Wyczekiwany Avatar: Istota wody w zeszłym tygodniu zaliczył swoją globalną premierę. Okazuje się, że sequel hitu sprzed 13 lat notuje dosyć przeciętne wyniki w kasach kinowych, jednak wcale nie oznacza to, że produkcja Jamesa Camerona nie spełni pokładanych w niej nadziei.
Avatar: Istota wody zawiódł? Box office mówi, że wcale nie jest tak kolorowo
Tajemnicą poliszynela jest to, że w filmie Avatar: Istota wody od długich miesięcy opinia publiczna upatrywała kandydata do miana produkcji roku, a być może i dekady. Wszystko to było związane z aurą, która unosi się wokół pierwszego tytułu z serii, który od trzynastu lat znajduje się na pierwszym miejscu w zestawieniu najbardziej dochodowych filmów w historii kina. Co ciekawe okazuje się, że drugi Avatar niekoniecznie musi dorównać swojemu poprzednikowi.
Przypomnijmy, że Istota wody zadebiutowała w zeszłym tygodniu, a do sieci zaczęły już trafiać pierwsze dane dotyczące wyników w kasach kinowych. W premierowym weekend sequel Avatara zainkasował dokładnie 434,5 miliona dolarów, co nie stanowi nawet najlepszego wyniku w tym roku. Wyżej plasuje się Doktor Strange w multiwersum obłędu z wynikiem 442 milionów dolarów. Przed premierą filmu Jamesa Camerona twórcy zakładali, że w Istota wody powinna przebić barierę 500 milionów dolarów.
Zobacz też: Co oglądać na HBO Max, czyli zbiór nowości, które warto obejrzeć
Co ciekawe taki start filmu z czystym sumieniem można uznać za udany. W końcu patrząc na historię franczyzy w 2009 roku pierwszy Avatar, również nie zrobił ogromnego szału w premierowy weekend. Wszelkie rekordy przyszły bowiem w kolejnych dniach i tygodniach. W związku z tym James Cameron i spółka raczej nie mają powodów do wielkich obaw.
W tym miejscu warto przypomnieć, że Avatar z 2009 roku na całym świecie zarobił 2,92 miliarda dolarów. Drugie miejsce w zestawieniu zajmuje Avengers: Koniec gry z wynikiem 2,79 miliarda dolarów. Tymczasem podium zamyka Titanic z bilansem 2,18 miliarda dolarów.
Źródło: Box Office Mojo