brendan fraser biografia

Brendan Fraser – wielki powrót po latach

7 minut czytania
Komentarze

Brendan Fraser uchodzi za jednego z najmilszych aktorów w Hollywood. I choć jego dorobek filmowy nie należy do najbardziej interesujących w branży, to wygląda na to, że obserwujemy właśnie jego wielki powrót po latach i prawdopodobnie najlepszą rolę w karierze.

Brendan Fraser – od jaskiniowca do Mumii

brendan fraser jaskiniowiec z kaliforni

Brendan Fraser to jeden z tych aktorów, którzy dość szybko zyskali sporą popularność, ale też całkiem szybko przygaśli. Urodził się 3 grudnia 1968 roku, a karierę zaczął na początku lat 90. I jeszcze przed skończeniem 30 lat dorobił się dwóch całkiem popularnych przebojów. Pierwszy to „Jaskiniowiec z Kaliforni„. Była to zwariowana komedia młodzieżowa, w której Fraser wcielił się w przywróconego we współczesności do życia jaskiniowca. W swoim gatunku rzecz całkiem przyjemna i chwilami zabawna. I w sumie ten film oraz ta rola naznaczyły Frasera w Hollywood na najbliższe lata. Występował on głównie w tego typu rozrywkowych i nie wymagających myślenia sympatycznych komediach, nierzadko wcielając się w postaci niejako wyjęte z innej rzeczywistości i próbujące się odnaleźć w cywilizacji. Widzom się to podobało, tym bardziej, że Brendan Fraser był zarówno atrakcyjny fizycznie (i wysoki, bo mierzy prawie 190 cm) jak i potrafił grać swoją mimiką na tyle dobrze, iż pasowały do niego kreacje głupkowatych poczciwców z wielkim sercem.

Jego główną publicznością byli nastolatkowie i pewnie to ludzie, którzy byli dzieciakami wychowującymi się w latach 90. wspominają go z największym sentymentem. Żeby nie szukać daleko – ja sam tak go wspominam. Pierwszym przełomem w jego karierze był film „George prosto z drzewa” z 1997 roku.

Stworzona dla Disneya komediowa wariacja na temat Tarzana stała się niemałym hitem w kinach, a później także na kasetach wideo i w telewizji. Nie jest to najwybitniejszy film w dziejach, nawet w kategorii kina familijnego, natomiast twórcom udało się stworzyć iście kreskówkowy charakter w filmie aktorskim, a Fraser, który był wówczas u szczytu swej sprawności i atrakcyjności fizycznej, idealnie pasował do tej roli.

brendan fraser george prosto z drzewa

Po pierwszych sukcesach Brendan Fraser zaczął powoli wyrabiać sobie coraz mocniejszą markę w Hollywood, jednak nadal była to marka gościa od głupkowatych postaci w filmach dla dzieci i młodzieży. Przyszła jednak pora na awans. W 1999 roku Fraser zagrał w największym przeboju swojej kariery. Mowa tu oczywiście o filmie „Mumia”. Współczesna wersja kultowego klasyka z lat 30., utrzymana w duchu przygodowego kina a la „Indiana Jones” stała się jednym z bardziej kasowych hitów 1999 roku. Film ten zarobił ponad 400 mln dol. przy budżecie wynoszącym 80 mln dol. Doczekał się też dwóch kontynuacji, dzięki czemu Brendan Fraser dorobił się swojej własnej filmowej franczyzy. Seria „Mumia” niestety również nie należała do kina wielkiego formatu, także w kategorii rozrywkowej. Fraser nie miał dobrego nosa (albo agenta) jeśli chodzi o dobór ciekawych i dobrych projektów filmowych. Oczywiście „Mumia” akurat złym filmem nie jest, to przyjemna przygodowa produkcja. Sęk w tym, że Brendan Fraser był popularnym aktorem, jednak jego repertuar nie należał do zbytnio różnorodnych i tym bardziej wymagających od widza czegoś więcej niż prosta rozrywka. Oczywiście po drodze próbował on grać w filmach bardziej dramatycznych i skierowanych do dojrzalszego widza. Tu wypada wymienić „Jakoś leci” oraz „Bogowie i potwory” (w tym drugim po raz pierwszy dał się poznać jako dobry aktor dramatyczny).

Ale to był zdecydowanie za mało by zrównoważyć jego główną linię kariery, czyli bycie nie do końca poważnym bohaterem komedii i widowisk akcji. Tym bardziej, że w dalszej części swojej drogi aktorskiej Fraser przyjmował propozycje grania głównie w kolejnych komediach z wątkiem fantasy. W „Zakręconym” zagrał mężczyznę, który oddaje swą duszę demonicznej kobiecie, a w zamian ona spełni siedem jego życzeń. W „Atomowym amancie” gra człowieka, który w latach 60. zamknął się w schronie przeciwatomowym i po 35 latach wyszedł na świat. W 2003 roku w, niestety potwornie złym, filmie „Looney Tunes znowu w akcji” zagrał u boku popularnych animków ze studia Warnera.

Jakiekolwiek poważniejsze role stanowiły wyjątek od reguły w jego przypadku. Do najgłośniejszych z nich należy film „Miasto gniewu”, które zostało nagrodzone trzema Oscarami a sam Fraser był chwalony za swoją kreację. Ale potem znowu przyszła pora na trzy produkcje dla młodej widowni, w tym kolejny przebój „Podróż do wnętrza Ziemi”, oczywiście w wersji familijnego kina przygodowego dla młodzieży.

Problemy zdrowotne i upadek kariery

Przyszedł jednak moment, gdy mniej kolorowe życie zaczęło pukać do drzwi Brendana Frasera. Aktor przez lata dał się poznać w branży jako osoba nadmiernie wręcz chętna do wykonywania nawet najtrudniejszych popisów kaskaderskich. Fraser brał na siebie wszystko. Czasem było to za dużo. Poskutkowało to tym, że dorobił się on licznych kontuzji, a te prowadziły do wielu operacji, w tym częściowej wymiany stawu kolanowego czy operacji kręgosłupa. Obie wymagały długiej i żmudnej rehabilitacji. Ale to nie wszystko. W 2018 roku Brendan Fraser wyznał, że został napastowany seksualnie przez Philipa Berka, ówczesnego prezesa Hollywood Foreign Press Association, podczas lunchu latem 2003 roku. To wydarzenie, jego późniejszy rozwód oraz śmierć matki spowodowały, że Fraser popadł w depresję, która w połączeniu z jego problemami zdrowotnymi i reakcją w branży na wypowiadanie się przeciwko Berkowi, spowodowała, że jego kariera została niemal kompletnie zniszczona.

Wieloryb

Brendan Fraser The Whale film

Powolne odbudowywanie kariery Brendan Fraser rozpoczął od telewizji, czyli seriali. Można go było oglądać w takich seriach jak „Trust”, The Affair” oraz przede wszystkim „Doom Patrol”. Na około 6 lat, pomiędzy rokiem 2013 a 2019, zrobił sobie przerwę od grania w filmach. Powrócił występując w niszowych produkcjach akcji oraz kryminałach. Został też obsadzony w okrytym złą sławą filmie „Batgirl”, który ostatecznie został skasowany w studiu WarnerBros i prawdopodobnie nie ujrzy w ogóle światła dziennego. Jednak filmem, który przywrócił go znowu na piedestał i prawdopodobnie okaże się jego najlepszą (przynajmniej na razie) produkcją jest „Wieloryb” w reżyserii Darrena Arronofsky’ego. W filmie tym Brendan Fraser wciela się ponad 270-kilogramowego mężczyznę, który próbuje odbudować relację ze swoją nastoletnią córką po tym, jak po śmierci żony popadł w depresję. Znając życiorys aktora widać, że znajdziemy w tym filmie wiele elementów autobiograficznych. I że to bez wątpienia jego najważniejsza rola. Nie tylko pod kątem warsztatowym (Fraser zbiera za nią pochwały jakich nie widział dotąd w swojej karierze), ale też pod względem tego, jakie reakcje już na wstępnym etapie promocji filmu wywołuje ona pośród widowni oraz całej branży. W sieci furorę robi niedługie wideo zamieszczone w social mediach, w których Brendan Fraser nie kryje łez wzruszenia gdy po projekcji filmu „Wieloryb” na festiwalu w Wenecji doczekał się kilkuminutowych owacji na stojąco.

To wideo rezonuje z publicznością głównie dlatego, że jest niejako pozytywnym finałem całej drogi, którą przeszedł aktor oraz kulminacją tych ostatnich burzliwych i niezbyt szczęśliwych dla niego lat. Szczególnie, że Brendan Fraser od zawsze uchodził w branży za postać niezwykle pozytywną, lubianą, pomocną. Oczywiście wspaniały odbiór filmu „Wieloryb” i jego roli to, mam nadzieję, nie tyle zakończenie co tak naprawdę początek nowego etapu w jego karierze. Tym bardziej, że wkrótce zobaczymy go także w najnowszym filmie Martina Scorsese „Killers of the Flower Moon”. Można się więc spodziewać, że przed nami rozdział, w którym Brendan Fraser w końcu w pełni przejdzie do ról w ambitnym kinie. Siłą rzeczy nie da się po 50-tce i później grać cały czas zwariowanych herosów w filmach dla nastolatków. Wracając jeszcze do filmu „Wieloryb” – na razie jest on pokazywany na festiwalu filmowym w Wenecji. Amerykańska premiera kinowa zapowiadana jest na 9 grudnia 2022. Oznacza to, że film ten będzie jednym z kandydatów do Oscara. Na razie nie wiadomo kiedy będzie mieć miejsce polska premiera kinowa. Czy również w grudniu czy już po nowym roku? Okaże się wkrótce.

Motyw