[Recenzja] Jabra Elite Active 65t – nie warto się wahać

10 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Jakość dźwięku
  • Długi czas działania
  • Świetne mikrofony

Wady

  • Wygodę ograniczają fizyczne przyciski zamiast dotykowych oraz MicroUSB zamiast USB-C
  • Wsparcie tylko dla kodeków SBC

Dzisiaj coraz mniej urządzeń oferuje gniazdo słuchawkowe. Nie mówimy już tylko o smartfonach, ale też tabletach, a nawet laptopach. Coraz bardziej widać, że firmy chcą uśmiercić standard Jack 3,5 mm na rzecz rozwiązań bezprzewodowych. Naturalnie nie wszystkim jest to na rękę i w tym momencie mam na myśli użytkowników, którzy muszą porzucić swoje ulubione słuchawki. Jednak ewidentnie jest w czym wybierać i pomijając już jakość dźwięku, która wybornym melomanom nie do końca musi pasować, to w ostatnim czasie po prostu nie można narzekać. Każdy znajdzie coś dla siebie, a wśród tych prawdziwie bezprzewodowych zestawów wyróżnia się Jabra Elite Active 65t, czyli przedmiot niniejszej recenzji. Być może nie jest to najmłodsza propozycja, bo już pisaliśmy o ich pośrednim następcy — Elite 75t. Jednak na pewno nie jest to powód, aby je odgórnie odrzucać. Szczególnie że ich cena może niedługo się zmniejszyć, a to oznacza, iż będą one jeszcze ciekawsze. Tym samym serdecznie zapraszam Was do recenzji Jabra Elite Active 65t.

Zestaw, cena i specyfikacja techniczna

W ofercie firmy Jabra znajdziecie wiele zestawów słuchawek bezprzewodowych. Testowane Elite Active 65t to niejako ulepszona wersja Elite 65t, która otrzymała większą odporność na wilgoć i kurz. Cena, którą musicie uiścić przy tym wyborze, wynosi niecałe 550 złotych, więc ewidentnie nie mamy do czynienia z produktem najniższej klasy. Przynajmniej w teorii, którą uzupełnijmy o dane techniczne:

  • 4 mikrofony MEMS
    • ochrona przed wiatrem — aktywna z konstrukcją otwartej komory akustycznej
    • redukcja szumów z otoczenia
    • zakres częstotliwości mikrofonu od 100 Hz do 10 kHz
    • czułość mikrofonu: -38 dBV/Pa
  • Rozmiar głośników: 6,0 × 5,1 mm
  • Zakres częstotliwości głośników: 20 Hz do 20 kHz
  • Czujniki ruchu, położenia
  • Certyfikat IP56
  • Bluetooth 5.0 (pamięć do 8 urządzeń, 2 urządzenia jednocześnie)
  • Waga:
    • lewa słuchawka: 5,8 g
    • prawa słuchawka: 6,5 g
    • stacja ładująca: 67 g

Od razu uspokajam, różnicy w wadze nie czuć. Jabra Elite Active 65t to słuchawki z gatunku bezprzewodowych, które ładujemy w dedykowanym opakowaniu. To z kolei podłączamy do zasilacza, z którego maksymalnie może płynąć prąd o natężeniu 500 mA — więcej po prostu będzie blokowane. Małym minusem jest fakt, że musimy przypominać sobie stare złącze MicroUSB, a nie dzisiejsze USB-C. Samo pudełko wykonane jest z gumowanego tworzywa sztucznego, które jest miłe w dotyku i się nie brudzi. Jedynie trzeba się przyzwyczaić do charakterystycznego sposobu otwierania i nie bać się ścisnąć pokrywy.

W zestawie obok słuchawek z ich opakowaniem znajdziemy dodatkowe dwie pary sylikonów EarGels, więc każdy powinien odnaleźć idealny rozmiar dla siebie, co jest bardzo istotne w dalszym użytkowaniu. Zarówno pod względem wygody, jak i samej jakości dźwięku oraz użyteczności poszczególnych funkcji. Na deser dostajemy krótki, bo 30-centymetrowy kabel USB-A – MicroUSB.

Budowa

Wiecie już, że opakowanie dla testowanych słuchawek jest dobrze wykonane. Umieszczenie w nich słuchawek nie wymaga specjalnych umiejętności. Szkoda jedynie, że nie można etui ładować bezprzewodowo. Dedykowane w tym celu złącze MicroUSB znajdziemy u dołu konstrukcji, obok którego widnieje dioda, informująca nas kolorystycznie o stanie naładowania ogniwa.

Tymczasem konstrukcja samych słuchawek sprawia wrażenie masywnej, choć kompletnie nie czuć ich w uszach. Przynajmniej w ramach 2-, maksymalnie 3-godzinnych sesji. Nie zalecam dłuższego noszenia ze względu na kwestie zdrowotne, mimo że same słuchawki poniekąd zachęcają do tego, ale o tym za chwilę. Jabra Elite Active 65t wykonane są w głównej mierze z twardego plastiku, co akurat w żaden sposób nie jest wyczuwalne w uszach.

Ich budowa została rozplanowana tak, że nie wypadają z uszu i nie potrzebujemy dodatkowych zabezpieczeń naokoło, aby te pewnie leżały nawet podczas biegania. W końcu przypomnijmy, że pot im nie jest straszny i producent nawet zachęca do aktywności fizycznej. Pomagają też w tym wyraźne mikrofony, ale im również przyjrzymy się bliżej w kolejnej kategorii.

Tymczasem weźmy na warsztat same słuchawki pod kątem ulokowanych na nich elementów. Od strony wewnętrznej w oczy rzucają nam się specjalne mikrostyki do ładowania oraz wszelkie czujniki. Od zewnątrz ukazują się mikrofony oraz płytki, które są zwykłymi przyciskami. Nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie, gdy już dobrze ułożymy słuchawki w uchu i musimy je dodatkowo wciskać. W tym wypadku staję się zwolennikiem dobrze zorganizowanych rozwiązań dotykowych. Pomijając kwestię klawiszy, samo ich rozplanowanie stoi na najwyższym poziomie. Znajdziemy też na ich powierzchni, normalnie niewidoczne, diody świadczące o aktualnym stanie działania lub niskim poziomie akumulatora. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby użytkować prawą słuchawkę bez lewej, więc osobne diody jak najbardziej mają sens.

W prawej słuchawce mamy jeden, duży przycisk, którym wykonujemy takie operacje jak: włączenie, wyłączenie akcesorium, parowanie, start lub stop muzyki, kolejna, poprzednia piosenka, wywołanie asystenta głosowego (Asystent Google, Siri lub Alexa). Z kolei druga słuchawka już ma dwa przyciski, które rozpoznamy poprzez odpowiednie wypustki. Jak się zapewne możecie domyślić, z brakujących elementów obsługi, te dwa klawisze służą do regulacji natężenia dźwięku.

Użytkowanie Jabra Elite Active 65t

Mogłoby się wydawać, że w przypadku recenzji słuchawek bezprzewodowych nie da się za bardzo rozpisywać. Jednak możliwości, które oferuje recenzowana propozycja od Jabry, są naprawdę duże. Niemniej zacznijmy od samej jakości dźwięku, która zapewne dla wielu jest najważniejsza. W tym momencie pojawia się druga, istotna wada, czyli wsparcie wyłącznie dla kodeków SBC (i AAC od Apple). Są to standardowe kodeki, które ewidentnie nie przystają słuchawkom w tej cenie — kompatybilność z aptX, nie mówiąc o aptX HD, wydaje się dzisiaj podstawą. Mimo wszystko mam wrażenie, że Jabra Elite Active 65t wyciskają z dostarczanych informacji przez Bluetootha więcej niż to możliwe. Jakość dźwięku jest zdecydowanie ponadprzeciętna i nawet początkujący audiofile mogą czuć się usatysfakcjonowani. Słuchawki nie są nastawione na jedną, konkretną scenę — są wyraźnie zbilansowane, a equalizer w dedykowanej aplikacji pozwala na dostosowanie poszczególnych pasm do swoich wymagań. W ten sposób fani niskich tonów mogą być atakowani basem lub zwolennicy wyraźnego wokalu dostaną to, czego właśnie oczekują. Bez wyraźnego zniekształcania innych scen.

Tym samym przechodzimy do aplikacji Sound+, która jest dostępna za darmo w Sklepie Play i App Store. O ile przez pierwsze kilka dni korzystałem ze słuchawek bez tego programu i byłem zadowolony, tak dopiero z nim dostajemy wyjątkową funkcjonalność Elite Active 65t. Propozycja Jabry pozwala między innymi na wspomniane już dostosowanie brzmienia dźwięku. Dodatkowo możemy stworzyć profile, w ramach których możemy między innymi aktywować funkcję HearThrough, czyli podsłuchiwania otoczenia. W ten sposób nie musimy wyjmować słuchawek, aby zorientować się, co się dzieje wokół nas. Jest to też domyślnie włączony tryb podczas uprawiania sportów, co oczywiście jest związane z bezpieczeństwem, choć nie wszystkim musi się to podobać.

Co istotne, słuchawki same rozpoznają, gdy biegamy. Sama funkcja jest dobra, choć oczywiście nieidealna. W pracy biurowej stuki klawiatury są słyszalne i wszelkie rozmowy towarzyszy. Na szczęście nie wpływa to znacząco na jakość odtwarzanej muzyki. Po prostu jest poniekąd ściszana i dociera do nas też dźwięk z mikrofonu. Oczywiście odpowiednio filtrowany, aby na przykład nie irytował nas wiatr. Naturalnie przy odpowiednio wysoko ustawionym poziomie natężenia dźwięku muzyki i tak zostaniemy odcięci od otaczającego nas świata. Za to irytować mogą skoki wspomnianych filtrów. W momencie, gdy w Waszym sąsiedztwie budują się nowe blokowiska, to wszelkie prace robotników sprawiają, że na zmianę wyłączane i włączane są mikrofony, co objawia się charakterystycznym puknięciem. Stanowią one też podstawę dla aktywnej redukcji hałasu, choć już konstrukcja słuchawek pasywnie w znaczny sposób wycisza otoczenie. Jeśli nie jesteśmy zwolennikiem takiego wyciszania, to możemy włączyć między innymi dźwięki natury, ale tę funkcję, jak i inne samej aplikacji poznacie z zamieszczonych zrzutów ekranu.

Skoro już wspomniałem o mikrofonach, to muszę bardzo pochwalić recenzowane Elite Active 65t za jakość rozmów. Ta jest rewelacyjna. O ile nie wypada prowadzić konwersacji ze słuchawkami w uszach, gdy ktoś stoi naprzeciwko nas, to jest to możliwe właśnie za sprawą wspomnianej wcześniej funkcji HearThrough. Jednak rozmowy telefoniczne stanowią dużą zaletę produktu Jabry. Nieistotne, czy akurat byłem w drodze do sklepu w wietrzny dzień, czy siedziałem kilka metrów od telefonu, to jakość połączenia była na wysokim poziomie. Tak jak ja nie narzekałem, tak rozmówcy również, którym zdarzało się pytać, gdzie jestem, że jest tak cicho wokół mnie. Na samą bezprzewodowość też nie mogłem narzekać — słuchawki bezproblemowo radzą sobie z odbieraniem i przekazywaniem informacji na odległość do około 10 metrów, gdy od telefonu dzieliła mnie ściana.

Mimo wszystko kiedyś trzeba słuchawki ładować. Producent podaje, że są one w stanie wytrzymać około 5 godzin, a etui może je dwukrotnie w pełni doładować. O ile nie korzystałem z Elite Active 65t ze stoperem w ręku, to jestem w stanie mniej, więcej potwierdzić te wyniki. Faktycznie po drugim, pełnym ładowaniu etui prosi o to, aby je podłączyć do zewnętrznego źródła zasilania. Za to same słuchawki wystarczały mi na cały dzień, kiedy miałem je w uszach właśnie maksymalnie 4-5 godzin. Pełne ładowanie etui zajmuje niecałe 2 godziny, a słuchawek kilkanaście minut.

Recenzja Jabra Elite Active 65t – podsumowanie

Jestem jedną z tych osób, którym nie w smak, że gniazdo słuchawkowe Jack 3,5 mm kończy swój żywot. Jednak nie zamykam się na nowe rozwiązania i jestem otwarty na bezprzewodowe zamienniki. Swego czasu kupiłem słuchawki Bluetooth, które łączą uszy kablem i jest to na pewno dobre rozwiązanie. Jednak pełna bezprzewodowość to przede wszystkim wygoda, choć oczywiście nie zrzucimy słuchawek na szyję, tylko musimy odkładać je do etui, gdy nie chcemy z nich korzystać. Niemniej w przypadku Jabra Elite Active 65t sytuacja jest o tyle prostsza, że zestaw mikrofonów pozwala rzadziej je wyjmować z uszu. Sama jakość dźwięku i wygoda użytkowania też sprawiają, że mówimy o naprawdę dobrze przemyślanym produkcie. Oczywiście słuchawki dokanałowe z własnej natury izolowania dopływu powietrza do uszu wymagają przerw, ale to powinien wiedzieć już każdy. Jednak czy recenzowana propozycja jest warta 550 złotych? Odpowiedź naturalnie brzmi… to zależy. Poznaliście kluczowe zalety Elite Active 65t, czyli połączenie dobrej konstrukcji, udanych głośników i bardzo dobrych mikrofonów, ale naturalnie nie wszyscy tego potrzebują. Wtedy faktycznie może warto rozejrzeć się za czymś w niższej cenie. Jednak w moim przypadku przekonałem się o takich potrzebach, dopiero gdy wróciłem do swoich starych słuchawek Bluetooth.

8,3/10
  • Zestaw 9
  • Budowa 8
  • Użytkowanie i jakość dźwięku 8

Motyw