carter film akcji recenzja netflix

Czy ma ktoś Aviomarin? Filmu Carter od Netfliksa nie da się oglądać

5 minut czytania
Komentarze

„Carter” to podręcznikowy przykład kina akcji, którego ambicje okazały się miażdżące.

Carter – opis fabuły filmu platformy Netflix

carter film akcji 2022

„Carter” rozpoczyna się od pełnego ekspozycji wstępu, w którym dowiadujemy się, że Półwysep Koreański zmaga się z strasznie zaraźliwym wybuchem „wirusa DMZ”. Infekcja wirusowa tworzy „zachowania podobne do zwierząt” i zwiększa gwałtowne tendencje u zarażonych. Liderzy z Korei Północnej i Południowej pracują razem nad stworzeniem leczenia przeciwciałami przy użyciu krwi córki doktora Junga o imieniu Ha-na, która została wyleczona z infekcji dzięki badaniom jej ojca. Jednak doktor Jung i Ha-na znikają podczas transportu do Korei Północnej, gdzie lekarz miał kontynuować swoje badania i masowo produkować lekarstwo na wirusa w Korei Północnej. W międzyczasie, główny bohater filmu, Carter, budzi się nagle i słyszy w swojej głowie tajemniczy głos, który udziela mu instrukcji Okazuje się, że ma on do wypełnienia misję, którą musi wykonać, a w jego ustach znajduje się… bomba.

Carter – kino akcji nakręcone na jednym ujęciu?

Przyznaję, taki wstęp do kina akcji, tyleż samo klasyczny, co przyciągający uwagę, jest niezły. Tym bardziej, że chwilę później przyjdzie nam obserwować krwawą i szaloną jatkę w koreańskiej łaźni, w której główny bohater wycina w pień tabuny czarnych charakterów w samych slipach. I od tego momentu do samego końca „Carter” to właściwie jedna wielka niekończąca się sekwencja akcji.

Twórcy tak to sobie bowiem wymyślili, że ich film ma stanowić długi ciąg zdarzeń w czasie rzeczywistym i przedstawić widowni wrażenie oglądania filmu nakręconego na jednym ujęciu. Czyli bez żadnych cięć. Oczywiście w rzeczywistości tak nie było, a co gorsza autorom brakowało odpowiednich umiejętności formalnych, by chociażby sprawnie zamarkować te momenty, w których następują cięcia. Także nie, „Carter” nie jest filmem nakręconym na jednym ujęciu. Jest tu cała masa fragmentów, w których nawet niekoniecznie wprawione oko osoby, która nie zna się na produkcji filmowej dostrzeże prace montażowe. A ów montaż jest po prostu fatalny! Chwilami sprawiał wrażenie pół-amatorskiej roboty. Dosłownie gołym okiem widać niedbałe, kiepsko dopasowane i niechlujne przejścia między ujęciami. Dodatkowo niektóre z nich łączyły ze sobą ujęcia realne z tymi stworzonymi na komputerach, co wypadło jeszcze bardziej tandetnie.

Carter – ciekawy pomysł, marne wykonanie

carter recenzja filmu netflix

Czysto teoretycznie i na papierze „Carter” wydawał się być ciekawym pomysłem od strony formalnej. Stworzenie filmu akcji nakręconego na jednym ujęciu to zadanie tyleż samo ambitne co karkołomne i z pewnością chciałbym coś takiego kiedyś obejrzeć. Ale do tego zadania potrzeba wirtuozerii realizacyjnej, tymczasem twórcy filmu „Carter” to co najwyżej średnio sprawni entuzjaści kina, a nie filmowcy o wyjątkowych umiejętnościach. Zresztą „Carter” to nie tylko „udawane ujęcie bez cięć”, ale też niespokojna kamera, która dosłownie podróżuje jak szalona wokół wydarzeń przedstawionych w filmie. Mamy tu zwariowane przejścia od ujęć w pomieszczeniach na przestrzenie na zewnątrz kręcone z latających w dowolnych kierunkach dronach. Sekwencje akcji przeskakują od klatek schodowych, na ulice, potem pościgi pojazdów, wewnątrz pojazdów, do samolotu i spadając z samolotu. Słowem w filmie „Carter” twórcy wrzucili do kociołka chyba wszystkie możliwe permutacje scen akcji jakie można wymyślić i pokazali je niemal w jednym ciągu. Część z nich jest tak absurdalnie durna, że niektórym z was być może popsuje seans. Ja osobiście często odpadam, gdy widzę kino akcji, które w pewnym momencie oddala się za daleko od praw fizyki (od tego są dla mnie adaptacje komiksów).

carter film 2022 netflix

Ale znowu, na poziomie samego konceptu, część z nich wypada naprawdę ciekawie i robi wrażenie zawstydzając kreatywnością o wiele droższe filmy akcji z Hollywood. Niestety jednak wykonanie wszystko burzy. Filmowcy ewidentnie porwali się na zadanie, które ich przerosło. W filmie „Carter” pomysłów realizacyjnych jest aż za dużo, spora część z nich powstała z użyciem kiepskiego CGI i przez to całość ogląda się bardziej niczym filmik przerywnikowy z gry wideo (z ery Playstation 3) niż pełnoprawny film fabularny. Dodajcie sobie do tego szaloną kamerę, która obraca się we wszystkie kierunki i szybuje niczym gołąb po Extasy plus piekielnie nieprecyzyjnego montażystę z ewidentnym ADHD, dostaniecie film akcji, którego niemalże nie da się oglądać bez zawrotów głowy i objawów choroby lokomocyjnej. Nie pomaga także fakt, iż „Carter” trwa ponad dwie godziny. Koreańscy filmowcy chyba uważają, że film trwający poniżej 120 minut nie jest pełnym metrażem, bo nie pamiętam kiedy ostatnio oglądałem tamtejszą produkcję, która trwała krócej niż dwie godziny.

Carter – ocena filmu

Na pewnym poziomie „Carter” wydaje mi się filmem stworzonym dla tych, którym ciągle mało akcji w kinie akcji. Na zasadzie: „Chcieliście mega rozwałkę? To macie, dajemy wam jej aż 2 godziny niemal bez spoczynku”. Jednak co za dużo, to niezdrowo. Do tego fatalny montaż, masa absurdów i efekciarstwo ponad efektownością psują coś, co mogło być naprawdę elektryzującą jazdą bez trzymanki.

Ogólna ocena

3/10

Motyw