z dumy: „Mam dobrą wiadomość”

3 minuty czytania
Komentarze

Minister Cyfryzacji, Janusz Cieszyński, poinformował na swoim Twitterze o postępie prac nad projektem „laptopy dla czwartoklasistów”. Przypomnijmy, plan zakłada bezpłatne udostępnienie każdemu uczniowi IV. klasy szkoły podstawowej laptopa do nauki. Tylko jesienią 2023 r., będzie to aż ok. 400 tys. urządzeń, które trafią do publicznych i niepublicznych placówek edukacyjnych.

Laptopy dla czwartoklasistów — jest progres, ale co to umowa ramowa?

W swoim króciutkim vlogu na Twitterze, Janusz Cieszyński poinformował o podpisaniu umów ramowych z trzynastoma firmami, które wezmą udział w drugiej części przetargu na laptopy dla czwartoklasistów. Według niego to dobra wiadomość, która zbliża projekt do założonej realizacji wraz z pierwszymi miesiącami roku szkolnego, czyli jesienią 2023 r.

Umowa ramowa polega na tym, że dwie strony (rząd RP oraz dystrybutor laptopów) uzgadniają ze sobą zasady współpracy. Nie stanowi ona jeszcze zamówienia na laptopy dla czwartoklasistów. Jest to raczej „fundament”, na którego podstawie będą realizowane dalsze działania. Należy więc się spodziewać, że więcej szczegółów na temat umów poznamy po weekendzie, pomiędzy 24 a 29 lipca 2023 r.

Warto też wspomnieć, że do tej pory, najtaniej laptopy zaproponował x-kom, za 2952 złote. Ministerstwo Cyfryzacji będzie musiało jednak skorzystać z kilku ofert, by całkowicie pokryć zamówienie na ok. 400 tys. laptopów. Mało tego, Ministerstwo Cyfryzacji założyło, że te 2952 złote to cena maksymalna. Samo też spodziewa się (naiwnie?), że laptop do 3000 zł uda się zakupić za 2500 złotych od jednostki (nie wiemy też, czy brutto, czy netto).

Laptopy dla czwartoklasistów — ambitny projekt, który budzi wiele wątpliwości

laptopy dla czwartoklasistów
fot. Anna Tarazevich / Pexels, cyfryzacja KPRM

Jak wiemy doskonale, laptopy dla czwartoklasistów to projekt, który podpala dyskusję przy niejednym obiedzie. Obaw jest wiele, zarówno tych finansowych, jak i logistycznych. Laptopy dla czwartoklasistów nie są złym pomysłem. Po prostu jego realizacja wygląda na niepotrzebnie zbyt pospieszną, co generuje zbyt wiele pytań i dodatkowy wydatek dla budżetu państwa (i obywateli — podatki).

Dlaczego laptopy dla czwartoklasistów nie są przykładowo przyznawane na podstawie dochodu rodziny? Choć nie jesteśmy najbogatszym krajem Europy, dalej istnieją domy, które z „palcem w nosie” mogą wydać te kilka tysięcy złotych na komputer dla dziecka. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze mogłyby zostać przeznaczone na inne cele lub — w ramach tego samego projektu — ulepszenie specyfikacji sprzętowej.

Przynajmniej tyle dobrego, że każdy komputer będzie musiał mieć wygrawerowanego orła (wydłużenie procesu produkcji i dystrybucji). Takiego urządzenia nie można też sprzedać przez 5 lat od otrzymania, a grawerunek jasno wskaże jego pochodzenie w dowolnym lombardzie.

Koledzy z redakcji IT Hardware sugerują, że laptopy dla czwartoklasistów najprędzej pojawią się w szkołach pod koniec 2023 r. Na projekt ma łącznie zostać przeznaczone 1 mld 128 mln złotych. Co ważne, ustawa zakłada też przekazanie nauczycielom bonu na laptop lub laptop przeglądarkowy (Chromebook) do 2500 złotych.

zdjęcie główne: KRPM Cyfryzacja

Motyw