Google prowadzi „zakazane” testy na iPhone’ach. Blink to ponoć tylko eksperyment

3 minuty czytania
Komentarze

Google Blink jest czymś, co może zmienić zasady gry w jabłkowym sadzie. Teoretycznie w AppStore dla iOS i iPadOS możemy znaleźć przeglądarkę Chrome od Google. W praktyce jednak ta znacznie się różni od tego, co możemy spotkać na innych platformach, ponieważ nie bazuje ona na Chromium, a na WebKit. Wynika to z polityki Apple, które wymaga stosowania swojego autorskiego silnika przeglądarek także w produktach konkurencji. Google Blink jednak nie trzyma się tej zasady.

Google Blink testuje Apple

Jeśli macie iPhone i już szukacie Google Blink w AppStore to mam złą wiadomość: to tylko eksperymentalny produkt, który nie jest dostępny w sklepie z aplikacjami. Samo Google twierdzi, że przeglądarka ta powstała tylko po to, żeby lepiej zrozumieć optymalizację iOS pod kątem zużycia energii, zasobów i wydajności przy tworzeniu silników przeglądania. Z tego też powodu program jest mocno okrojony z funkcji – wygoda użytkownika nie jest jego priorytetem.

Google Blink początkiem Chromium w iOS?

Nie ma też co oczekiwać, że Google Blink kiedykolwiek trafi do AppStore. Tu jednak rodzi się pytanie: po co to wszystko? Otóż nie z czystej ciekawości. Otóż rząd USA właśnie przygląda się praktykom Apple w kwestii przeglądarek, ponieważ te są uznawane za działania monopolistyczne. Możliwe więc, że wkrótce na firmie zostanie wymuszone akceptowanie alternatywnych silników przeglądarek. Co więcej, USA nie jest tutaj odosobnione. Podobne kroki są podejmowane w Wielkiej Brytanii, Japonii, Australii i oczywiście w Unii Europejskiej

Tym samym wiedza zdobyta podczas prac i testów Google Blink może posłużyć przeniesieniu Chromium na iOS i jego szybkiej optymalizacji. Dzięki temu silnik ten będzie w stanie podbić kolejną platformę, dając twórcom przeglądarek wybór co do tego, który silnik będą woleli zastosować. Warto tu pamiętać, że Chromium to nie tylko Chrome.

Google Blink – walka z monopolem może wzmocnić monopolizację rynku

I tu pojawia się problem: WebKit, chociaż jest wymuszony i całkowicie zmonopolizował rynek przeglądarek na iOS, jednocześnie jest jedyną liczącą się alternatywą na całym rynku smartfonów. Jeśli Chromium opanuje także iPhone, to Google będzie miało decydujący głos w sprawie rozwoju technologii sieciowych. Oczywiście i to pod warunkiem, że ludzie posiadający iPhone masowo przesiądą się na Chrome i inne alternatywy, porzucając przy tym Safari. 

Warto także pamiętać, że zasady Apple w czasach, zanim Chromium podbiło rynek, bardzo ograniczało konkurencyjność. To właśnie przez nie nie zobaczyliśmy nigdy w pełni funkcjonalnej Opery Mini na iPhone. Dlatego nie można też traktować Apple i jego WebKit jako strażnika chroniącego nas przed monopolem, a jedynie jako kogoś, kto ma ambicję na monopolistę, który przez lata deptał maluczkich i teraz będzie musiał się zmierzyć z kimś znacznie większym.

Źródło: macrumors, twitter

Motyw