Recenzja Roidmi Eva - zdjęcie główne
LINKI AFILIACYJNE

Recenzja Roidmi Eva. Zapomnij o ręcznym sprzątaniu

12 minut czytania
Komentarze

Odkurzacze automatyczne są w stanie znacząco ułatwić życie, zwłaszcza jeśli posiadamy zwierzęta. Recenzja Roidmi Eva prezentuje sprzęt, który pomaga nam znacznie bardziej niż większość takich produktów. Posiada on w końcu dużą stację dokującą, która czyści również szczotki myjące w samym odkurzaczu. Czy odkurzacz Roidmi Eva dobrze czyści? Czy jest wart tych pieniędzy? Czy koty chcą na nim jeździć? Na te i jeszcze więcej pytań odpowie niniejsza recenzja Roidmi Eva. 

Zalety

  • Bardzo przystępny design
  • Świetne mopowanie
  • Wysoka dokładność przy sprzątaniu
  • Skuteczne mapowanie
  • Długi czas pracy

Wady

  • Głośna praca bazy
  • Niska czułość czujnika zderzeniowego
  • Polskie tłumaczenie aplikacji

Recenzja Roidmi Eva w kilku zdaniach

Roidmi Eva jest bardzo dobrym odkurzaczem automatycznym, który wiele osób będzie w stanie pokochać. Jakość sprzątania jest na bardzo wysokim poziomie, a do tego mamy bardzo dobry system mopowania podłóg. Jeśli jednak chcemy używać aplikacji po polsku, to łatwo się pogubić.

9/10
Ocena

Recenzja Roidmi Eva

  • Zestaw 10
  • Budowa 9
  • Aplikacja i obsługa 8
  • Jakość sprzątania 10
  • Kultura i czas pracy 8

Zestaw i cena

Odkurzacz Roidmi Eva przybył do mnie w sporym kartonie, a w jego środku znalazło się bardzo wiele akcesoriów. Zacznijmy jednak od najważniejszych podstaw, czyli samego odkurzacza i bazy, w środku której znajdziemy dwa zbiorniki na wodę i zamontowany już worek na nieczystości. W opakowaniu znajdują się kolejne cztery worki, które razem powinny starczyć do 300 dni — według producenta. Kolejnymi elementami są dwa filtry, jeden do odkurzacza, a drugi do wody. Jako ostatnie zobaczymy cztery pady mopujące, z których dwa należy od razu zamontować, a także pojedynczą boczną zmiotkę. 

Na ten moment części zapasowe, poza workami, nie są dostępne w Polsce. Ich komplet w chinach kosztuje jednak około 50 PLN, co nie jest wygórowaną kwotą. Roidmi Eva kosztuje niecałe 3500 PLN, co jest sporą dopłatą względem najtańszych produktów, ale niektóre kwestie mogą zadecydować o jego wyższości nawet nad znacznie droższymi odkurzaczami, w tym Samsung Jet Bot Ai+

Specyfikacja Roidmi Eva

Odkurzacz:

  • Moc 48 W
  • Pojemność baterii 5200 mAh
  • Do 230 minut pracy na baterii
  • Maksymalny rozmiar mapy: 180 m2
  • Czas ładowania: cztery godziny
  • Nakładki mopujące obracają się z prędkością 180 obrotów na minutę
  • Siła nacisku nakładek do 12 N
  • Moc ssania 3200 Pa
  • Czujnik LiDAR

Baza:

  • 850 W mocy
  • Pojemność zbiorników na czystą i brudną wodę: 4 litry
  • Worek na kurz

Jakość wykonania i budowa

Instrukcja na górze bazy odkurzacza

Znam bardzo dużo osób, które kupując domowe sprzęty, są w stanie dołożyć sporo pieniędzy, by tylko wpasowały się one w cały wystrój. Roidmi Eva jest moim zdaniem świetnie wyglądającym (jak na odkurzacz) elementem AGD, który w moim przypadku dobrze zgrał się z odświeżaczem powietrza od Xiaomi.

Sama baza jest duża, ale z bardzo prostym designem. Na górze znajdziemy otwieraną klapę, gdzie znajdziemy skróconą instrukcję, dwa zbiorniki na wodę i worek na kurz. Całość jest bardzo przystępna. W górnej części frontu producent umieścił niewielki ekran, który informuje nas o obecnym stanie urządzenia. Osobiście uważam to za nieco bezcelowe, bo znaczna większość będzie używała odkurzacza z pomocą aplikacji, a nawet jeśli nie, to odkurzacz sam powie, co mu dolega. 

Z tyłu znajdziemy jedynie gniazdo zasilania, które jest moim zdaniem zbyt wysoko. Jeśli umieścimy odkurzacz dalej od gniazdka, to przewód będzie wisiał w powietrzu. Osobiście preferowałbym, by znajdował się on tuż nad ziemią niż w ⅓ bazy. 

Ostatnim istotnym elementem jest oczywiście „garaż” na odkurzacz. Na jego spodzie znajdziemy wysuwaną plastikową podkładkę, którą trzeba na bieżąco czyścić, by mopy nie brudziły się przy próbie ich umycia. Pod nią znajdują się kanaliki dla brudnej i czystej wody, a środkowy odpowiada za odbieranie kurzu. Spód również należy od czasu do czasu przeczyścić. Baza nie zawsze dobrze zbierze piasek, który może tam pozostawać. Istotnym elementem jest też suszenie nakładek mopujących, ale do tego wrócę za chwilę. 

Odkurzacz po podniesieniu klapy

Odkurzacz Roidmi Eva z zewnątrz nie różni się znacząco od tańszego Roidmi Eve Plus, chociaż w kwestii funkcjonalności znajdziemy sporo różnic. Przede wszystkim odkurzacz nie został wyposażony w tradycyjny zbiornik na wodę. Tak samo nie znajdziemy tutaj podstawowej szmatki, którą wiele odkurzaczy po prostu przeciera podłogę. Zamiast tego Roidmi Eva zjeżdża na bazę, by nawodnić obie nakładki mopujące. Pozwala to na przeczyszczenie ich w międzyczasie, co powinno skutkować czystszą podłogą. 

Na froncie znajdziemy spory zderzak, który dodatkowo jest otoczony gumowym paskiem, co zwiększa żywotność sprzętu i mebli. Plastik, z którego wykonany został sprzęt, jest jednak przeciętnej klasy. Bardzo łatwo się rysuje, a jeszcze ciężej się go czyści. Czarne fronty szafek kuchennych niestety pozostawiły na nim swoje ślady, ale wojownik musi mieć blizny. 

Od spodu z kolei znajdziemy standardowy zestaw, składający się z obrotowej szczotki, dwóch mopów i jednej zmiotki. Szkoda, że producent nie zdecydował się na dwie sztuki, bo mogłyby one znacznie usprawnić czyszczenie, które i tak jest na całkiem dobrym poziomie. 

Aplikacja ma swoje wady

Co jest miłą opcją, do obsługi Roidmi Eva możemy wykorzystać dwie aplikacje. Wybór mamy pomiędzy Roidmi Cleaner oraz Xiaomi Home. Osobiście korzystałem tylko i wyłącznie z tej drugiej, bo po prostu jest dla mnie wygodniejsza. Posiadam oczyszczacz powietrza od firmy Xiaomi, a z czasem prawdopodobnie lista się powiększy. Trochę jednak żałuję swojej decyzji, bo aplikacja ma parę większych i mniejszych problemów. Przede wszystkim język polski jest absolutnie bezużyteczny. Bardzo duża część funkcji jest niezrozumiała, nie mówiąc o powiadomieniach, gdy coś się stanie z odkurzaczem. Niektóre z nich są przetłumaczone inaczej w powiadomieniu, a inaczej w FAQ, gdzie znajdują się skrócone informacje, co powinniśmy zrobić. 

Niektóre funkcje w aplikacji nie są też do końca czytelne. Należy do nich moim zdaniem całkowita podstawa, czyli wybór trybów czyszczenia. Nie ma ich w menu — za to jest przycisk na głównym ekranie, ale nie jest on podpisany. Jeśli zmieniamy coś raz na jakiś czas, to łatwo możemy zapomnieć, że to on. Niekiedy też przy wybieraniu stref, które odkurzacz ma wyczyścić, mój wybór nie został zapamiętany. Odkurzacz pojechał po starszym polu, przez co jeden pokój pozostał nieodkurzony. 

Poza tymi problemami aplikacja daje radę. Nie jest to szał i absolutne cudo techniki, ale reszta funkcji działa szybko, a aplikacja przy wybranym języku angielskim pozwala na łatwe rozczytanie opcji. Ilość funkcji nie zaskakuje negatywnie ani pozytywnie. Znajdziemy tu podstawy jak rozdzielanie pomieszczeń, tworzenie wielu map dla domów wielopoziomowych, czyszczenie stref, pokoi, zmiany głosu, zdalne sterowanie robotem, automatyzację, czy informacje o tym, kiedy powinniśmy wymienić poszczególne elementy. 

Wrażenia z użytkowania

Przyciski na górze odkurzacza Roidmi Eva

Jestem niesamowicie zadowolony z użytkowania Roidmi Eva. Bezapelacyjnie jest to sprzęt, który znacząco ułatwił mi życie i zdecydowanie będę za nim tęsknił. Jego największą zaletą jest oczywiście możliwość bycia niemal bezobsługowym. Raz na cztery-pięć dni wystarczy wylać brudną wodę, wlać czystą i wymienić pady mopujące na świeże, a brudne wrzucić do prania. Mimo mycia ich na bazie oraz suszenia, które jest irytujące ze względu na swój dość głośny szum, dalej są one brudne i po prostu brzydko pachną. Przyznacie jednak, że jest to jednak dość niewielki nakład pracy względem ręcznego odkurzania i mycia podłóg. 

Mapowanie pomieszczeń jest zaskakująco szybkie i przyjemne. Za pierwszym razem odkurzacz zrobił po prostu rundkę dookoła mieszkania i rozpoczął sprzątanie. Przy każdym kolejnym włączeniu objeżdżał mieszkanie dookoła ścian, a potem zaczynał dokładne czyszczenie. Czujniki nie należą jednak do najdokładniejszych, czy najsilniejszych. Zdarzyło mi się kilka razy, że odkurzacz zjadł kocie zabawki. Zabawniejsza jest jednak sytuacja, która wyniknęła ze zbyt niskiej czułości czujnika zderzeniowego.

Spód odkurzacza Roidmi Eva

Odkurzacz raz jeździł po salonie, gdzie mam ustawiony wiklinowy koszyk, a obok znajduje się kanapa i noga stołu. Z racji, że nie mieści się on pod kanapą, to jest on zmuszony wjechać w tę wnękę i zawrócić. Po drodze stała jednak butelka z napojem. Odkurzacz nie wykrył jej i ciągle pchał przed siebie, aż wepchnął ją we wnękę, butelka się przewróciła i zablokowała wyjazd z drugiej strony. Tym razem czujnik w Roidmi Eva ją zobaczył, a przez to utknął, o czym poinformował. Czemu tak się stało? Nie mam pojęcia.

Front odkurzacza Roidmi Eva 3

Przepychanie misek z kocim jedzeniem jest jednak standardem, mimo że są to głębokie talerze, które wykrywa niemal każdy odkurzacz, jeśli nie z pomocą LiDAR, to po uderzeniu w nie. Wszystkie kable i kocie zabawki, jak zawsze są dużym wyzwaniem dla odkurzacza. Bardzo rzadko jednak się on na nich klinował. W większości sytuacji przejeżdżał po nich, na chwilę hamował, po czym wyjeżdżał. Ani razu nie musiałem odkręcać przewodu z obrotowej szczotki, a w przypadku mojego prywatnego, najtańszego odkurzacza Xiaomi, musiałem to robić na bieżąco. 

Całościowo, jest naprawdę bardzo dobrze. Powyższe sytuacje oczywiście mogą się zdarzyć, w końcu czujniki nie są najdokładniejsze w sprzętach tego typu, a ja mogłem, zamiast myć podłogi, w spokoju odpocząć po świętach. 

Sprzątanie

Tył odkurzacza Roidmi Eva

Muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że odkurzacz może być humorzasty. Raz Roidmi Eva miał lepsze dni, a czasem gorsze. Te drugie jednak zdarzały się znacznie rzadziej. Przez zdecydowaną większość czasu moje mieszkanie było perfekcyjnie odkurzone. Dzięki dużej mocy ssania na poziomie 3200 Pa nie musiałem się martwić o żadne nadmiary kurzu, kociej sierści, czy żwirku na podłodze. Sprzęt bezproblemowo wciągał wszystko do środka.

Pojedyncza zmiotka bywa jednak problematyczna, bo nie zawsze zbierze ona komplet kurzu, włosów, czy czegokolwiek innego, co leży akurat na podłodze. W większości przypadków radziła sobie jednak dobrze i pozwalała na dokładne wyczyszczenie podłogi przy krawędziach, czy nawet w narożnikach. W przypadku gorszych dni po prostu mogłem znaleźć niedoczyszczone miejsca, ale nie były to wielkie zbiorowiska kurzu, a raczej pojedyncze ziarenka żwirku, czy pojedyncze włosy. 

W przypadku większych mieszkań może pojawiać się jednak jeden problem. Odkurzacz Roidmi Eva nie wykrywa, czy zbiornik się przepełnia. Kot raz zmienił swoją kuwetę w kopalnię odkrywkową, wyrzucając większość żwirku poza nią. Odkurzacz to wszystko w teorii zebrał, ale potem zaczął zostawiać niewielki ślad za sobą przy dalszym sprzątaniu. Niektóre fragmenty pozostały na mopujących nakładkach. Oczywiście możemy ręcznie zlecić odkurzaczowi powrót na stację celem umycia ścierek oraz wyczyszczenia zbiornika na kurz, ale nie zrobi on tego samemu. 

Jeśli chodzi o mycie podłóg, to producent zastosował tutaj bardzo ciekawą technologię. Nie jest to bowiem zwykła szmatka, którą odkurzacz przeciera podłogę. Tym razem dostaliśmy dwie obrotowe nakładki, które świetnie sprawdzają się świetnie. Obracają się z prędkością 180 obrotów na minutę, a do tego ich nacisk wynosi aż 12 N. I radzą sobie ze wszystkimi plamami. Zaschnięta kocia karma jest niesamowicie trudna do wyczyszczenia, nawet używając ręcznego mopa, a Roidmi Eva sprawia, że po jednym przejeździe już jej nie ma. W podobnym tempie zniknęły plamy z soli, które powstały po tych kilku zimowych dniach w tym roku. 

Kultura i czas pracy

Zbiornik na brudną wodę

Czas pracy w przypadku odkurzaczy jest całkiem przewrotny, bo oznacza zarówno to, ile czasu musi pracować odkurzacz, jak i ile może on pracować. Tempo sprzątania jest jednak stosunkowo standardowe. 28 metrów kwadratowych sprzęt przejedzie w mniej więcej pół godziny, wliczając w to oczywiście zjazdy na bazę celem przeczyszczenia nakładek mopujących. W tym czasie przy użyciu standardowego ssania zeszło zaledwie 15% baterii, co sprawia, że powinniśmy być w stanie wyczyścić nawet 200 metrów kwadratowych na jednym naładowaniu. 

Roidmi Eva jest jednak zaskakująco cichym odkurzaczem w trakcie pracy. Przy najcichszym trybie byłem w stanie o nim zapomnieć, a korzystając ze słuchawek nawet w trybie standardowym, to o nim zapominałem. Gorzej jest, gdy sprzęt wjedzie na bazę celem przemycia nakładek mopujących, bo pompy wody potrafią dać się we znaki. Jest to dźwięk głośny i po prostu nieprzyjemny. Podobnie sytuacja się ma, gdy przychodzi koniec sprzątania, a wraz z nim opróżnienia zbiornika na kurz. Jest to głośniejsze niż standardowy odkurzacz, a jednocześnie po prostu nie spodziewamy się tego odgłosu, przez co jest jeszcze gorszy. 

Recenzja Roidmi Eva — podsumowanie

Recenzja Roidmi Eva - zdjęcie główne

Nigdy nie sądziłem, że będę aż tak szczęśliwy podczas testowania odkurzacza. Roidmi Eva świetnie sprawdził się w codziennym użytkowaniu w niewielkim mieszkaniu, w którym mimo wszystko panują ciężkie warunki ze względu na dwa koty, które bardzo lubią porozrzucać dookoła siebie żwirek. Płacąc niemałą kwotę, otrzymujemy świetny sprzęt, przy którym można niemal zapomnieć o odkurzaniu i mopowaniu podłogi. Dodatkowo dzięki dużym zbiornikom na wodę i czterolitrowym roku na kurz Roidmi Eva jest praktycznie bezobsługowa. To, jak często będziemy musieli się nim zająć, zależy tylko i wyłącznie od rozmiaru naszego mieszkania. A i tak będzie to znacznie mniej czasu niż sprzątanie ręczne. 

Motyw