nóż nocnej ciszy horror recenzja swieta 2023
LINKI AFILIACYJNE

Nóż w nocnej ciszy – recenzja. Horror idealny na Święta

5 minut czytania
Komentarze

Horrorowy remake (tudzież wariacja) klasyka „To wspaniałe życie” to jeden z ciekawszych slasherów ostatnich miesięcy, a może i pretendent do listy najciekawszych horrorów 2023 roku. Trudno zresztą nie lubić filmu, który nosi tytuł „Nóż w nocnej ciszy”, a na plakacie widnieje tagline: „Krzyk się rozchodzi”. Też czujecie klimat Świąt?

Nóż w nocnej ciszy – o czym opowiada świąteczny horror?

nóż nocnej ciszy horror 2023
Fot. Materiały prasowe dystrybutora

„Nóż w nocnej ciszy” opowiada o Winnie Carruthers (Jane Widdop), która przeżyła atak nożownika w masce przed rokiem. Zamaskowany morderca zabił przyjaciółkę Winnie oraz jej dziadka. Dziewczyna zdołała go powstrzymać i zabić odkrywając przy tym jego tożsamość. Jednak rok po tych wydarzeniach całe miasteczko i bliscy Winnie nie chcą pamiętać o tych wydarzeniach, a nasza bohaterka zaczyna odczuwać bezsens egzystencji oraz dochodzić do wniosku, że byłoby lepiej, gdyby nigdy się nie urodziła. Chwilę później „życzenie” Winnie się spełnia i trafia ona do świata, w którym nigdy nie istniała. Ale za to zamaskowany morderca nadal istnieje i morduje kolejne ofiary.

Nóż w nocnej ciszy – czym prędzej się wybierajcie. A może nie?

nóż nocnej ciszy recenzja horror 2023
Fot. Materiały prasowe dystrybutora

Na przestrzeni dekad powstała niezliczona ilość remaków i nawiązań do filmowego i świątecznego klasyka, czyli „To wspaniałe życie”. Dzieło Franka Capry to wspaniała baśń dla widza w każdym wieku nie tylko o magii świąt, ale przede wszystkim o afirmacji życia. To też dość nietypowy film, z którego postanowiono zrobić horrorowy remake. Ale, o dziwo, z grubsza się udało. Twórcy sprawnie wymieszali konwencje brutalnych slasherów z kampowością tanich, sentymentalnych filmów klasy B rodem z kanału Hallmark. Przy tym wszystkim z jednej strony widać tu gołym okiem zabawę motywami z dwóch różnych światów, ale z drugiej całość sprawia, że możemy odczuć ducha Świąt o wiele bardziej niż w sytuacji, gdybyśmy oglądali klasyczne bożonarodzeniowe, przesłodzone filmy.

Oczywiście nie każdy zapewne z łatwością zaakceptuje sceny mordowania ludzi za pomocą łakoci świątecznych, podobnie jak nie każdemu przypadnie do gustu to, że  średnio połowa bohaterów filmu to geje albo lesbijki (filmowe miasteczko to prawdopodobnie rekordzista świata jeśli chodzi o ilość reprezentantów populacji LGBT na całym świecie). I tak, pośrodku tego świątecznego horroru przyjdzie nam obserwować rodzącą się miłość między dwiema dziewczynami. Takie czasy. Ale na plus muszę przyznać, że relacja ta jest poprowadzona całkiem naturalnie, organicznie. Nie wiem tylko czy była potrzebna w slasherze, ale co ja tam wiem.

Przeczytaj także: Noc Dziękczynienia – recenzja. Najlepszy horror tego roku, którego nikt się nie spodziewał.

Tak naprawdę najlepszym aktorsko składnikiem filmu „Nóż w nocnej ciszy” jest Justin Long, wcielający się filmowego antagonistę chcącego uzyskać władzę nad miastem. Long doskonale rozumie swoje zadanie i konwencję filmu, grając Henry’ego Watersa z niespokojnym, intensywnym poziomem fałszywej gościnności, który staje się jeszcze bardziej przerażający i kampowy dzięki jego sztucznym zębom, równie sztucznej opaleniźnie i dziwacznemu, ale doskonale pasującemu akcentowi kojarzącym się z biblijnymi kaznodziejami. Świetnym pomysłem twórców było także to, że „Nóż nocnej ciszy” nie bawi się z widzem w zgadywanie, kto jest mordercą. Wręcz przeciwnie, tożsamość zamaskowanego oprawcy poznajemy już w pierwszych 10 minutach. Nie tylko samo to jest ciekawym odwróceniem schematów, ale też fakt, że autorzy w interesujący sposób poprowadzili to fabularnie, sprawiając, że wiedza ta może nadać całości tyle samo napięcia co niewiedza. Oczywiście nie jest tak, że „Nóż nocnej ciszy” to jakieś objawienie. Mniej więcej udało się w nim tyle samo rzeczy, ile się nie udało. Są dialogi i fragmenty tego filmu, które po prostu wypadają źle, albo co najwyżej przeciętnie. Główny wątek nie jest poprowadzony w pełni satysfakcjonująco, a igranie z motywami świadomego kampu nie są w stanie uratować całości, której brak scenariuszowego doszlifowania. Wątek romansowy jest tu niepotrzebny, podobnie jak silenie się na mainstreamową poprawność polityczną. „Nóż w nocnej ciszy” próbuje też sprawiać wrażenie dzieła błyskotliwego, tymczasem wszystko to, co ten film chce nam powiedzieć, powiedział już w latach 90. pierwszy „Krzyk” i to zdecydowanie lepiej.

Przeczytaj także: Zwiastun GTA 6 przekroczył 100 mln odsłon na YouTube.

Nóż w nocnej ciszy – ocena filmu

nóż nocnej ciszy horror 2023 recenzja
Fot. Materiały prasowe dystrybutora

Święta od jakiego czasu stały się nie tylko siedliskiem znanym od dawna przesłodzonych filmów bożonarodzeniowych, ale też i czasem, gdy paru dystrybutorów kinowych próbuje zainteresować widza horrorami. I pewnie co niektórzy potrzebują takiej odtrutki na często sztuczne i przesiąknięte materializmem i obżarstwem Święta. „Nóż nocnej ciszy” w jakimś stopniu na pewno zabierze was od świątecznego przesytu do świata mniej kolorowego i przesiąkniętego syropem wiśniowym, ale też koniec końców sprawi, że być może na nowo odkryjecie/polubicie ducha Świąt. Z naciskiem na „być może”. Ogólnie rzecz biorąc, jest to horror raczej bliski bezpiecznej średniej, co oznacza, że daleko mu do totalnej porażki, ale nie jest też wielką rewelacją. Ani nie bawi ani nie straszy nadmiernie, co jakiś czas widać też niedoróbki techniczne (dziwne oświetlenie, problemy montażowe). Ma swój urok, parę niezłych momentów, umiejętnie bawi się konwencją, a i może uda mu się czymś paru widzów zaskoczyć, ale oglądając go miałem wrażenie, że twórcy nie wykorzystali tu w pełni potencjału tej historii.

Ogólna ocena

5/10

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw