Już kilka razy pisałem Wam o nowym modelu wchodzącym na rynek i mającym swe narodziny w Państwie Środka. Firma Vernee postanowiła stworzyć Apollo Lite, smartfon goniący najnowsze trendy, a kosztujący mniej niż 1000 złotych. Czy można uwierzyć w aż taki kompromis? Sprawdźmy, jak wygląda unboxing urządzenia.
Vernee Apollo Lite wyposażony jest w jednostkę Helio X20, 4 GB RAM oraz 32 GB pamięci wewnętrznej rozszerzalnej za pomocą karty microSD. Ekran cechuje sie przekątną 5,5 cala, rozdzielczością Full HD i został wykonany w technologi Sharp IGZO. Wspiera szybkie ładowanie (Pump Express 3.0), aparat nagrywa w 4K (matryca 16 megapikseli) oraz posiada czystego Android 6.0 Marshmallow. Cena – 200 dolarów, jeśli zdążycie z promocją tutaj lub tutaj. Po tym Apollo Lite trafi do sprzedaży w pozostałych sklepach, jednak jego cena będzie już nieco wyższa (około 120 złotych więcej).
Zawartość opakowania, można by rzec, jest standardowa jak na dzisiejsze czasy. Coraz mniej producentów dołącza do zestawu słuchawki, także i tutaj ich nie znajdziemy. Całość zamyka się do smartfonu z foliami zabezpieczającymi, instrukcjami, igiełką do tacki SIM oraz ładowarki USB typu C z gniazdem europejskim. To ostatnie najbardziej mi się podoba, gdyż dotychczas musiałem sobie radzić z problemem przejściówki sam.
[youtube]https://youtu.be/5IYqmp2nsec[/youtube]
Na wideo widzimy również, że smartfon nie straszy żadnymi nakładkami. Posiada czystego Androida 6.0 Marshmallow, a zatem wydajność powinna być więcej niż zadowalająca (to dopiero wyjdzie jednak „w praniu”). Vernee Apollo Lite wyciąga w AnTuTu 95 tysięcy punktów – to tylko cyferki, ale mam nadzieję, że producent nie chwali się tym na darmo.
źródło: informacja prasowa