Super Bowl 2024 to nie tylko święto fanów amerykańskiego futbolu, ale też największa parada spotów reklamowych, jaką zna zachodni świat. W tym roku kryptowaluty zostały zepchnięte na bok przez sztuczną inteligencję, bo i ta coraz śmielszym krokiem wkrada się do codziennego życia osób wykorzystujących nowoczesne technologie w pracy. Na całe szczęście, oprócz słodkich i naiwnych wizji przyszłości, nie zabrakło też prześmiewczych materiałów w tym temacie.
Super Bowl 2024 i sztuczna inteligencja — Spis treści
Dlaczego reklamy podczas Super Bowl 2024 są tak istotne?
Super Bowl to coroczny finał rozgrywek ligi NFL, najbardziej prestiżowej organizacji w świecie amerykańskiego futbolu. Jest to również jedno z najchętniej oglądanych wydarzeń na żywo na całym świecie. Ogromne zasięgi i zróżnicowana demografia przyciągają reklamodawców, którzy są w stanie wyłożyć nawet 7 mln dolarów (ok. 28 mln złotych) za wyemitowanie 30-sekundowego spotu.
A warto wspomnieć, że futbol amerykański (tak jak koszykówka) jest bardzo wdzięczną grą dla reklamodawców. Standardowo występują tam przerwy między kwartami, a każda drużyna ma też 3 przerwy na przemyślenie strategii na połowę meczu. Najdłuższa przerwa po połowie meczu na Super Bowl łączy się nawet z krótkim koncertem – w 2024 r. wystąpili Usher i Alicia Keys. Nic więc dziwnego, że reklamodawcy wpychają się wręcz na to wydarzenie, często opłacając najdroższych aktorów za występ w krótkim klipie.
Sztuczna inteligencja przewodnim motywem na Super Bowl 2024
Powyższy zwiastun musicie obejrzeć z prostego powodu — jest autentycznie zabawny. Pokazuje też, że ze sztucznej inteligencji również można się śmiać, mimo że największe korporacje oparły swoją przyszłość na wdrażaniu chatbotów i narzędzi AI do pracy z grafiką i dźwiękiem. Tutaj akurat Minionki bezmyślnie generują obrazki, zaśmiecając nimi internet. Aczkolwiek, w tym temacie trafiły się też poważniejsze spoty.
Ekipa odpowiedzialna za marketing napoju BodyArmor wygenerowała część reklamy w AI, by pokazać, jak niedoskonała jest to technologia. Pełny komplet, czyli sztuczny głos z syntezatora i dziwne, powyginane nagrania wideo. Twórcy spotu kontrastowo pokazali w pozostałych 15 sekundach nagrania, że stawiają na autentyczność, nie tylko w sporcie. Nie ma substytutu na prawdziwe życie. Korporacjom jednak nie ufajcie, gdy tylko narzędzia będą doskonalsze, powyższe klipy będą tylko frazesami.
Motyw sztucznej inteligencji świetnie został rozegrany także w reklamie z Jennifer Coolidge (znacie ją najpewniej jako „mamę Stifflera” z serii filmów American Pie). Tutaj aktorka dzwoni na infolinię operatora kart Discover it i nie może się nadziwić, jak naturalnie roboty teraz brzmią. Okazuje się jednak, że to prawdziwy człowiek, dostępny 24/7. Niesamowite czasy, w których z ludzkiej obsługi klienta można teraz zrobić niepodważalną zaletę usługi.
Technologiczne reklamy, tym razem na poważnie
Google zaprezentowało zdecydowanie lepszy spot niż Microsoft (nudne promowanie promptów w aplikacji Copilot), skupiając się na funkcji Guided Frame, pomagającej niedowidzącym zrozumieć otaczający ich świat. Oczywiście, jest to funkcja ekskluzywna dla recenzowanego u nas Google Pixel 8, więc przy okazji dajemy rozsądny powód, by zakupić akurat ten konkretny telefon.
Ostatni spot należy do Pfizera, który promuje po prostu naukę. W rytm „Don’t Stop Me Now” zespołu Queen, obserwujemy śpiewających najwybitniejszych naukowców. Utwór kończy się promocją strony cancer.pfizer.com i odkrywania kombinacji leków, które zwalczą choroby nowotworowe. Oby to ostatnie udało się jak najszybciej.
Zdjęcie otwierające: Illumination / YouTube
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.