Twitter od dawna zapewniał, że jego weryfikacja kont gwarantuje, że osoba je prowadząca jest prawdziwa, ale wygląda na to, że system nie jest nieomylny. Firma przyznała, że przypadkowo przyznała niebieski znaczek do sześciu fałszywych kont kilka tygodni po ponownym wprowadzeniu programu weryfikacji publicznej. Tak naprawdę jednak nie wiadomo ilu trolli internetowych może się pochwalić byciem uznanym za zweryfikowane, oficjalne konto.
Twitter przyznaje znaczek weryfikacji trollom internetowym
Conspirador Norteño odkrył, że konta zostały utworzone 16 lipca. Żadne z nich nie wykonało ani jednego tweeta, a dzieliło prawie wszystkich tych samych followersów. Dodatkowo dwa zdjęcia profilowe kont były zdjęciami ze stocków, a inne zostały stworzone przy użyciu AI. Wielu z 976 obserwatorów tych kont używało również wygenerowanych przez komputer grafik ludzi i kotów jako swoich zdjęć profilowych. Spośród kilku osób, które tweetowały, prawie wszystkie treści były związane z automatycznym koreańskim spamem. Norteño twierdzi, że były one częścią botnetu składającego się z co najmniej 1212 kont. Nie wygląd to więc na sprytny podstęp zdolny oszukać organy wewnątrz firmy, a bardzo oczywiste oszustów.
Zobacz też: NASA ostrzega przed powodzią i… Księżycem
Omyłkowo zatwierdziliśmy wnioski weryfikacyjne niewielkiej liczby nieautentycznych (fałszywych) kont. Te zostały jednak trwale zawieszone, a ich odznaki weryfikacyjne zostały usunięte w ramach naszej polityki manipulacji platformy i spamu.
— Przyznał Twitter w oświadczeniu.
Chociaż Twitter twierdzi, że weryfikacje były przypadkiem, Alex Stamos, były szef bezpieczeństwa Facebooka, wysunął inną teorię. Według niego w firmie może działać kret. Zastanawiające jest jednak co innego: ciekawe ilu oszustów, którzy postarali się wyglądać wiarygodnie, ma symbol weryfikacji konta?
Źródło: TechSpot