Bardzo możliwe, że nigdy nie powstała gra, która nie posiadała, chociażby jednego buga lub błędu rozgrywki. W związku z tym nie powinno nas dziwić, że nawet tacy potężni deweloperzy jak Ubisoft raz na jakiś czas wypuszczają na rynek tytuły z poważnymi wpadkami. Kłopot zaczyna się jednak dopiero gdy producent próbuje wywinąć się od błędu, zamiast go naprawić.
Ubisoft strzelił sobie w kolano? Firma zawiesza konta graczy korzystających z buga
Pomimo tego, że Tom Clancy’s The Division 2 funkcjonuje na rynku ponad cztery lata, wciąż łatwo znaleźć w nim nietypowe bugi, które mają swoje przełożenie na rozgrywkę. Okazuje się, że jeden z takich błędów był wykorzystywany przez graczy, którzy wychwycili wadliwie działający mechanizm i zdobywali „darmowe” doświadczenie w trybie Descent. Co ciekawe niedługo później problem zauważył Ubisoft i zamiast naprawić błąd, postanowił… zawiesić konta graczy, którzy w przeszłości wykorzystywali ten schemat.
W mediach społecznościowych gry pojawiło się nawet oficjalne oświadczenie twórców. Ubisoft informuje tam, że traktuje problem bardzo poważnie i zajmuje się identyfikacją osób, które korzystały z buga. Jak łatwo się domyślić, społeczność graczy momentalnie zapłonęła, a następnie zaczęło się klasyczne „grillowanie” producenta.
Zobacz też: Ubisoft pokazał przyszłość serii Assassin’s Creed. Oto wszystko, co wiemy!
Pomimo tego Ubisoft wydaje się nieugięty, gracze korzystający z buga dostali dwutygodniowego bana, a ich konta zostały odpowiednio oznaczone. Co więcej, jeśli w niedalekiej przyszłości pojawią się podobne przewinienia, w grę wchodzą nawet permanentne banicje.
Cóż, cała sprawa jest dosyć świeża, więc możliwe, że Ubisoft pod naporem fanów zdecyduje się wycofać ze swoich decyzji. Niemniej konsekwencje takiego podejścia dewelopera do „swojego błędu” może nieść długofalowe i nieprzyjemne konsekwencje.
Źródło: Gaming Bolt
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.