Smartfony to zaawansowane urządzenia elektroniczne, które – wbrew pozorom – mogą okazać się tykającą bombą. Oczywiście jest to przypadek jeden na milion, jak nie rzadszy. Jednak coraz wydajniejsze telefony, coraz bardziej wysilone poszczególne podzespoły, a wciąż zasilane przez te same akumulatory.
To z pewnością nie pierwszy news u nas, którego głównym tematem jest wybuchający smartfon. Tym razem pechowcem okazał się jeden z użytkowników OnePlus One, a więc zeszłorocznego „pogromcy flagowców”. Scenariusz jest ten sam: urządzenie ładowane i położone przy łóżku – oczywiście niedaleko głowy. Jak pisze sam posiadacz wybuchowego egzemplarza, z samego rana został obudzony przez swąd spalenizny i ujrzał swojego smartfona w płomieniach. Oto, co zostało z 1+1:
Przyczyny wybuchu? Podobno urządzenie nie zostało przykryte żadną poduszką, a więc o odcięciu chłodnego powietrza nie ma mowy. W takim razie nieoryginalna ładowarka? Niestety, ale o tym nigdzie nie ma mowy, więc to może być powód. Także jedną z możliwych przyczyn może być uszkodzenie zabezpieczeń, które odcinają dopływ prądu, gdy akumulator zostanie naładowany. Spowodowane przeciążenie sprawiło, że całość najzwyklej w świecie wybuchła i stanęła w płomieniach.
Oczywiście nie zalecamy kłaść swoich urządzeń mobilnych w pobliżu łóżka, gdyż nigdy nie wiemy czy rano nie obudzi nas pożar, tak jak w powyższym przypadku. Ładowanie smartfona przez noc jest bardzo popularne, ale pokazuje, że w skrajnych przypadkach może również okazać się tragiczne. W takim razie czy Wy stosujecie się do tych zasad?
źródło: gadgetraid