dzienna zmiana recenzja filmu netflix

Jamie Foxx jako łowca wampirów z polskim nazwiskiem. Recenzujemy film Dzienna zmiana od Netflix

4 minuty czytania
Komentarze

„Dzienna zmiana” łączy w sobie co najmniej kilka gatunków filmowych – od sensacji, przez horror, kino akcji aż po komedię. Ale nie tylko gatunki są tu pomieszanie.

Dzienna zmiana – opis fabuły filmu Netflix Original

dzienna zmiana jamie foxx snoop dog

Jamie Foxx wciela się w filmie „Dzienna zmiana” w Buda Jablonskiego (słowiańskie korzenie widać gołym okiem), który teoretycznie pracuje jako czyściciel basenów w Los Angeles. Teoretycznie, gdyż tak naprawdę jest on… łowcą wampirów. To pewnie standard w Los Angeles. Ach te fascynujące zagraniczne różnice kulturowe. Nie jest jednak różowo i przyjemnie, bo choć Bud jest sprawnym łowcą, to jego życie nie należy do uporządkowanych. Do tego ma problemy finansowe, a od nich, jak się okazuje, zależy przyszłość jego rodziny. Na domiar złego Bud w trakcie swojego „polowania” zabił „niewłaściwego” wampira. A to przysporzy mu masę problemów.

Dzienna zmiana – wybuchowy koktajl filmowy

W 2022 roku nie wystarczy już zrobić solidnego filmu w jednym gatunku. Gdy więc Netflix spytał się twórców tego dzieła do jakiej szufladki chcą trafić, oni odpowiedzieli że do (prawie) wszystkich. Przynajmniej takie można odnieść wrażanie oglądając film „Dzienna zmiana”.

Czego tu nie ma – horror o polowaniu na wampiry przeplata się z kinem akcji, a potyczki ze stworzeniami przypominają walki rodem z klasyki filmów kung-fu. Ale i to nie koniec bo „Dzienna zmiana” to też swoisty hołd dla kina sensacyjnego i buddy cop movies z lat 80. i 90. Jak komuś jeszcze mało, to jest to też w dużej mierze komedia. Nie brakuje też motywów a la filmy o zombie oraz wątków rodem z fantasy. No i jest tu też Snoop Dogg. Trochę tego dużo. Spytacie się czy nie za dużo? Odpowiedź brzmi: trochę tak. Film wyreżyserował debiutant, J. J. Perry, który dotąd pracował jako kaskader. Nietrudno więc zgadnąć, że najlepiej w „Dziennej zmianie” wypadły sceny akcji, a konkretniej bijatyki z wampirami. Są widowiskowe, ze świetną choreografią, przywodzą na myśl najlepsze fragmenty filmów kung-fu z Jackie Chanem czy Jetem Li (oczywiście im nie dorównują).

dzienna zmiana film recenzja

I niestety jeśli miałbym wybrać to, co się w filmie „Dzienna zmiana” udało bezapelacyjnie, to byłyby to właśnie sekwencje pojedynków. Cała reszta to albo nieuporządkowane zmiany tonalne albo co najwyżej średnio udane ćwiczenia gatunkowe. Dramaturgicznie nie ma tu czego szukać, bo fabuła to jedna wielka bzdura dla 12-latków. Elementy sensacyjne to stare jak świat klisze, niby nieźle poprowadzone, ale to już było wiele razy wcześniej i lepiej. Elementy komediowe są okazjonalnie zabawne choć humor nie jest ani zanadto błyskotliwy ani w ogóle wysokich lotów. Wątki powiązane z horrorem polegają tu na tym, że w tym filmie przeciwnikami są wampiry. I właściwie tyle.

Dzienna zmiana – ocena filmu

Ogólnie rzecz biorąc „Dzienna zmiana” to film do bólu średni, czyli w sumie taki, jakie w większości dostarcza swoim widzom Netflix za cyfrowym podszeptem algorytmów. Fabuła utkana jest ze standardowych motywów znanych z kina z lat 80. i 90. Twórcy podkręcają je trochę i mieszają z paroma innymi gatunkami, ale pomimo tego nie udaje im się stworzyć niczego oryginalnego i nadmiernie ciekawego. I tak samo jak to bywa w przypadku wielu filmów Netfliksa, tak i oglądając „Dzienną zmianę” miałem poczucie, że ten film warto obejrzeć dla świetnych sekwencji walk, które trwają parę minut, a w trakcie trwania reszty filmu mogłem pozmywać naczynia, wyjść na zakupy albo przeczytać parę rozdziałów książki, co jakiś czas wracając na kolejne sceny akcji i garść czasem udanym scenek komediowych i nie straciłbym wiele.

dzienna zmiana netflix film

Krótkowzroczność Netfliksa jest chwilami porażająca, bo gdyby tylko trochę bardziej dopracowali ten film, byłaby szansa, że ktoś go zapamięta i będzie do niego wracać co jakiś czas. Nie daj boże by stał się klasyką popcornowego kina. Tymczasem firma ta znowu wyprodukowała dzieło na jedno podejście i do zapomnienia, a potem się dziwi, że jej ubywa klientów. Tym niemniej, jeśli szukacie właśnie takiego lekkiego (mimo wszystko) i względnie widowiskowego kina klasy B na jedno posiedzenie w gronie znajomych, to „Dzienna zmiana” powinna się nadać. Poza wtórnością i przeciętnością (pomijam durną fabułę, którą traktuję jako pretekst do całej reszty) jest to solidnie zrobiona i zagrana rzecz. Aczkolwiek nie pierwszy raz oglądając film Netfliksa mam poczucie zmarnowanego potencjału, bo naprawdę trochę więcej czasu i uwagi poświęconej temu projektowi mogłoby przynieść coś o wiele lepszego.

Ogólna ocena

4/10

Motyw