Restrykcje na procesory w USA

Nowe restrykcje na procesory w USA – Ameryka ma nóż na gardle

2 minuty czytania
Komentarze

USA w konflikcie z Chinami dysponuje jednym: przewagą technologiczną. I Stany Zjednoczone naprawdę nie mogą sobie pozwolić na jej utracenie. Z tego też powodu tamtejsze Biuro Przemysłu i Bezpieczeństwa ogłosiło ściślejszą kontrolę eksportu kilku produktów o zastosowaniach komercyjnych i wojskowych. 

Restrykcje na procesory w USA

Restrykcje na procesory w USA

Restrykcje te obejmują zarówno materiały konieczne w produkcji nowoczesnych rozwiązań, oprogramowanie używane do projektowania zaawansowanych chipów oraz cztery nowe technologie dotyczące produkcji procesorów, jak i turbin gazowych. Wszystko więc skupia się wokół zachowania przewagi w produkcji i projektowaniu nowoczesnych procesorów. Oczywiście technologią taką w przypadku chipów dysponują także Tajwan i Korea Południowa. Jednak kraje te są nie tylko sojusznikami, ale wręcz uzależnione od Stanów Zjednoczonych pod względem bezpieczeństwa. 

Chronimy cztery technologie zidentyfikowane w dzisiejszej regule przed nikczemnymi zastosowaniami końcowymi poprzez zastosowanie kontroli poprzez wielostronny reżim.

– Powiedziała asystentka sekretarza handlu ds. administracji eksportu Thea D. Rozman Kendler.

Słowa te dość jasno wskazują, że celem ustawy jest ochrona technologii przed Chinami. To już kolejny ruch tego typu po przyjęciu ustawy CHIPS i wymuszeniu na Holandii restrykcji dla chińskich klientów na sprzęt do produkcji procesorów. Te wszystkie działania mają na celu umocnić pozycję USA i utrudnić Chinom dogonienie Stanów Zjednoczonych w rozwoju technologii. 

Warto także podkreślić, że działania te mogą także podtrzymać kruchy pokój w Południowej Azji. Tak długo jak Chiny są uzależnione od dostaw z Tajwanu, nie dokonają próby aneksji wyspy. Jeśli jednak stałyby się samowystarczalne ilościowo i jakościowo, to przejęcie jej, nawet przy widmie zniszczenia tamtejszych fabryk byłoby tylko formalnością – pod warunkiem że Stany Zjednoczone przyglądały się temu z boku.

Oczywiście USA interweniowałyby, co mogłoby się skończyć wojną w regionie, albo nawet eskalować do otwartego konfliktu pomiędzy Chinami i USA. Natomiast biorąc pod uwagę, że liczne kraje pod egidą Stanów Zjednoczonych mają konflikty z państwami przychylnymi Chinom, to mogłoby to wywołać liczne mniejsze konflikty, które mogłyby się rozwinąć do czegoś, co można by nazwać nawet trzecią wojną światową. 

Oczywiście to najczarniejszy możliwy scenariusz. Warto jednak pamiętać, że tylko uzależnienie Chin od Tajwanu i obecna pozycja USA jest w stanie go powstrzymywać. I owszem, wiele rzeczy w tej kwestii należało zrobić zdecydowanie wcześniej i sprawniej. Obecnie jednak mamy taką sytuację, jaką mamy i w jej ramach należy podejmować decyzje.

Źródło: TechSpot

Motyw