Uber koronawirus

Problemy Ubera za sprawą… nastolatka? Kolejny atak hakerski na firmę

2 minuty czytania
Komentarze

Za Atak hakerski na Ubera ma odpowiadać osiemnastolatek, który uzyskał dostęp do licznych danych oraz kodu źródłowego aplikacji. Według przecieków pracownicy mieli nie zastosować się do poleceń informatyków. Firma skontaktowała się z organami ścigania.

Atak hakerski na „słabe zabezpieczenia” Ubera

atak hakerski Uber

W czwartek wewnętrzna sieć komputerów Ubera została zaatakowana przez cyberprzestępcę. Firma zdecydowała się wyłączyć kilka swoich wewnętrznych systemów komunikacyjnych oraz inżynieryjnych, aby sprawdzić sytuację i zbadać wszystkie skutki ataku. Osoba podająca się za sprawcę ataku przesłała zrzuty ekranów skrzynki pocztowej firmy, plików zapisanych w chmurze i kodu źródłowego aplikacji analitykom cyberbezpieczeństwa i redakcji The New York Times. Wśród skradzionych danych mogą znajdować się informacje o użytkownikach. Mimo to usługi firmy działały nieprzerwanie. Rzecznik firmy przekazał, że skontaktowano się z organami ścigania.

Niedrogie akcesoria, które przydadzą się uczniom – od pendrive’a do opaski monitorującej aktywność (android.com.pl)

Haker przesłał wiadomości do pracowników firmy, informując, że udało mu się pozyskać różne ważne dane (w tym m.in. raporty dot. luk bezpieczeństwa) i ma dostęp do wielu systemów firmowych. Krótko po tym wydarzeniu wezwano wszystkich pracowników, aby zaprzestali korzystania z wewnętrznej aplikacji do komunikacji, Slacka. Ponadto haker włamał się na konto jednego z pracowników i wysyłał wiadomości do innych osób. Co więcej, opublikował nieprzyzwoite treści na wewnętrznej stronie informacyjnej. Przestępca miał wyjaśnić The New York Post, że ma 18 lat i włamał się do systemów Ubera, ponieważ firma ma słabe zabezpieczenia, a także stwierdził, że kierowcy powinni zarabiać więcej pieniędzy.

Nie pierwszy atak hakerski na firmę

Hakerzy atakują UPS

W jaki sposób haker włamał się do systemów? Osiemnastolatek wysłał zarażoną wiadomość tekstową do pracownika firmy, podając się za informatyka. Ten po namowach omyłkowo podał swoje hasło i umożliwił dostęp do systemów Ubera. Według przecieków z różnych źródeł początkowo pracownicy myśleli, że ktoś robi sobie żarty i wyśmiewali hakera, wchodząc z nim w interakcje. Mieli korzystać ze Slacka pomimo zakazu ze strony IT.

To nie jedyny atak hakerski, z jakim musi zmagać się firma. W 2016 roku hakerzy wykradli dane z Ubera dotyczące 57 mln kont kierowców oraz pasażerów. Cyberprzestępcy zażądali 100 tys. dolarów za usunięcie kopii informacji. Firma zgodziła się na okup, jednak przez prawie rok nie poinformowała publicznie o całym zdarzeniu.

Źródło: The New York Times; The Register

Motyw