Trzy osoby świętujące sukces, oglądają coś na tablecie w kawiarni na zewnątrz.

Loterie na YouTube to totolotek skrojony pod potrzeby Gen Z. Teoretycznie wygrać może każdy

6 minut czytania
Komentarze

Totolotek, czyli taka umowna nazwa, którą w Polsce określało się losowania Lotto, to dalej jedna z najpopularniejszych gier liczbowych. To też coś, czego wiele młodych osób może dziś po prostu nie rozumieć. Przynajmniej nie w tej tradycyjnej formie, gdzie wypełnia się losy w kolekturze. Jednak loterie na YouTube, które przyciągają rzesze młodych, wcale tak bardzo nie różnią się od totolotka.

Loterie i gry liczbowe mają się dobrze

Mężczyzna z podniesionymi rękoma i szerokim uśmiechem, patrzący w górę, z banknotami dolarowymi spadającymi wokół niego.
Fot. minervastock / Depositphotos

Niby wszyscy wiedzą, że prawdopodobieństwo wygrania w Lotto jest niewielkie, ale przecież „ktoś wygrywa”. To wystarczy, by wracając z uczelni czy pracy zajść do kolektury lub punktu prasowego i kupić ten jeden, mały los za 3 złote. Może tym razem to mi dopisze szczęście?

Owszem, może się tak zdarzyć, choć lepiej nie rzucać pracy, zanim nie będziemy mieli pewności, że to nasze liczby zostały wylosowane. Jeszcze w 2017 roku CBOS (Centrum Badania Opinii Społecznej) opublikowało raport dotyczący gier hazardowych, z którego wynikało, że aż 40% z przebadanych osób grało w Lotto. Respondenci przyznawali, że więcej wydają na gry hazardowe (loterie, zdrapki, konkursy SMS itd.), niż wygrywają. Średnio wtedy Polacy wydawali 223 złote rocznie na ten cel, a przeciętnie dostawali 103 złote. Wynik mało zachęcający do tego, by kontynuować granie, ale czasem wystarczy wygrać 5 złotych, by poczuć przypływ adrenaliny.

Internet zmienił wszystko

smartfon trzymany w dłoni, rozmazane tło
Fot. Jae Park/Unsplash

Wiele w kwestii loterii i gier liczbowych zmienił internet. W grudniu 2023 roku minęło dokładnie 5 lat od momentu, kiedy Totalizator Sportowy uruchomił internetową platformę Lotto i wirtualne kasyno. Dziś wiadomo, że był to strzał w dziesiątkę, ponieważ zainteresowanie jest ogromne. Według danych Totalizatora Sportowego najczęściej korzystają z tego rozwiązania gracze w przedziale wiekowym 31-40 lat. Kolejna grupa to już osoby w wieku 21-30, a więc Gen Z. i osoby, które w sieci czują się jak ryby w wodzie. Zresztą aż 80% grających korzysta z urządzeń mobilnych. Znacznie częściej zakłady zawierają mężczyźni (63%) niż kobiety (37%).

Uzależnienie od gier hazardowych jest problemem i to nie tylko w Polsce, a internet wcale nie pomaga w tym, by się od tego uwolnić. Internet otworzył nowe drogi do tego, by uatrakcyjnić gry losowe, co niekoniecznie jest czymś złym. Może być za to zwodnicze.

Na YouTube rozdają rzeczy i to coś więcej, niż rozrywka

Tablet trzymany w rękach z wyświetlonym logo YouTube na ekranie.
Fot. OceanProd/ Depositphotos

Nie ma nic złego w grach losowych czy loteriach, bo to po prostu element rozrywkowy. Ważne jest to, by mieć to pod kontrolą, a i rozumieć, że to coś dla osób pełnoletnich. Wszelkie organizowane w Polsce loterie powinny być zgłaszane do Urzędu Skarbowo-Celnego, a te o dużych wygranych muszą dodatkowo otrzymać stosowne pozwolenie. Nie jest więc tak, że każdy może sobie urządzić loterię i rozdawać na YouTube cokolwiek mu się zamarzy. Nawet organizatorzy loterii 7 Aut x Budda mają to wszystko dokładnie wyjaśnione w regulaminie, który oczywiście warto przeczytać, jeżeli ktoś chce wziąć udział w wydarzeniu.

Internet sprawił, że loterie stały się „cool” i potrafią przyciągać gigantyczne zainteresowanie. Szczególnie przy dużej puli nagród oraz mocno rozbudowanym kanale z charyzmatycznym prowadzącym. Stanie w kolekturze i zakreślanie liczb na kawałku papieru nie jest czymś ekscytującym, a przynajmniej nie wygląda na takie. Puszczanie zakładów przez aplikację to coś zupełnie innego. W niektórych grach od razu dostajemy też gratyfikację, a wyniki zawsze mamy pod ręką. Może być jeszcze ciekawiej, kiedy dodamy do tego wszystkiego pierwiastek „fejmu”.

Bycie częścią wielkiego, internetowego wydarzenia jest ekscytujące. Nawet bardziej od zwykłego puszczenia zakładu i to z poziomu smartfona. To dość ciekawe, bo przecież mówimy o dwóch bardzo podobnych rzeczach, a przynajmniej patrząc na to z poziomu matematyki. Youtubowe rozdawnictwo ma w sobie jednak pierwiastek czegoś nowego. Bardziej wciągającego i przede wszystkim sprawiającego więcej frajdy.

Jakie jest prawdopodobieństwo wygrania w loterii?

Prawdopodobieństwo wygrania w Lotto wynosi prawie 1 do 14 milionów. Kombinacji mamy bowiem aż 13 983 816. Tutaj jest akurat o tyle łatwiej to obliczyć, że mamy zamknięty zbiór losowanych liczb (49), z którego potem odejmuje się po jednej. Nie jest jednak łatwo wytypować kombinację, która zapewni nam miliony. Nie ma też co ufać i kierować się internetowymi poradnikami, przekonującymi nas, że jest „sposób na Totka”. Prawdopodobieństwo pozostaje niezmienne.

Mężczyzna w białej koszuli stoi przed kolorowymi sportowymi samochodami na tle sceny z logiem "7aut.pl".
Fot. Budda.TV / YouTube, zrzut ekranu

W przypadku loterii może to wyglądać już lepiej, a dla przykładu weźmiemy tutaj właśnie wydarzenie organizowane na polskim YouTube. Jeżeli nie wiecie, jak wziąć udział w loterii 7 Aut x Budda, to już pokrótce to tłumaczę. Trzeba spełnić wymogi regulaminu, kupić jedną z wersji e-booka dostępną na stronie, a wtedy otrzymamy konkretną liczbę losów biorących udział w losowaniu. Tutaj robi się trochę skomplikowanie, jeżeli chcemy obliczyć nasze prawdopodobieństwo wygranej, ponieważ liczba losów uzależniona będzie od zakupionych przez nas e-booków. Tych możemy mieć więcej, niż tylko jeden. Możemy „dobić” nawet do setki czy dwóch setek losów jeżeli posiadamy odpowiednie fundusze na zakup e-booków. Jakie jest prawdopodobieństwo, że akurat to my wygramy?

To zależy od ogólnej liczby losów biorącej udział w losowaniu. Tej nie znamy, ale jeżeli założymy, że będzie ich 100 000, to prawdopodobieństwo wygranej wynosi (nasza liczba losów)/100 000. Mając 100 losów będzie to 0,001, czyli 1 do 1000. To i tak lepiej, niż w sytuacji, gdzie szansa wygrania to 1 do 14 000 000, ale z drugiej strony wydajemy też więcej pieniędzy, by wziąć udział.

Historia zatacza koło

Dłonie kobiety zaznaczające numery na papierowych kuponach loterii za pomocą długopisu.
Fot. HayDmitriy / Depositphotos

Część osób, które czyta ten tekst, zapewne nie pamięta czasów, kiedy zbierano się przed telewizorem, by oglądać losowanie Lotto. Dziś wyniki poznajemy w sieci, ale za to zbieramy się, by oglądać losowania loterii na YouTube. To może budować poczucie przynależności do jakiejś grupy lub po prostu być dobrą zabawą. Szanse na wygraną niby jakieś tam są, ale raczej nie ma co się łudzić, że nasze życie nagle się odmieni.

Niezmienne pozostaje to, że marzymy o lepszym życiu, a loterie czy gry losowe mają je nam zapewnić. Możemy mówić, że work-life balance jest dla nas najważniejsze, ale gdzieś tam pod skórą czujemy, że jakaś duża wygrana znacznie by nam pomogła w tym, by faktycznie taką równowagę osiągnąć. I jeżeli kiedyś żartowaliśmy z rodziców czy dziadków, że tracą pieniądze na kupowanie losów, to teraz sami staliśmy się tacy sami. Zamieniliśmy jedynie kolektury na YouTube.

Hazard potrafi uzależniać. Jeżeli czujesz, że potrzebujesz pomocy, nie bój się o nią prosić. Więcej informacji znajdziesz na stronie Uzależnienia Behawioralne.

Źródło: opracowanie własne. Zdjęcie otwierające: AntonioGuillemF / Depositphotos

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw