Już takich nie robią, a szkoda. Nokia była królem dziwnych, ale sensownych smartfonów

7 minut czytania
Komentarze

I nie bez powodu użyłem tu sformułowania najdziwniejsze smartfony, a nie telefony, jak brzmiał tytuł pierwotnie. Kiedy jednak skończyłem układać  listę, to okazało się, że wszystkie urządzenia, o których wspominam, są smartfonami. Czy to nie znaczy, że nie istniały dziwne telefony? Wręcz przeciwnie, tych było całkiem sporo. Problem w tym, że większość z nich jakiegokolwiek sensu była zupełnie pozbawiona i nie oferowały one niczego, poza brakiem wygody i zerowym komfortem. 

Najdziwniejsze smartfony, które miały potencjał

Tak się jakoś dziwnie składa, że większość z urządzeń na tej liście pracowała pod kontrolą Symbiana. Wynika to z faktu, że wtedy jeszcze nie znano jedynej, słusznej i nudnej jak flaki z olejem wizji płaskiego smartfona z dużym ekranem i bez fizycznej klawiatury. Doceniono za to eksperymenty. Warto także podkreślić, że sam fakt, iż sam pomysł miał potencjał, nie oznacza, że wykonanie było dobre. Co więcej – pamiętajmy, że wszystkie te pomysły ostatecznie okazały się porażką, bo dziś takich smartfonów się już nie robi.

Najdziwniejsze smartfony – Nokia N-Gage

Tego jednego smartfona nie mogło zabraknąć na tej liście. On i jego młodszy brat, który robił krok w przód i dwa kroki wstecz względem wersji podstawowej to ciekawy pomysł ze złym wykonaniem, który miał przy okazji sporego pecha. Bo wiecie: połączenie telefonu i konsoli to wcale nie był zły pomysł. W tamtych czasach linia Game Boy wciąż była bardzo popularna, a w drugiej kieszeni zwykle spoczywał jakiś telefon.

 Zrobienie więc konsoli z funkcją dzwonienia – więc odciążenie kieszeni graczy o jedno urządzenie brzmi świetnie. Gorzej wypada wykonanie: pionowy ekran, niska ergonomia, problemy wczesnej wersji Symbiana, gry, które były często zbyt ambitne jak na możliwości sprzętu – 3D zestarzało się naprawdę strasznie, czy liczne problemy konstrukcyjne. To się nie mogło udać i się nie udało. Na wyróżnienie w tej kategorii zasługuje także Xperia Play, która byłaby świetnym konsolofonem, gdyby nie to, że nie miała startu do znacznie starszego PSP. 

Najdziwniejsze smartfony – Nokia N91

Założę się, że kiedy ktoś wspomina o najlepszym telefonie muzycznym sprzed lat, to część z Was ma przed oczyma Nokię XM, Lub SE Walkman. Ewentualnie pierwszego iPhone – kiedy Apple jeszcze uważało, że to krzyżówka smarfona i iPoda, czy Samsunga Galaxy S, kiedy Samsung chciał mieć swój odpowiednik flagowca od Apple. Jednak najbardziej muzycznym z muzycznych telefonów jest właśnie Nokia N91

Mamy więc slider, ktory skrywa klawiaturę alfanumeryczną, za znacznie ważniejszymi przyciskami multimedialnymi. Mamy potężny przetwornik muzyczny. Mamy nawet miniaturowy dysk HDD, zamiast pamięci MMC, aby tylko zapewnić jak najwyższą jakość muzyki i jej sensowną ilość w urządzeniu, bo aż 4 GB.

I to właśnie ten nietypowy jak na smartfony nośnik zdecydował, że smartfon ten znalazł się na tej liście. Bo owszem, były już przyciski multimedialne, były telefony muzyczne, ale dysk twardy w telefonie, i to dosłownie miniaturka tego, co dominowało wtedy w PC, robi naprawdę niesamowite wrażenie.

Najdziwniejsze smartfony – Nokia N90, 92, 93

Tak się jakoś dziwnie składa, że Nokia N91 odstaje od smartfonów ze swojego numeracyjnego ciągu – a te były jeszcze bardziej pokręcone, chociaż nie pod względem muzyki a fotografii. Pozornie mamy tu zwykłą klapkę, ale z dość cudacznym, grubym zawiasem. Kiedy jednak spojrzymy na tył urządzenia, nie znajdziemy tam aparatu. Ten znajduje się na jego… boku. 

No dobrze, ale jak zrobić zdjęcie, kiedy aparat jest skierowany w ten sposób? Stać bokiem do fotografowanego obiektu? Otóż w żadnym wypadku! Wystarczy tylko… wykręcić ekran. I dostajemy coś, co wygląda jak stara kamera wideo. Po co taka konstrukcja? Otóż dzięki niej możliwe było umieszczenie znacznie większego modułu aparatu z bardziej zaawansowaną optyką, a nawet zoomem optycznym, co w tamtych czasach było wręcz przełomowe. Chociaż nie na tyle, aby takie konstrukcje przyjęły się na dłużej. 

Najdziwniejsze smartfony – SE P910i

Rodzynek w tym zestawieniu… i najlepszy dowód na to, że SE również było bardzo kreatywne. Oczywiście cała seria P jest wyjątkowa, jednak to SE P910i najbardziej się z niej wyróżnia. Otóż na pierwszy rzut oka mamy dość pękaty telefon z całkiem dużym ekranem. Jednak wystarczy otworzyć dolną klapkę, aby pokazał się nam znacznie większy, dotykowy wyświetlacz, oraz klawiatura QWERTY schowana po drugiej stronie klapki. 

A pamiętajcie: to nie był OLED, tylko LCD. Tym samym, nawet kiedy klapka była złożona, to podświetlał się cały wyświetlacz urządzenia. Jeśli zaś chodzi o klawisze, to były one na rozkładanej części, więc trzymanie za fragment z klawiaturą było mało wygodne. Jak się na tym pisało? No cóż, sam nie miałem przyjemności. Tu warto także wspomnieć o jego następcy, czyli SE P990i. . Co ciekawe, możliwe było odkręcanie klawiatury alfanumerycznej.

Najdziwniejsze smartfony – Nokia E70 

Wracamy do Nokii, ale nie opuszczamy Symbiana. Na pierwszy rzut oka mamy zwykły smarftfon z klawiaturą alfanumeryczną. Wystarczy jednak tylko otworzyć klapkę i obrócić urządzenie, aby dostać pełną klawiaturę QWERTY, w której środku znajduje się duży, poziomy wyświetlacz. Przecież tak właśnie powinna wyglądać Nokia N-Gage – tylko że z d-padem i przyciskami zamiast klawiatury. Oczywiście to byłoby niemożliwe, ponieważ za czasów N-Gage Symbian nie radził sobie z inną orientacją ekranu.

Oczywiście nie jest to jedyne urządzenie o takiej budowie. Tu na wyróżnienie zasługują także Nokia 6820 i 6822, które jednak nie są smartfonami. Dodatkowo są znacznie mniejsze, a ich kwadratowy ekran świetnie sobie radzi ze zmianą orientacji, ponieważ w jego przypadku nie zmienia się dosłownie nic. 

Najdziwniejsze smartfony – Nokia E75

Czyli prawie to samo, co wyżej, ale ze sliderem. Urządzenie po rozłożeniu nie robi się aż tak długie, klawiatura nie jest dzielona, za to ekran jest jakby mniejszy, a klawisze alfanumeryczne wciąż są widocznie. Przyznam, że to już nie robi aż tak wielkiego wrażenia, jak rozłożona Nokia E70. Na pewno jednak zajmuje ona znacznie mniej miejsca, dzięki swojej bardziej subtelnej konstrukcji. 

Najdziwniejsze smartfony – Nokia 9300i

Trochę to naciągane, ponieważ zgodnie z nazewnictwem to nie smarfon – to Communicator. Różnica jest teoretycznie żadna, a w przypadku Nokii E90 całkowicie się zaciera. Czemu jednak wybrałem Nokię 9300i, a nie 9500, albo 9210, lub 9000? Otóż dlatego, że… sam ją miałem. I kupiłem ją za symboliczną kwotę w lombardzie, w którym pracownik chyba nie za bardzo wiedział, z czym ma do czynienia. 

Na pierwszy rzut oka był to prosty telefon, o niesamowicie ceglastym kształcie. Malutki ekranik, olbrzymie klawisze, jeszcze większa obudowa i olbrzymia masa. Gdyby ktoś chciałby was okraść i mielibyście ten telefon w kieszeni, to wystarczyłoby go wyjąć i sprać nim złodzieja – ucieczka nie wchodzi w grę, bo bieganie z czymś takim w kieszeni jest fizycznie niemożliwe, co udowodniliby radzieccy naukowcy, gdyby nie fakt, że ZSRR wcześniej upadło. 

Za to po otworzeniu klapki… wielki – jak na tamte czasy – wyświetlacz, pełna klawiatura qwerty i to naprawdę spora jak na telefon. Naprawdę uwielbiałem to urządzenie. To jakby mieć przy sobie kieszonkowego laptopa i to te kilkanaście lat temu. Jeśli więc tęsknię za jakimś starym telefonem z Symbianem to jest to… Nokia E61. Kieszonkowego laptopa i tak mam – GPD Win się kłania, a Nokię E51 mam na dnie szuflady i myślę nad przywróceniem jej drugiego życia, ale zaraz na trzecim miejscu jest właśnie Nokia 9300i. 

Źródło: YouTube(1), YouTube(2), YouTube(3), YouTube(4), YouTube(5), YouTube(6), YouTube(7), YouTube(8), YouTube(9), YouTube(9), fot. CC 2.0/Flickr/James Nash

Motyw