falcon and winter solider cenzura

Disney cenzuruje serial „Falcon i Zimowy Żołnierz”. MCU coraz bardziej familijne?

3 minuty czytania
Komentarze

Wszystkie obawy związane z tym, że Disney zacznie zamieniać wszystkie produkcje ze studiów należących do koncernu w „przyjazne dzieciom” powoli nabierają rzeczywistych kształtów.

W serialach Marvela na Disney+ nie ma krwi, a ludzie nie umierają?

falcon zimowy zolnierz krew

Gdy oglądałem serial „Falcon i Zimowy Żołnierz” parę względnie brutalnych scen wzbudziło moje zdziwienie wyraźnym pokazaniem krwi na ekranie. Chodzi przede wszystkim o scenę, w której postać U.S. Agenta John Walkera brutalnie morduje swoich przeciwników i wykorzystuje do tego tarczę Kapitana Ameryki. To była bodaj najbardziej brutalna scena w całym MCU. Byłem wręcz zszokowany, tym, że Disney zdobył się na coś takiego.

Co ciekawe, na ten moment ta scena nie została ocenzurowana. Ale w serialu jest jeszcze kilka scen, w których przemoc jest ewidentna, ale spotkały się ze zmianami. Te, które dosięgła ostatnio ręka cenzora, to moment śmierci naukowca Hydry, który został brutalnie pobity. W oryginalnej wersji widać go było, jak leży martwy i zakrwawiony oraz z otwartymi oczami. W nowej wersji oczy ma zamknięte i nie widać śladu po krwi. Na dobrą sprawę wygląda jakby był co najwyżej nieprzytomny.

Druga ocenzurowana scena, to ta, w której Bucky Barnes przebił rurą jedną z łowczyń nagród i przybił ją tym samym do kontenera. „Nowa wersja” tej sceny wygląda tak, że rura odbija się od bohaterki. Ponownie brak też krwi. Magia kina.

https://www.youtube.com/watch?v=L8hTQFEPCV4&t

Disney ma problemy z tożsamością?

W żadnym razie nie gloryfikuję przemocy, natomiast decyzja Disneya o tym, by teraz ocenzurować ten serial i nie pokazywać w nim krwi jest co najmniej dziwna. Głównie dlatego, że zrobiono to już po fakcie, kiedy to większość widowni obejrzała ten serial. Nikt w studiu nie miał problemu z tym, by te sceny umieścić w „Falcon i Zimowy Żołnierz” a chyba każdy wiedział jakie jest jego przeznaczenie, jeśli chodzi o obecność w serwisie Disney+. To już wolałbym opcję, w której nikt takich sekwencji nie umieszcza, a nie potem je cenzuruje powodując niepotrzebne zamieszanie i oburzenie części fanów.

Przeczytaj także: Disney+ w Polsce – cena subskrypcji i data premiery w naszym kraju

Wygląda to trochę tak, jakby Disney ciągle miał problemy ze swoją tożsamością i był w nieustannym rozkroku. Tym samym robiąc sobie więcej wizerunkowych szkód. Z jednej strony jestem w stanie zrozumieć oburzenie wielu rodziców, którzy dostrzegają w serialach o superbohaterach na Disney+ sceny z brutalną przemocą i krwią i krytykują za to serwis. A ten od samego początku reklamowy jest jako „przyjazny rodzinie i dzieciom”. Z drugiej strony, także rozumiem oburzenie fanów, gdy dowiadują się, że ich serial jest właśnie cenzurowany. To są oczywiście szczegóły, które nie wpływają na odbiór i jakość danej produkcji, ale na poziomie symbolicznym wysyła to niepokojący komunikat do odbiorców Disney+. Czy podobnie działania spotkają też inne filmy i seriale należące do Disneya? A warto mieć na uwadze, że obecnie studio włada nie tylko Pixarem, Marvelem czy Lucasfilm, ale też produkcjami ze studia Fox.

Motyw