[Recenzja] Jabra Elite 75t to zdecydowana czołówka wśród bezprzewodowych słuchawek

8 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Jakość dźwięku i mikrofonów
  • Konstrukcja
  • Akumulator

Wady

  • Ograniczone możliwości pracy z jedną słuchawką
  • Wspieranie tylko podstawowych kodeków

Na początku października przedstawiłem Wam recenzję bezprzewodowych słuchawek Jabra Elite Active 65t, które w dużym skrócie bardzo mnie zachwyciły. Testowałem je ze świadomością, że w drodze jest zaprezentowana na targach IFA nowa generacja. W końcu mogłem bliżej przyjrzeć się Jabra Elite 75t, które są przedmiotem niniejszej recenzji i od razu widać, że firma naprawdę się postarała. Dalej holenderska marka pozostawiła sobie punkty do poprawy, ale też wiele problemów poprzedników zostało naprawionych, a co najważniejsze – nie pojawiły się żadne nowe, które mogłyby definitywnie przekreślić szansę na sukces. Tym sposobem serdecznie zapraszam Was do testu Jabra Elite 75t.

[Aktualizacja] Cena jest niższa i jeszcze w tym tygodniu słuchawki trafiądo sprzedaży!

Zestaw, cena i specyfikacja techniczna

To, co najważniejsze, to fakt, że Jabra Elite 75t pojawią się w polskich sklepach dopiero na przełomie grudnia i stycznia. Jednak firma postanowiła obniżyć cenę tych słuchawek i nie będą one kosztować 199 euro (~860 złotych), a 179 euro (~780 złotych). Tym samym przyjmijmy cenę w okolicach 800 złotych.

[Aktualizacja] Cena wynosi od 699 złotych – rekomendowana to 799 złotych.

To nieco więcej niż testowane wcześniej Elite 65t Active, ale jeszcze daleko im do Sennheiser Momentum True Wireless, które recenzowałem dla Was na początku listopada. Zdecydowanie najbliżej Elite 75t do Huawei Freebuds 3, ale to znowu inna konstrukcja. Skoro już widać, że recenzowane w tym tekście słuchawki ewidentnie znajdą swoje miejsce na rynku, to zobaczmy, co w tej cenie otrzymamy:

  • 4 mikrofony MEMS
    • ochrona przed wiatrem — aktywna z konstrukcją otwartej komory akustycznej
    • pasywna redukcja szumów z otoczenia (PRS)
    • szerokość pasma mikrofonu od 100 Hz do 10 kHz
    • czułość mikrofonu: -38 dBV/Pa
  • Rozmiar głośników: 6,0 mm
  • Zakres częstotliwości głośników: 20 Hz do 20 kHz
  • Czujniki ruchu, położenia
  • Certyfikat IP55, USB-C
  • Wspierane kodeki: SBC, AAC
  • Bluetooth 5.0 (pamięć do 8 urządzeń, 2 urządzenia jednocześnie)
  • Wymiary:
    • słuchawka: 21,9 x 19,4 x 16,2 mm
    • etui: 62,4 x 36,6 x 27 mm
  • Waga:
    • słuchawka: 5,5 g
    • etui: 35 g

Na tym etapie kluczową nowością okazuje się obsługa USB-C w miejsce przestarzałego już MicroUSB. To zdecydowanie zmiana na plus. Niektórzy mogliby jeszcze chcieć bezprzewodowe ładowanie, ale to może być punkt na kolejną generację. Trochę boli fakt, że firma nie zdecydowała się na zdobycie certyfikatów i wprowadzenie obsługi lepszych kodeków, na przykład z rodziny aptX od Qualcomma. Tymczasem zobaczmy, co w tej cenie otrzymamy w zestawie:

W tym aspekcie niewiele się zmieniło. Nadal otrzymujemy naprawdę dobrze wykonane opakowanie, w którym z kolei ulokowano słuchawki, etui, makulaturę, 30-centymetrowy kabel USB-C – USB-A oraz dodatkowe wkładki sylikonowe. Tych ostatnich, wliczając w to te już na słuchawkach, otrzymujemy 3 pary, więc nikt nie powinien mieć problemów z doborem ich wielkości do swoich uszu. Naturalnie jedyną zmianą względem poprzedników jest pojawienie się kompatybilnego przewodu z USB-C zamiast MicroUSB.

Budowa

Tradycyjnie zacznijmy od etui, które w przypadku Elite 65t Active zdecydowanie wymagało przyzwyczajenia. Ciężko się je otwierało, a słuchawki osadzało się w nich z dużą dozą… niepewności. Elite 75t całkowicie to odmienia. Co prawda zastosowane tworzywo sztuczne nie jest już gumowane, ale nadal jest przyjemne w dotyku. Zbiera zabrudzenia, które łatwo wytrzeć, ale przede wszystkim bez problemu możemy postawić etui w pionie. To się już nie chybocze i nie musi leżeć.

Samo otwieranie teraz opiera się o magnes, a nie zatrzask, który trzeba było uczyć się otwierać. Słuchawki wewnątrz również wykorzystują magnes i bezproblemowo trafiają na swoje miejsca. Kolejne ułatwienie to umiejscowienie złącza USB-C. To nie jest już na dole, a z tyłu, obok którego umiejscowiono diodę informującą o stanie naładowania i pracy słuchawek (w tym procesie aktualizacji).

Tymczasem słuchawki są bardziej kompaktowe, lżejsze i na swój sposób symetryczne – sterowanie i diody są identyczne na lewej i prawej wkłądce. Ma to swoje wady i zalety, ale tyczą się głównie przyzwyczajenia, o czym więcej w kolejnej kategorii. Sama wygoda użytkowania wyraźnie się poprawiła. Rozmiar i waga pozytywnie wpłynęły na komfort, ale trzeba pamiętać, aby maksymalnie raz na dwie, trzy godziny zrobić sobie przerwę i dać odetchnąć naszym uszom. Nietrudno zapomnieć o tym, że Elite 75t znajdują się w nich.

Wspomniałem o sterowaniu, które tym razem sprowadza się wyłącznie do pojedynczych, nadal wciskanych, a nie dotykowych paneli. Odniosłem wrażenie, że ich skok jest pewniejszy i wymaga mniej siły, co też ponownie poprawia ogólny komfort użytkowania. Na samych panelach znajdziemy też wielokolorowe diody, które informują o stanie pracy (niebieski – parowanie, czerwony – ładowanie/niski poziom akumulatorów, żółty – połowa naładowania, zielony – gotowa do pracy).

Tym sposobem widać, że małe, w pełni bezprzewodowe słuchawki można wyraźnie poprawić. Świadczą o tym też mniej wystające mikrofony, które nadal sprawdzają się rewelacyjnie. Następnym krokiem powinno być zastosowanie dotykowych paneli, ale pod warunkiem, że ich pewność w rozpoznawaniu poleceń będzie na tym samym poziomie, co obecnie.

Użytkowanie Jabra Elite 75t

Wcześniej wymieniłem wiele słuchawek bezprzewodowych, które miałem okazję testować w ostatnich miesiącach. Ze wszystkich najlepiej wypada Jabra w kontekście dedykowanej im aplikacji. Tak jak w przypadku Elite Active 65t, tak i teraz pobieramy darmowy program Sound+, który pozwala nam skonfigurować różnorakie tryby, zaktualizować oraz zlokalizować słuchawki, a także zapoznać się z instrukcją obsługi. Niestety, ale ponownie muszę przypomnieć, że aplikacja nijak odnosi się do jakości dźwięku, która jest ograniczona do kodeków SBC (i AAC w przypadku Apple). To kolejny punkt do poprawy w kolejnej generacji – obecność aptX lub aptX HD w tej cenie powinna być obowiązkowa.

Niemniej sama aplikacja Sound+ jest nieco uboższa, ale wynika to ze względu na brak dopisku Active. Mimo że Elite 75t nie są dedykowane do aktywności fizycznej, to ich konstrukcja nie sprawia, że zaraz wypadną nam one z uszu. Jest też niższy poziom zabezpieczeń przed pyłem i kurzem (IP55, a nie IP56), ale nadal z potem i mżawką powinny sobie poradzić. Ma o tym świadczyć 2-letnia gwarancja. Tym samym wróćmy do programu, który pozwala aktywować i dostosować między innymi funkcję HearThrough. Uruchamia ona mikrofony, które zbierają dźwięk z zewnątrz i tym samym teoretycznie nie musimy wyciągać słuchawek z uszu, aby zorientować się, co dzieje się wokół nas. Pozostałe ustawienia to między innymi equalizer i tryb skupienia, gdzie jesteśmy atakowani spokojnym dźwiękiem, który w pełni odizoluje nas od otoczenia.

Same słuchawki nie wspierają aktywnej redukcji szumów (ANC), ale ich budowa z pasywnymi rozwiązaniami radzą sobie z tym bardzo dobrze. Jeśli słuchacie muzyki i dobrze dobierzecie rozmiar wkładek sylikonowych, to hałasy nie będą Wam straszne. Mimo wszystko w kolejnej generacji firma mogłaby rozważyć dodanie tego punktu do swoich prawdziwie bezprzewodowych słuchawek. W końcu Jabra już stosuje świetne mikrofony, które doskonale sprawdzają się w rozmowach telefonicznych.

Możemy też ze słuchawek korzystać pojedynczo. Właściwie to tylko z tej prawej, co mnie negatywnie zaskoczyło. Lewa bez prawej kompletnie nie działa. Sterowanie też wymaga przyzwyczajenia, gdyż zależnie od trybu pracy jest ono różne. Oczywiście do wszystkiego można się dostosować, ale nie do końca trafia do mnie rozdzielanie sterowania głośnością na osobne słuchawki i jego brak w przypadku korzystania tylko z prawej wkładki.

Tymczasem jakość dźwięku została postawiona jeszcze wyżej. Tym bardziej muszę narzekać na ograniczenia związane z kodekami, bo same przetworniki grają rewelacyjnie. Każdy poziom częstotliwości został poprawiony, choć niektórzy mogą nieco narzekać na przesadzone niskie tony. Niemniej wszystko możemy wyrównać w equalizerze, który nie jest wyłącznie sztucznym niszczeniem dźwięku, a faktyczną regulacją poziomów. Do tego jakość drastycznie nie spada ze wzrostem natężenia dźwięku, a testowane słuchawki naprawdę potrafią grać głośno.

Na koniec akumulator, czyli kolejny punkt, który stanowi o sukcesie bezprzewodowych słuchawek. Jabra Elite 75t zdecydowanie może sobie go przypisać. Producent podaje, że jesteśmy w stanie słuchać muzyki i rozmawiać do 7,5 godzin, które wydłużymy do 28 godzin w ramach ładowania w etui. Tym samym cały dzień w pracy na etacie ze słuchawkami w uszach jest w zasięgu i w pełni to potwierdzam. Przy około 40% poziomie natężenia dźwięku bezproblemowo zbliżałem się do 7 godzin. Częściowo korzystałem też z HearTrough. Z kolei ładowanie do pełna trwa około 1,5 godziny, podczas gdy po 15 minutach możemy korzystać z nich przez około 1 godzinę. Regeneracja etui trwa około 2,5 godziny.

Recenzja Jabra Elite 75t – podsumowanie

Co prawda nie jesteśmy jeszcze pewni ceny, ale w ramach 800 złotych 699 złotych otrzymujemy naprawdę świetne prawdziwie bezprzewodowe słuchawki. Jabra Elite 75t ma tylko jedną wadę, czyli ograniczenia związane z obsługą tylko podstawowych kodeków. Mimo że jakość dźwięku jest naprawdę bardzo dobra i w pełni zadowalająca dla większości użytkowników, tak na pewno można było osiągnąć więcej. Tryb ANC też w tej cenie byłby miłym dodatkiem, ale same w sobie oferują dobrą izolację od otoczenia. Nie do końca przypadło mi sterowanie przy wykorzystaniu pojedynczej słuchawki. Szkoda, że nie można indywidualnie korzystać z lewej wkładki i tym sposobem omówiłem wszystkie wady Elite 75t. Cała reszta działa rewelacyjnie lub jeszcze lepiej – to najkrótsze i najbardziej precyzyjne określenie recenzowanych słuchawek.

9,0/10
  • Zestaw 9
  • Budowa 9
  • Użytkowanie i jakość dźwięku 9

Motyw