stawka minimalna Niemcy iPhone

Niemcy zazdroszczą Polakom ładowania smartfonów w pracy. Niepokorni mogą trafić do więzienia

2 minuty czytania
Komentarze

Jeżeli pracujecie w jakimkolwiek biurze, z pewnością bez zastanowienia podłączacie tam ładowarki do Waszych niesłużbowych smartfonów. O ile w Polsce ktoś żartobliwie może powiedzieć o defraudacji, tak Niemcy traktują to, jak rzeczywiste przestępstwo. Gdy procedura ładowania nie odbywa się w uzgodnieniu z przełożonym, takiej osobie grozi maksymalnie 5 lat więzienia.

Niemcy oszczędzają energię, ale prawo nie jest nowe

Nawet w ujęciu rocznym, ładowanie smartfonów nie jest drogie. Jednakże w kontekście globalnego wzrostu cen energii, wielu niemieckich pracodawców może zacząć podchodzić do starego prawa na poważnie. Jeżeli nie spodoba im się fakt, że pracownicy ładują swoje urządzenia na koszt firmy, mogą wobec tych aktów wyciągnąć poważne konsekwencje.

Zobacz też: Kiedy ładować telefon? Nasze wskazówki jak zadbać o baterię smartfona

Gdy takie przewinienie zostanie skierowane do sądu, Niemcy przewidują karę grzywny lub zostać pozbawiony wolności na maksymalnie 5 lat. Wszystko oczywiście jednak zależy od determinacji pracodawcy. Jak ktoś spotka służbistę, to ma przechlapane.

Niemieckie media wskazują też, że nieautoryzowane pobieranie energii elektrycznej jest ścigane przez organy państwowe tylko, gdy zgłoszone. Jakby nie patrzeć, szkodliwość społeczna takiego występku jest wybitnie niska, dlatego służby będą się angażować tylko w przypadku konkretnych zawiadomień.

prąd rachunki ceny prądu elektryczność gniazdko
fot. Depositphotos/Ratmaner

Polskie urzędy również dotknięte obawami o ceny energii

Choć nie pojawiły się żadne raporty o restrykcjach w polskich biurach, ograniczonym budżetem na prąd dysponują w kraju wszystkie urzędy państwowe. To sprawia, że instytucje już są czynne w krótszych przedziałach czasowych, a pracownicy nie mogą tak komfortowo korzystać z udogodnień w stylu ekspresu do kawy lub mikrofalówki.

Jeżeli któryś z organów się do instrukcji nie zastosuje, czeka go interwencja Urzędu Regulacji Energetyki. Wymaganie jest jasne – 10% spadku wydatków względem średnich z lat 2018-2019. Najtrudniej będzie to osiągnąć lokalizacjom, które wcześniej podjęły środki w stronę ekologizacji miejsca pracy. Najzwyczajniej w świecie nie mają już na czym oszczędzić, by nie sparaliżować działania instytucji.

Motyw