samsung galaxy note10 iphone 11 pro max aparaty

iPhone 11 Pro Max kontra Samsung Galaxy Note 10+ – pojedynek na aparaty

3 minuty czytania
Komentarze

Pojęcie pojedynek na aparaty przyjęło się już na tyle dobrze, że zapewne większość z Was już po przeczytaniu tego tytułu doskonale wie, co się będzie kryło pod nim. Żadnych clickbaitów, po prostu zestawienie aparatów. Tym razem na polu bitwy pojawiły się iPhone 11 Pro Max i Samsung Galaxy Note10+, czyli tak naprawdę dwóch największych gigantów, którzy będą jeszcze niejednokrotnie ze sobą zestawiani. Tym razem aparaty obu modeli zestawił ze sobą SuperSaf, więc od razu zabierzmy się do analizy.

Samsung Galaxy Note10+ podejmuje iPhone’a 11 Pro Max

Jeśli spojrzeć na komentarze, to mamy do czynienia z najbardziej zbliżonymi do siebie smartfonami. Tymczasem sami postarajmy się ocenić to, co widzimy, a najlepiej będzie cały test podzielić na sekcje:

  • 0:00 filmy z aparatu do selfie (+stabilizacja): więcej detali i lepszy dźwięk zdaje się zbierać Samsung, podczas gdy Apple lepiej radzi sobie ze światłem i stabilizacją obrazu. Jednak w przypadku tego drugiego pojawiają się różne przebłyski.
  • 1:06 filmy z głównego aparatu (+stabilizacja): oba smartfony mogą pochwalić się genialną stabilizacją, główna różnica to balans bieli. W przypadku FullHD dodatkowa stabilizacja obrazu w Galaxy Note10+ wyraźnie wygrywa.
  • 3:00 filmy 4K 60 FPS: zwiększenie liczby klatek sprawia, że Samsung tak naprawdę traci stabilizację obrazu.
  • 3:26 filmy w słabych warunkach oświetleniowych: Samsung może pochwalić się zdecydowanie lepszym obrazem, mniej zamydlonym i z większą liczbą szczegółów
  • 3:51 śledzenie dźwięku przez mikrofon: minimalnie lepiej poradził sobie Samsung
  • 4:15 auto focus: oba modele radzą sobie doskonale
  • 4:35 slow-motion: więcej klatek w Samsungu daje o sobie znać
  • 4:47 rozmazywanie tła na filmach i inne efekty: wyjątkowa funkcja Samsunga, która faktycznie działa bardzo dobrze.
  • 5:26 selfie w slow-motion: tym razem to Apple stawia na Slofies, co działa… w porządku
  • 6:28 zdjęcia z głównego aparatu: jak stwierdził autor, bardziej naturalne barwy uzyskamy z iPhone’a, ale jeśli chodzi o szczegóły, to mamy do czynienia z tym samym poziomie. Minimalnie lepiej poradził sobie Samsung w ramach zbliżenia optycznego. Podobnie wygląda sytuacja z zastosowaniem obiektywu szerokokątnego.
  • 10:08 tryb portretowy: ponownie Apple popisało się lepszym odwzorowaniem barw i zakresem tonalnym, podczas gdy Samsung lepiej rozpoznaje kontury postaci.
  • 12:50 zdjęcia w słabych warunkach oświetleniowych: Apple nadrobiło potrzebę trybów nocnych i mamy do czynienia z podobnymi warunkami oraz podobnymi wynikami. Jeśli chcecie jaśniejsze zdjęcia, to iPhone poradził sobie minimalnie lepiej. Bez trybu nocnego Apple kompletnie nie nadaje się do zdjęć w ramach szerokokątnego obiektywu — jest on po prostu niedostępny.
  • 15:46 selfie: ponowny plus dla Apple za lepszy zakres tonalny i rozpoznawanie barw, choć momentami iPhone też się potrafi w tym pogubić.

Zobacz też: MediaTek widzi swoją lepszą przyszłość z 5G.

Niewątpliwie dotarliśmy już do takiego poziomu, gdzie o tym, który smartfon robi lepsze zdjęcia decydują naprawdę drobne detale lub po prostu własne predyspozycje. Bez większej rewolucji, a na taką na razie się nie zapowiada, można powiedzieć, że powyższe smartfony jeszcze przez długi czas będą więcej niż zadowalające pod względem robienia zdjęć. W takim razie, skoro mowa o guście, to do fotografii wybieracie Samsunga Galaxy Note10+ czy iPhone’a 11 Pro Max?

Źródło: YouTube (SuperSaf)

Motyw