grafika z Resident Evil 4 Remake

Resident Evil 4 Remake to gra, którą znienawidzisz, ale i tak nie będziesz w stanie odpuścić

8 minut czytania
Komentarze

Resident Evil 4 Remake to kolejna produkcja, której zadaniem było odświeżenie kultowego tytułu i podanie go graczom w nowej formie. Poprzednie odsłony zostały przejęte bardzo dobrze, choć do tej pory najlepiej radziła sobie część druga (pierwszej w ogóle nie otrzymaliśmy). Teraz można powiedzieć, że Resident Evil 4 Remake wysuwa się na prowadzenie. To tytuł, który dla wiernych fanów oryginału będzie przeżyciem odrobinę innym, a dla nowych wyjątkowo… odświeżającym.

Zalety

  • Odświeżenie w pełnym tego słowa znaczeniu
  • Walka daje dużo satysfakcji
  • Nowości w fabule i rozgrywce względem oryginału
  • Udźwiękowienie potrafi przerazić
  • Graficznie na bardzo wysokim poziomie

Wady

  • Mieszanka horroru i kiczu nie przypadnie do gustu każdemu
  • Włosy Leona
  • Brak polskiej wersji językowej może być jednak barierą
  • Okrojenie z niektórych elementów, które dopiero DLC mają przywrócić

Recenzja Resident Evil 4 Remake w trzech zdaniach podsumowania

Resident Evil 4 Remake na PS5 to kawał dobrej i wciągającej gry. Odświeżenie w pełnym tego słowa znaczeniu, które jednak niektórych nowych graczy może odrobinę odstraszyć swoim nietypowym klimatem. Dla fanów must have!

8,3/10
  • Grafika 9
  • Muzyka i udźwiękowienie 9
  • Fabuła 7
  • Przyjemność z rozgrywki 8

Resident Evil 4 Remake – fabuła jak to fabuła, ale trzeba się pogodzić z kiczem

Resident Evil 4 Remake na PS5
Fot. Android.com.pl/Bartosz Szczygielski

Capcom rozbił bank jeżeli chodzi o odbiór swojej kolejnej produkcji, która w większości recenzji dostawała same 10/10. Owszem, tytuł jest pod wieloma względami czymś, co zasługuje na tak wysokie noty, choć można odnieść wrażenie, że część z nich bazuje po prostu na nostalgicznych uczuciach. Dla wielu graczy Resident Evil 4 był tytułem, który na nowo zdefiniował gatunek survival horroru i tak w rzeczywistości było. Inna kamera, przeciwnicy i do tego wyjątkowo długa rozgrywka. Trudno było dorównać „czwórce” i równie trudno będzie przy kolejnych odświeżeniach unikać nawiązań do tej właśnie odsłony. Jestem przekonany, że gracze znający oryginał będą zachwyceni tym, jak wygląda remake, choć ten miejscami różni się od pierwowzoru i pozbawiony został np. trybu Mercenaries. Dobra wiadomość jest taka, że ten trafi do gry w formie darmowego DLC, ale na to przyjdzie trochę poczekać (premiera 7 kwietnia 2023 roku). Zobaczymy czy Separate Ways też się pojawi, choć tutaj może się okazać, że będzie już płatne.

Zanim przejdę do swoich odczuć, warto powiedzieć kilka słów o fabule. Czwarta odsłona Resident Evil zrywa poniekąd z tym, do czego przyzwyczajeni byli gracze. Nie ma tutaj zombie, a naszymi przeciwnikami będą przedstawiciele tajemniczego kultu Los Iluminados, a sama akcja rozgrywa się w pewnej hiszpańskiej wiosce. Przynajmniej tam na początku zaczynamy, a potem czeka nas kilka wypraw, gdzie przyjdzie nam zwiedzić np. kopalnię czy wziąć udział w niezbyt przyjemnym starciu na jeziorze. Bohaterem jest znany z Resident Evil 2 Leon S. Kennedy, który ma za zadanie odnaleźć córkę prezydenta Stanów Zjednoczonych Ashley Graham. I coś, co wydaje się być łatwym zadaniem, zmienia się w walkę o przetrwanie. Po drodze spotkamy także innych bohaterów, których mogliśmy znać z poprzednich części, ale ich znajomość nie jest koniecznością.

Fabularnie czeka graczy kilka ciekawych zwrotów akcji, ale nie ma tutaj niczego, czego nie widzieliśmy już dużo wcześniej. Zresztą tytuł opiera się bardzo mocno na oryginalnej odsłonie, choć kilka różnic w kwestii samej fabuły także się znalazło. Nie będę zdradzał, gdzie dokładnie wprowadzano zmiany, ale teraz czuć, że fabuła bardziej się „klei”. Warto więc odwiedzać wszystkie miejsca i czytać to, co nam wpadnie w ręce. Trzeba się jednak przyzwyczaić, że nasz bohater będzie przy tym sypał one-linerami jak aktor z tanich akcyjniaków z lat 80. i 90. Taka konwencja może być dla wielu czymś odrzucającym, ale to też element Resident Evil, którego nie dało się zmienić, by nie zabijać ducha oryginału.

Zobacz też: Recenzja Hogwarts Legacy – na ten tytuł czekały miliony.

Sterowanie i walka może dawać dużo satysfakcji

Resident Evil 4 Remake na PS5
Fot. Android.com.pl/Bartosz Szczygielski

Leon potrafi zdecydowanie więcej, niż w oryginalnej odsłonie, a jedną z największych zmian jest to, że może… kucać. Brzmi to dość nietypowo, ale bardzo dużo zmienia w podejściu do rozgrywki. Teraz można zakradać się do niektórych przeciwników i eliminować ich po cichu, co jest w pewnych momentach sporym ułatwieniem. Dodajmy do tego, że celowanie podczas biegania to także coś, na co wielu graczy czekało. To wszystko powinno dawać wrażenie, że Resident Evil 4 Remake jest tytułem bardziej dynamicznym. Jednak to tylko złudzenie, a przynajmniej do czasu, aż sami nie zmienimy tego, jak szybko reagować ma Leon na ruchy kontrolera. Warto to zmienić w opcjach i dopasować pod siebie, ponieważ standardowe ustawianie potrafi być wyjątkowo „ślamazarne”.

Sama walka także jest inna. Czuć, że developerzy chcieli postawić na bardziej bezpośrednie starcia i to ma sens. Możliwość kucania nie zmieniła gry w skradankę, a jedynie trochę rozwinęła samą mechanikę starć. Leon bez większego problemu będzie parował ciosy przeciwników czy lecące w jego stronę topory, ale spokojnie i tak czeka nas dużo strzelania z mocno rozbudowanego arsenału. Warto wiedzieć też o tym, że nasze ostrze może ulec zniszczeniu, ale od czego jest przedziwny kupiec, na którego trafiamy w różnych częściach mapy. Zbierając przedmioty i pieniądze, możemy zmieniać nasze uzbrojenie, rozwijać to już istniejące czy kupić np. większą walizkę. Sam proces craftingu jest całkiem nieźle rozbudowany i wręcz zachęca do tego, by eksplorować kolejne fragmenty mapy.

Fot. Android.com.pl/Bartosz Szczygielski

Walka potrafi być naprawdę satysfakcjonująca, a oglądanie tego, co nasze naboje robią z biednymi wieśniakami potrafi miejscami wywołać ciarki na plecach. Szczególnie w połączeniu z udźwiękowieniem, które stoi na naprawdę wysokim poziomie.

Resident Evil 4 Remake wygląda świetnie, ale te włosy…

Fot. Android.com.pl/Bartosz Szczygielski

Resident Evil 4 w nowej odsłonie wygląda tak, jak przystało na tytuł nowej generacji. Lokacje zostały przygotowane wyjątkowo starannie i czuć tutaj ducha oryginału. Postaci i przeciwnicy również doczekali się liftingu, ale można odnieść wrażenie, że wrogowie są jakby… mniej przerażający. Z drugiej strony już nie śmieszą, choć są odrobinę nijacy. Oczywiście nie wszyscy, ale może brakować tutaj czegoś bardziej przerażającego. Wszak mówimy o horrorze, a przynajmniej o grze, która do takiego miana aspiruje. Raczej niewiele razy zostaniemy naprawdę przestraszeni i już The Callisto Protocol działało w tym wymiarze lepiej. No i w filmach, które w 2023 roku będą horrorami, znajdziemy więcej powodów do strachu.

Najbardziej mogą razić włosy głównego bohatera, które wyglądają jak źle nałożona peruka. Oczywiście jest to poniekąd wymóg konwencji i całej serii, ale mnie osobiście potrafiła ta czupryna wyprowadzić z równowagi. W wersji na PlayStation 5 tytuł działać może w dwóch trybach – jeden skupiony na większej wydajności, czyli 60 klatek na sekundę, a drugi podkręcający grafikę i ray tracingiem. W obu przypadkach gra będzie sprawiała dużo satysfakcji i nie będzie przy tym „chrupać”. Przynajmniej ja takiego czegoś nie doświadczyłem.

Resident Evil 4 Remake – podsumowanie

Fot. Android.com.pl/Bartosz Szczygielski

Nowi gracze, którzy nie mieli wcześniej styczności z Resident Evil, mogą z początku trochę marudzić na konwencję i samo tempo akcji oraz walk. To kwestia przyzwyczajenia, a po kilku godzinach zaczyna się czuć klimat gry, a ten trzyma do samego końca. Miłośnicy oryginału z pewnością docenią to, z jakim szacunkiem podeszli do niego twórcy. Mamy sporo zmian, ale te potrafią wyciągnąć z historii i rozgrywki po prostu więcej. Wielka szkoda, że nie otrzymamy gry, chociażby z polskimi napisami. Jeżeli społeczność fanów je przygotuje, to na PC-tach mogą się pojawić, ale grając na konsoli, musimy pogodzić się z ich brakiem. Miejscami może to doskwierać, choć nie jest wymagana znajomość angielskiego na bardzo wysokim poziomie, by zrozumieć, o co chodzi bohaterom. Podsumowując, Resident Evil 4 to kawał dobrej gry, która zapewni wam około 15-16 godzin rozgrywki na wysokim poziomie. Pod warunkiem, że wiecie, czego się spodziewać.

Motyw