Postać w stroju maskującym z karabinem snajperskim na pierwszym planie z pojazdem wojskowym i helikopterem w tle na pustynnym krajobrazie, widoczne logo "Call of Duty WZ 2.0".

Ograłem Call of Duty: Warzone 2.0 i mam pierwsze wnioski. Jest lepiej niż dawniej, ale…

5 minut czytania
Komentarze

Wczoraj oficjalnie seria Call of Duty weszła w „nową erę”. Tak przynajmniej twierdzi Activision, które właśnie pod takim hasłem promowało premierę Warzone 2.0, czyli ulepszonej wersji kontrowersyjnego battle royal z 2020 roku. Cóż, gra od kilkudziesięciu godzin egzystuje na rynku, więc warto przyjrzeć się temu, czy twórcy franczyzy odkuli się po niepowodzeniach z ostatnich lat, czy też znacząco minęli się ze swoim celem.

Warzone 2.0 – z czym się to je?

Warzone 2.0 – z czym się to je?

Zanim przejdziemy do bezpośredniego porównania pierwszego Warzone z wersją 2.0, z kronikarskiego obowiązku muszę przytoczyć kilka faktów dotyczących omawianej dziś gry. Przede wszystkim warto zadać sobie pytanie, dlaczego Activision w ogóle zdecydowało się odświeżać zaledwie dwuletnią produkcję? Cóż, gracze, którzy zdążyli zaznajomić się z sieciówką z 2020 roku, bardzo dobrze znają odpowiedź na tę zagwozdkę.

Najzwyczajniej w świecie Warzone okazał się tytułem co najmniej przeciętnym. Dodatkowo na niemalże każdym kroku na graczy czekały bugi, cheaterzy, a wszystko to wieńczyła słaba optymalizacja. Nie da się ukryć, że Activision w kolejnych miesiącach aktualizował grę, aby ta stała się przystępniejsza dla użytkowników. Niestety – pierwsze wrażenie da się zrobić tylko raz, więc Call of Duty: Warzone najprawdopodobniej już zawsze będzie posiadać łatkę „błędu franczyzy”.

https://www.youtube.com/watch?v=WjeTQnDmzzY

W związku z tym, że Activision wciąż uważa, że gracze potrzebują sieciowej gry battle-royal sygnowanej logo serii Call of Duty na rynku pojawiło się Warzone 2.0. Produkcja, która wczoraj oficjalnie zadebiutowała na rynku, jest w pełni darmowa, a pobiorą ją użytkownicy PC-tów oraz konsol PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One i Xbox Series X|S. Cóż, wszystko wskazuje na to, że drugie podejście do tematu w teorii powinno przynieść nam dużo lepszy tytuł. Mało tego! Activision zapowiedziało nawet, że Warzone 2.0 wraz z Modern Warfare II wprowadzą serię Call of Duty w „nową erę”. O ile w przypadku drugiego z wymienionych tytułów możemy mówić o całkiem udanej produkcji, teraz warto przyjrzeć się usprawnionemu battle royal.

Rozgrywka może wciągnąć, ale…

Opowieść dotyczącą Call of Duty: Warzone 2.0 należy rozpocząć od stwierdzenia, że w samym zamyśle ma to być gra bardzo podobna do oryginału z 2020 roku. W końcu oba tytuły skupiają się na tych samych aspektach rozgrywki. Niemniej, czy nowsza wersja wprowadza jakiekolwiek duże zmiany? Przede wszystkim zmienia się otoczenie rozgrywki, a gracze w trybie battle royal walkę toczą na ogromnej mapie Al Mazrah. Z technicznego punktu widzenia założenia zabawy są identyczne — walczyć o przetrwanie w kurczącym się okręgu.

Tutaj z pomocą przychodzi nam potężny arsenał broni, pojazdów oraz innych akcesoriów, które mogą przydać się w walce. Szczerze mówiąc, w trakcie mojej pierwszej zabawy w trybie battle royal w Warzone 2.0 bawiłem się całkiem dobrze. Naturalnie ze względu na moje nikłe umiejętności dosyć szybko pożegnałem się z mapą, ale dreszczyk emocji związany z tym, że w każdym momencie rozgrywki, ktoś może trzymać na nas celownik, jest zdecydowanie czymś, co wyróżnia nowe Call of Duty.

Aby nie było tak cukierkowo, należy przyjrzeć się temu, co w Warzone 2.0 najzwyczajniej w świecie zawiodło. Przede wszystkim na pierwszym miejscu należy postawić optymalizację, która nawet przy dobrym sprzęcie sprawia, że w sieciowego battle royal momentami gra się z dużymi problemami. Osobiście nie doznałem dużych spadków FPS-ów, ale zgodnie z relacjami pozostałych graczy, jest to na porządku dziennym.

Oczywiście premiera nowego Call of Duty nie mogła obejść się bez przeciążonych serwerów. Niemniej tę kwestię śmiało, można zrzucić na garb potężnego zainteresowania, które przyciągnęło przed ekrany setki tysięcy graczy z całego świata. Cóż, wszystko wskazuje na to, że Warzone 2.0 w dużym stopniu powtórzyło błędy wersji 1.0, a na rynek trafił ciekawy, aczkolwiek niedokończony produkt.

Nowości, świeżość i czysta karta

Bezapelacyjnie omawiana dziś produkcja w założeniu miało wprowadzić nieco powiewu świeżości do franczyzy Call of Duty. W tym miejscu pojawiają się przede wszystkim nowe i usprawnione tryby gry, które faktycznie sprawiają, że zabawa w pierwszym i drugim Warzone nieco się od siebie różni. DMZ, czyli opcja, która jest aktualnie promowana przez Activision to nic innego jak obszerna misja kooperacyjna, w której wraz z przyjaciółmi lub losowo dobranymi sojusznikami musimy wykonać konkretne zadania, w międzyczasie eliminując wrogów. Podczas mojego obcowania z nowym Warzone to właśnie w trybie DMZ spędziłem swoje najlepsze godziny.

Skoro o świeżości mowa przed premierą mogło się wydawać, że Activision zadba również o unowocześnienie wizualnej odsłony sieciowej produkcji. Cóż, w tej kwestii czeka nas raczej nieduży przeskok pomiędzy pierwszym a drugim Warzone. Złośliwi mówią, że ta podseria Call of Duty cofnęła się w czasie, ponieważ gra z 2020 roku w obrazku wyglądała lepiej niż ta z roku 2022.

Warzone 1.0 vs 2.0 – podsumowanie

Aktualnie bezpośrednie porównanie pierwszego i drugiego Warzone najprawdopodobniej mija się z celem. Przede wszystkim jest to spowodowane postawą Activision, które na rynek oddało produkt wyraźnie niedokończony. W związku z tym ostateczne werdykty dotyczące jakości nowego Warzone należy odłożyć na najbliższe kilka dni. Twórcy bowiem usłyszeli głos społeczności i już teraz zabrali się za eliminowanie kolejnych bugów, które nawiedzają serię Call of Duty od wielu lat.

Niemniej bez żadnych wyrzutów sumienia możemy porównać starty obu produkcji. W przypadku pierwszego Warzone premierowe dni funkcjonowania gry były fatalne. Tymczasem wersja 2.0 swój debiut może uznać za słaby lub przeciętny. Cóż, jest to mizerny progres, ale zawsze coś! Niemniej jeśli tylko Activision faktycznie usprawni kilka aspektów rozgrywki, w ciągu kilku tygodni Warzone 2.0 może całkiem poważnie zamieszać na rynku! Cóż, miejmy nadzieję, że faktycznie się tak wydarzy, ponieważ im więcej dobrych gier free-to-play tym lepiej.

Motyw