LINKI AFILIACYJNE

Czy Starfield wyjdzie z fazy rozwoju? Graczom wciąż brakuje kropki nad i

5 minut czytania
Komentarze

„Faza rozwoju” to hasło, z którego producenci gier korzystają zbyt często. W końcu każdy błąd lub niedociągnięcie można wytłumaczyć właśnie testowaniem nowych rozwiązań. Do grona produkcji, które otrzymały taką łatkę, musimy zaliczyć Starfield od Bethesdy. Jednakże, czy aby na pewno jest to tylko i wyłącznie wada?

Gdzie zmierza Starfield?

Kadr z gry Starfield. Astronauta w skafandrze kosmicznym patrzy na górski krajobraz obcej planety z pierścieniami planety w tle. Na obrazie znajduje się logo "STARFIELD".
Fot. Bethesda / materiały prasowe

Swego czasu Starfield był jednym z najbardziej wyczekiwanych tytułów w świecie gier wideo. Gracze upatrywali w nim produkcji na miarę The Elder Scrolls czy serii Fallout, jednak ostatecznie oczekiwania nieco rozjechały się względem rzeczywistości. Omawiany właśnie kosmiczny RPG, co prawda oferuje obszerne uniwersum science-fiction i bogatą narrację, ale z drugiej strony brakuje w nim kropki nad i.

Starfield miał oferować sandboxową rozgrywkę, pozwalającą na swobodną eksplorację kosmosu. Zgodnie z zapowiedziami Bethesdy w grę miało wchodzić także lądowanie na setkach planet (każdej z własnym ekosystemem, fauną i florą), a także napotykania różnorodnych cywilizacji oraz technologii. Jak wyszło ostatecznie? Cóż, oddajmy głos graczom.

Zwiastun gry Starfield

W roku 2330 ludzkość zawędrowała daleko poza nasz Układ Słoneczny, zasiedliła nowe planety i tworzy cywilizację podróżującą wśród gwiazd. Dołącz do Konstelacji – grupy ostatnich odkrywców kosmosu poszukującej w galaktyce rzadkich artefaktów – i przemierzaj olbrzymią przestrzeń kosmiczną w największej i najambitniejszej grze Bethesda Game Studios.

Opis Starfield (Steam)

Nuda, nuda i jeszcze raz nuda

Ilustracja science fiction przedstawiająca profilowe twarze astronautów w hełmach i kobietę patrzącą w niebo, z rakieta startującą w tle i gwiazdami.
Fot. Bethesda / materiały prasowe

Na wstępie zaznaczmy, że Starfield zadebiutował 6 września 2023 roku w wersjach na PC-ty oraz konsole Xbox Series X|S. Początkowo większość recenzentów i graczy była zachwycona możliwościami produkcji od Bethesdy, jednak wraz z upływem kolejnych tygodni karta nieco się odmieniła. Dziś na platformie Steam omawiany właśnie tytuł posiada mieszane oceny przy liczbie blisko 150 tysięcy głosów. Oto kilka przykładowych recenzji Starfielda.

Lubię kosmos, podróżowanie statkiem kosmicznym, eksploracje z ciekawymi i wartościowymi nagrodami, możliwość odgrywania roli jakiegoś kosmicznego śmiecia, ale Starfield mi tego nie daje. Paradoksalnie najlepszą częścią gry jest budowanie statku, gdzie faktycznie można skleić coś swojego oryginalnego. No ale to nie na tym gra polega, prawda? Ciesze się, że kodzik do gry przyszedł mi razem z kartą graficzną, to przynajmniej karta przyda się do innych gier.

Recenzja gracza awesomemrthief69

Na produkcję Bethesdy narzekają także gracze, którzy z samą rozgrywką spędzili nawet blisko 200 godzin!

Skończyłem Starfielda, prawie 200 godzin gry, 80% zdobytych osiągnięć, skończony główny wątek i wszystkie quest dla frakcji, oraz prawie dobity 52 level.
Kilka słów na podsumowanie. Eksploracja kosmosu, to jedna wielka porażka, planety wyglądają podobnie, bezsensowne łażenie po praktycznie identycznych lokacjach, skanowanie flory, fauny i zasobów mineralnych, przeszukiwanie oddalonych od siebie czasami o 1,5 – 2 km miejsc, gdzie nie ma nic ciekawego – NUUUDA.

Recenzja gracza Adamus

Niemniej tematem, który najczęściej przewija się w komentarzach rozżalonych graczy, jest powtarzalność rozgrywki oraz szybkie wyczerpanie materiału.

Gra wciąga ale tylko na pierwsze kilkanaście godzin, a im dłużej gram tym bardziej łapie mnie „wkurv”. Niestety dostrzegamy powtarzające się misje, lokacje itd. m.in. setki takich samych kopalń, osad, budowli – czyli standard w grach Bethesdy.

Recenzja gracza Slavomir

Naturalnie Bethesda broni się tym, że Starfield jest stale ulepszany, jednak czy gracze już w dniu premiery nie powinni otrzymać gotowego i pełnoprawnego produktu? Niestety tego typu pytania w ostatnich latach pojawiają się coraz częściej, a omawiany właśnie tytuł nie jest w tym wszystkim odosobniony.

Falstarty? Gracze znają to bardzo dobrze

Dwóch mężczyzn w futurystycznych kombinezonach stoi w przemysłowym pomieszczeniu, na pierwszym planie człowiek o jasnej skórze trzyma futurystyczne urządzenie, a obok niego stoi człowiek o azjatyckich rysach, w tle widoczni są inni pracownicy w podobnym środowisku. Na dole obrazu widnieje napis: "Heller: Wiesz, kim jesteś? Kojarzysz Argos Extractors? Pamiętasz coś?"
Fot. Bethesda / materiały prasowe

Jedną z największych „gier usług” w fazie rozwoju, która zaliczyła już swoją premierę jest Skull and Bones. Produkcja Ubisoftu miała utrudniony start przez fatalną renomę oraz ciągłe przekładanie daty premiery, jednak podobnie, jak w przypadku Starfielda – gracze również narzekają głównie na monotonność i nużąca rozgrywkę. Niestety wiem, o czym mówię, ponieważ sam zaliczam się do grona osób, które spędziły przy Skull and Bones więcej niż kilkanaście godzin.

Cóż, ostatnie lata w branży gier wideo to klasyczna przeplatanka świetnych premier z tymi fatalnymi. Na szczęście nie za wszystkie tytuły należy płacić. Jeśli chcecie nieco zaoszczędzić bez konieczności rezygnowania ze świetnej zabawy, już teraz odsyłam Was do naszego zestawienia z najlepszymi darmowymi grami na PC-ty.

Tymczasem, jeśli chcecie nieco rozwinąć swoje umiejętności w nowej odsłonie serii Counter-Strike, pozwólcie, że odeślę was do naszego tekstu, gdzie poznacie komendy do CS2. Podobnie jak w przypadku komend do CS:GO są one niezwykle przydatne podczas trenowania, ale również w trakcie rozgrywania meczów turniejowych. Z kolei, jeśli chcielibyście spojrzeć w przyszłość, odsyłam do naszych tekstów z kodami do Wiedźmina 4 oraz kodami do The Sims 5.

Źródło: Opracowanie własne. Zdjęcie otwierające: Bethesda / materiały prasowe

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw