Broń laserowa

Brytyjska broń laserowa przeszła testy. Zobacz nagranie potężnego DragonFire

2 minuty czytania
Komentarze

Brytyjskie Laboratorium Nauki i Technologii Obronnej zorganizowało na poligonie w Porton Down pierwszą próbę broni laserowej wielkiej mocy i dużego zasięgu (LDEW), czyli konkurencyjną technologię dla niedawno omawianego lasera z USA. Wszystko to w ramach projektu DragonFire, czyli w wolnym tłumaczeniu smoczego ognia. Chociaż gdyby te mityczne stworzenia istniały naprawdę, to ich ognisty podmuch byłby niemal na pewno mniej niszczycielski.

Broń laserowa DragonFire – Brytyjczycy mają powód do dumy

Broń laserowa

Spokojnie, nie będę teraz się bawił w porównywanie palników i laserów, aby udowodnić, że broń laserowa jest lepsza od smoków. W końcu te ostatnie nawet nie istnieją. Zamiast tego warto się skupić na komunikacie wydanym przez brytyjskie wojsko dotyczącym tego 50 kW działa. Zanim jednak do nich przejdziemy, warto przedstawić kilka faktów oraz wyznaczone cele. 

Broń laserowa DragonFire była testowana na dystansie 3,4 kilometra. Samo celowanie nią w wyznaczony obiekt było niezwykle precyzyjne. To oznacza, że możliwe jest niszczenie celów strategicznych przy minimalizowaniu innych zniszczeń. To ważne, kiedy cele wojskowe znajdują się w pobliżu infrastruktury cywilnej. Brytyjczycy twierdzą, że broń ta ma stać się podstawą wielu systemów i zastąpić rozwiązania konwencjonalne. Jednak jeśli o to chodzi, zachowałbym sceptycyzm.

Zobacz też: Amerykanie zestrzelili drona laserem

Oczywiście, broń laserowa nie wymaga amunicji. Potrzebuje jednak energii elektrycznej. Bardzo dużo energii elektrycznej. Tą co prawda można stosunkowo łatwo wytworzyć – co jednak wymaga zamiany innego typu energii – a jednocześnie bardzo trudno przechowywać. Dla porównania klasyczny pocisk również zawiera w sobie energię, chociaż tym razem nieelektryczną a chemiczną. Ta natomiast pod wpływem szybkiej reakcji jest uwalniana i konwertowana na energię kinetyczną, napędzającą pocisk. Broń laserowa nie ma więc szans na dominację na polu walki. Dodatkowym czynnikiem jest to, że lasery znosi na wietrze 😉

Dlatego też broń laserowa będzie raczej uzupełnieniem, które wypełni pewne braki i sprawdzi się tam, gdzie klasyczne pociski są mało optymalnym rozwiązaniem. Nie ma jednak co liczyć na to, że armia wyposaży swoich żołnierzy w jakiś rodzaj karabinka, czy innej dzidy laserowej. Przynajmniej nie w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat.

Źródło: navalnews.com, youtube

Motyw