Sisu recenzja filmu polowanie na nazistow 2022

Stary człowiek i może… zabijać nazistów. Sisu – recenzja filmu

4 minuty czytania
Komentarze

Czyżby John Wick dorobił się godnego siebie konkurenta? Z niedalekiej Finlandii przybywa do nas mikstura thrillera i dramatu wojennego „Sisu”. Czy to Rambo na miarę XXI wieku?

Sisu – opis fabuły filmu.

Sisu polowanie na nazistow recenzja film 2022

W tym przypadku nie ma co się w sumie dużo rozpisywać. Fabuła „Sisu” nie należy do specjalnie skomplikowanych i właściwie sam zwiastun mówi wszystko. W każdym razie, akcja rozgrywa się w 1944 roku. Naziści są zmuszani do opuszczenia Finlandii, aczkolwiek wycofując się palą wszystko i wszystkich na swojej drodze. Aatami Korpi (w tej roli Jorma Tommila), owiany legendą fiński weteran wojny zimowej z Sowietami próbuje swoich sił w poszukiwaniu złota i nie chce mieć wiele wspólnego z obecnym konfliktem. Gdy w końcu udaje mu się znaleźć niemałe złoża poszukiwanego surowca, natrafia na grupę Nazistów, która próbuje ukraść jego złoto i go zabić. Aatami jednak nie jest zwykłym, niepozornym starcem, czego nie wiedzą jego przeciwnicy.

Sisu, czyli on nie jest nieśmiertelny; on po prostu nie zgadza się by umrzeć.

Sisu thriller 2022

Ten sparafrazowany cytat z filmu „Sisu” mógłby spokojnie posłużyć za tagline na plakacie owego dzieła i opisuje on też dość dobrze to, co przyjdzie nam oglądać. Pasowałby też nieźle jako tekst zaszyty w popularnych swego czasu żartach o Chucku Norrisie. Do „Sisu” pasowałby też jak ulał, gdyby tylko film ten nie był aż tak poważny. Oglądając, skądinąd efektowny, zwiastun „Sisu” miałem wrażenie, że czeka na mnie szalona i niezwykle brutalna mikstura tarantinowskich „Bękartów wojny” z horrorami gore klasy B. Ze zwiastuna biła też energia trzymania całej akcji i wydarzeń filmu w dość sporym nawiasie puszczania oka do widza.

Tymczasem seans „Sisu” to rzecz tyleż samo mocna, brutalna, co poważna. Aż za bardzo. I nie byłoby w tym nic nadmiernie złego, gdyby nie to, że twórcy przyjęli komiksową konwencję, która każe nam, jako widzom, przyjąć za oczywiste, że główny bohater „Sisu”, pomimo swojego niemłodego już wieku, jest cały czas w formie gotowej do zabijania z zimną krwią mniej czy bardziej wyszkolonych żołnierzy. Mamy uwierzyć, że ten starszy pan, abstrahując od tego jak świetnie jest wyszkolony, jest w stanie wisieć powieszonym na szyi przez dłuższy czas i przeżyć. Mamy uwierzyć, że pomimo poważnych raz ciętych i kłutych nadal jest on w stanie się poruszać i dalej zabijać nazistów. I to nie tylko nazistów uzbrojonych w noże czy broń palną, ale też karabiny snajperskie oraz, uwaga, czołg. I gdyby całość nie była aż tak poważna, oraz chwilami niepotrzebnie rozwleczona (pomimo niedługiego czasu trwania filmu), to na „Sisu” można by się naprawdę dobrze bawić. O ile oczywiście gustujecie w kreatywnym ukazywaniu na ekranie sposobów mordowania ludzi.

Przeczytaj także: John Wick 4 to opera akcji o biblijnych proporcjach.

Czego tu nie ma – od przebijania głów nożami po rzuty minami prosto w ludzi, którzy są następnie rozrywani na strzępy. I gdzieś właśnie w tych rejonach nie mogłem w pełni czerpać przyjemności z „Sisu”, gdyż miałem poczucie niespójności oraz tego, że jego twórcy trochę nie bardzo wiedzą, co i jak chcą opowiedzieć. Całość jest też wyraźnie inspirowana serią „John Wick”. Bohater „Sisu” nie należy do zbyt gadatliwych postaci, jest „emerytowanym” zabójcą i okoliczności zmuszają go, by ponownie zaczął zabijać. Do tego w okolicznych miejscowościach cały czas żyje jego legenda, jako „nieśmiertelnego”.

Sisu – ocena filmu.

Sisu film akcji 2022 recenzja

Jeśli was, tak jak i mnie, zwiastun „Sisu” nakręcił na szaloną i pełną przemocy jazdę bez trzymanki, to ostrzegam, że, podobnie jak ja możecie się trochę rozczarować. Pomiędzy wcale nie częstymi, scenami zabijania nazistów niewiele się tu dzieje, bo całość można by spokojnie opowiedzieć w 30-40 minutowej etiudzie. Zdjęcia są dobre, poprawne byłoby bardziej trafnym określeniem. Aktorzy spisują się udanie, ale też skłamałbym, gdybym stwierdził, że mają tu dużo do grania. Po prostu każdy z nich świetnie pasuje do roli i odgrywa ją zgodnie z intencją scenariusza.

Przeczytaj także: Dead Island 2 to hit – gra sprzedaje się jak świeżutkie zombie-bułeczki.

Może część z was uzna to chwilami trochę refleksyjne tempo „Sisu” za jego zaletę, natomiast dla mnie film ten jest spóźniony o jakieś 15 lat bym mógł czerpać z niego frajdę, w jaką mierzyli twórcy. Za dużo tego typu renesansu kina zemsty oglądałem w ostatnich latach, w tym cztery części wspomnianego wcześniej „Johna Wicka”, bym mógł uznać „Sisu” za objawienie. Połączenie wojennego thrillera z domieszką westernu oraz gore ciekawiej wypadało chyba na papierze. Tym niemniej nie jest to w pełni nieudany film. Raczej plasowałbym go w kategorii solidnych średniaków.  

Ogólna ocena

5/10

Motyw