Najnowszy raport Cryptocurrency Anti-Money Laundering firmy badawczej CipherTrace przynosi niezbyt dobre wiadomości w sprawie kryptowalut. Według niego w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2020 roku cyberprzestępcom udało się ukraść aktywa o wartości prawie 1,4 mld dolarów w ramach kampanii hakerskich i oszustw. To oznacza, że mimo licznych zabezpieczeń czują się oni coraz pewniej w tym segmencie, natomiast kryptowaluty nie są tak bezpieczne, jak obiecywano. Z drugiej strony tym, co najczęściej zawodzi, jest człowiek.
Kryptowalutowe piramidy finansowe
Wiadomości te pojawiają się zaledwie kilka tygodni po tym, jak Bitcoin stracił 50% swojej wartości. Wygląda na to, że pandemia odegrała główną rolę w stworzeniu odpowiednich warunków dla oszustw kryptowalutowych, które stanowią większość skradzionej waluty cyfrowej. Ponieważ rządy koncentrują się na przekazywaniu zasobów w celu zmniejszenia społeczno-gospodarczych skutków pandemii, łatwiej jest złodziejom szukać okazji. CipherTrace pokazuje, że największą odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponosi program Ponzi prowadzony przez Wotokena w Chinach. Operator ten został powiązany z kampanią PlusToken Ponzi i ukradł około miliarda dolarów aktywów w kryptowalutach. Ucierpiało przez niego ponad 750 tysięcy osób.
Zobacz też: Windows 7 staje się problemem, mimo że Microsoft robi, co tylko może
Warto jednak podkreślić, że przyczyną tego stanu rzeczy jest naiwność ofiar, a nie problemy z zabezpieczeniami waluty. Otóż uwierzyły one w obietnice absurdalnie wysokich zysków. Te miały się pojawić w oparciu o zautomatyzowaną pracę oprogramowania do handlu algorytmicznego. Chyba nie trzeba dodawać, że taki program nawet nie istniał. Ot, dały się wciągnąć w klasyczną piramidę finansową. Inne godne uwagi incydenty były związane z oszustwami dotyczącymi wyjścia, takimi jak Ekosystem EOS i bankructwami, takimi jak FCoin’s, które wyniosły łącznie 180 milionów dolarów. Często wynika to z faktu, że kryptowaluty dają złudne poczucie bezpieczeństwa. Przez to ich użytkownicy stają się znacznie mniej ostrożni.
Źródło: TechSpot