dron IFO

Po polskim niebie lada chwila może zacząć latać „UFO”. Prace nad niezwykłym dronem trwają już 20 lat

2 minuty czytania
Komentarze

Nie UFO, a IFO! Identified Flying Object to całkowicie polski dron i projekt spółki Letus Capital. Choć konstrukcja na pierwszy rzut oka przypomina latający spodek, jej zastosowanie będzie nieco bardziej przyziemne. IFO pragnie być rewolucją nie tylko w dziedzinie logistyki, ale również transportu pasażerskiego.

IFO, czyli Identified Flying Object. Co wyróżnia ten polski dron?

Identified Flying Object to efekt wspólnej wizji dwóch osób: przedsiębiorcy Tymoteusza Olszewskiego oraz konstruktora Tomasza Zakrzewskiego. Przygotowania do jej urzeczywistnienia trwają już 20 lat, dlatego tym bardziej należy podziwiać wytrwałość. Dzisiaj ekipa odpowiedzialna za rozwój IFO to przekrój naukowców, konstruktorów i specjalistów od aerodynamiki, którzy w 3 lata zbudowali testowy obiekt latający.

Kolista konstrukcja drona IFO powoduje, że niezależnie od obranego kierunku, urządzenie będzie utrzymywać zerowy poziom wychylenia, stabilnie poruszając się po swojej ścieżce. To oczywiście rodzi możliwość standaryzacji dróg powietrznych, ale też i lądowisk umieszczonych na dachach budynków. Przez to, że dron jest planowany do lotów autonomicznych, nie będzie wymagać kursów i szkoleń, a jedynie dedykowanej aplikacji na smartfony.

IFO będzie dronem sterowanym przez człowieka, lecz jego twórcy wierzą, że w przyszłości da się go przekształcić w jednostkę autonomiczną. Co ważne, wehikuł nie tylko nie będzie mieć łopat (ich niezwykle szybkie obroty to duży problem dla bezpieczeństwa ludzi), ale też ma wykazać się odpornością na kontakt z drzewami, liniami wysokiego napięcia oraz nie generować zbyt wiele hałasu.

IFO to wielki potencjał, który da się zrealizować

Jak zaznaczają twórcy projektu, IFO to rozwiązanie, które ma trafić na początek do wielkich partnerów biznesowych oraz korporacji. Stąd również decyzja na dofinansowanie projektu za sprawą tokenizacji. Na platformie Mosaico możecie kupić tokeny za określoną kwotę, przechowywane w ramach technologii blockchain.

W tej chwili, twórcy IFO potrzebują 100 tys. dolarów (~435 tys. złotych) na zbudowanie działającego prototypu, oraz dodatkowych 200 tys. dolarów (~870 tys. złotych) na tzw. budżet marketingowy i promowanie drona na całym świecie wśród potencjalnych klientów.

dron IFO
W momencie kiedy to piszę, twórcom drona IFO udało się zebrać nieco ponad 15 tys. dolarów, czyli ok. 65 tys. złotych (fot. Mosaico)

Urządzenie Polaków może zrewolucjonizować nie tylko transport przesyłek, ale i monitoring upraw, miast lasów oraz środowisk zagrożonych negatywnym wpływem człowieka. Pozostaje mieć nadzieję, że to nie jest ostatni raz, kiedy usłyszymy o IFO.

zdjęcie główne: wizualizacja możliwości polskiego drona IFO

Motyw