Niedawna premiera zwiastuna czeskiego Kingdom Come: Deliverance 2 to świetny moment, aby rozprawić się z zarzutami wobec poprzedniej gry, wypuszczonej w 2018 roku. Poszło o klasyczny argument dla niektórych recenzentów, czyli różnorodność etniczną w grach. Warhorse Studios odpowiedziało i na ten wątek, przy okazji rozmowy z jednym z zagranicznych serwisów.
Świeże informacje o Kingdom Come: Deliverance 2 – Spis treści
Kingdom Come: Deliverance 2 podtrzyma filozofię historycznej prawdy
Z Warhorse Studios miało okazję porozmawiać IGN. Ostatnim zadanym pytaniem było właśnie to o potencjalną zmianę w filozofii historycznej prawdy, mając na uwadze m.in. krytykę gry za brak etnicznej różnorodności wśród postaci. Oto co przekazał w rozmowie rzecznik zespołu.
Henryk porzuci wieś i jej lokalne kłótnie na rzecz relatywnie kosmopolitycznego miasta, które jest oblężone i okupowane przez najeźdźcę. Naturalnie, w takim miejscu ludzie mogą spodziewać się szerokiego zakresu grup etnicznych i różnych postaci, które Henryk spotka podczas swojej podróży. […]
Staramy się przedstawić realistyczny, wciągający i wiarygodny średniowieczny świat, który rekonstruujemy według najlepszej naszej wiedzy. Oczywiście, aby to osiągnąć, nie tylko mamy własnego historyka w zespole, ale również ściśle współpracujemy z uniwersytetami, innymi historykami, muzeami, rekonstruktorami oraz grupą ekspertów z różnych grup etnicznych czy wyznań religijnych, którzy są aktywnie włączani do rozwoju jako zewnętrzni doradcy.
Tobias Stolz-Zwilling, rzecznik Warhorse Studios, wypowiedź dla IGN
Recenzje Kingdom Come: Deliverance i oskarżenia twórców o rasizm
Jest to bardzo pocieszające, że studio nie ugina się niepoważnej krytyce napisanej w poważnych serwisach internetowych. Bo jeśli wprowadzać różnorodność, to z głową, a nie na siłę. Oto istotny cytat z recenzji Kingdom Come Deliverance na angielskim Eurogamer, który zainspirował pytanie redakcji IGN.
Zamiast kwestionować Mroczne Wieki, które są reinterpretowane 615 lat później, gra zdaje się czerpać z nich przyjemność. Zamiast zauważyć przypisy na marginesie książki historycznej, otrzymujemy coś, co przypomina błyszczący pamflet reklamujący ucieczkę do dziwnie zromantyzowanej przeszłości. I to właśnie sprawia, że czuję się zbyt nieswojo wobec pracy Warhorse, by móc ją polecić.
Robert Purchese, recenzja Kingdom Come: Deliverance dla Eurogamer.net
Cóż, niektórzy już tak mają, że szukają w grach rzeczy, których nawet nie ma prawa w nich być. Pozytywne wiadomości są jeszcze takie, że gra powstaje na CryEngine, silniku dobrze znanym już przez twórców (optymalizacja, może), a Warhorse nie zostało dotknięte przez zwolnienia i czystki w Embracer Group, przez co mogło spokojnie pracować nad dziełem mającym premierę jeszcze w 2024 roku. Czekacie?
Zdjęcie otwierające: Warhorse Studios / materiały prasowe
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.